Granie w gry komputerowe nie jest domeną nastolatków - badania pokazują, że większość graczy, w tym tych, którzy spędzają na tym zajęciu sporą część dnia, to osoby dorosłe. Co za tym idzie - to one wydają na ten cel najwięcej pieniędzy, często z puli dzielonej z małżonkiem. Powstaje więc problem, kto w razie rozpadu związku przejmie prawa do samych gier, ale również do postaci i przedmiotów, mających często realną wartość rynkową.