Satyra może piętnować, ale nie wymyślone grzechy
Stołeczny sąd uznał za przestępstwo sugerowanie, że Hanna Gronkiewicz-Waltz przywłaszczyła sobie pieniądze z publicznej zbiórki Jerzego Owsiaka. Sędziowie już nie raz musieli tłumaczyć satyrykom, że ich twórczość - choć niekiedy może być dosadna, też ma pewne granice, nawet gdy obiektami krytyki są politycy bądź celebryci.