Krzysztof Sobczak: Po niedawnych bulwersujących wypadkach, na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie i wcześniej na autostradzie A1, w których szalejący na drogach kierowcy zabili ludzi, pojawiła się idea wprowadzenia do kodeksu karnego dodatkowego typu przestępstwa – zabójstwa drogowego. Bo według jej autorów, obecnie prawo nie pozwala na wymierzenie sprawcom takich zdarzeń adekwatnej kary. To dobry pomysł?
Stanisław Waltoś: Na pewno pomysł do rozważenia. Jest nawet wzór, do którego można się odnosić, bo w prawie włoskim jest taki typ przestępstwa.
Czy zastosowanie przepisu mówiącego o sprowadzeniu katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, nie wystarczy? Albo oskarżenie o zabójstwo z zamiarem ewentualnym?
To dość złożony problem, który można rozwiązać poprzez interpretację istniejącego prawa, ale nie bardzo da się tak „naciągnąć” zamiaru ewentualnego, by ten przepis mógł być wykorzystywany w takich przypadkach. Bo umyślność w postaci zamiaru karalnego w Polsce ma dwie formy – zamiar bezpośredni i zamiar ewentualny, wynikowy. Ten drugi polega na tym, że ktoś przewiduje możliwość nastąpienia skutku w wyniku jego zachowania i na to się godzi. No i kontynuuje swoje zachowanie. Ale raczej nikt nie godzi się, nie zakłada udziału w wypadku, a szczególnie w tak groźnym, w którym zginą ludzie.
Czytaj: Bat na piratów – zabójstwo drogowe lub nowa definicja zamiaru ewentualnego>>
Jeśli ten przepis nie w pełni zaspokaja potrzeby w tym zakresie, to co można zrobić?
Można pójść śladem prof. Władysława Woltera, który swego czasu proponował, żeby zamiar wynikowy zupełnie inaczej uformować. Że byłaby to sytuacja, w której ktoś przewiduje możliwość wystąpienia kryminalnego skutku w wyniku jego zachowania, a więc działania lub zaniechania i jest mu to kompletnie obojętne. Wtedy możliwe byłoby przyjęcie umyślności w sytuacji, gdy na skutek takiego działania doszło do zabicia człowieka.
Czy przy obecnej konstrukcji przepisu można przyjąć taką „wolterowską” interpretację?
Nie, ten przepis powinien być trochę inaczej sformułowany. Ja zresztą od bardzo dawna mówię, że trzeba zmienić postać zamiaru ewentualnego w polskim prawie karnym. Właśnie w tym kierunku sugerowanym przez Władysława Woltera.
A w ramach obecnej debaty, po tych bulwersujących wypadkach, lepiej dokonać takiej zmiany, czy wprowadzić do kodeksu karnego nowy typ przestępstwa, czyli zabójstwo drogowe?
Oba warianty są do przyjęcia, bo w tym momencie odczuwamy niedostatek stopnia karalności takich czynów, jak te dokonane przez sprawców tego wypadku na A1 i niedawno na Trasie Łazienkowskiej. Można zarówno na nowo uformować przepis dotyczący zamiaru ewentualnego, jak również wprowadzić dodatkowy typ przestępstwa. Ale w jednym i drugim przypadku trzeba zrobić to z namysłem. W krótkim wywiadzie, tak na szybko, nie zaryzykuję podania docelowego sformułowania.
To zrozumiałe, ale lepiej ode mnie zna Pan historię naszej legislacji i na pewno pamięta Pan, że w podobnych sytuacjach, po jakichś bulwersujących zdarzeniach, na szybko pisano gdzieś tam w Ministerstwie Sprawiedliwości projekt, który na fali moralnego wzmożenia był szybko uchwalany przez Sejm, a potem okazywało się, jakie ma wady.
To prawda, pamiętam wiele przypadków takiego populizmu prawnego. Dlatego uważam, że jeśli idea wprowadzenia jakiejś zmiany w tym zakresie dojrzeje, to powinna ona być przygotowana przez pracującą obecnie Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego. Kieruje nią znakomity prawnik i sędzia Sądu Najwyższego prof. Włodzimierz Wróbel, a w jej składzie jest grono świetnych karnistów. Można im to zlecić jako pilne zadanie, ale z zachowaniem tych najlepszych standardów, według których pracują, a także skonsultować to zarówno z teoretykami jak i praktykami prawa karnego. Absolutnie nie do przyjęcia byłyby jakieś działania na skróty i obok komisji kodyfikacyjnej.
Czytaj w LEX: Odpowiedzialność za wypadek drogowy wyprzedzanego kierującego skręcającego w lewo > >
Absolutna zgoda co do tego. Ale jest też taki argument, że jeśli komisja kodyfikacyjna pracuje nad szerszą reformą prawa karnego, to nie powinno się wyjmować z niego jakichś elementów do odrębnego załatwienia.
To prawda, ale czasem sytuacja tego wymaga. Ten przypadek można uznać za właśnie taki, bo nieodpowiedzialni kierowcy, szalejący na ulicach i drogach i często zabijający ludzi, to prawdziwa plaga. Zresztą w historii, obok nagannego populizmu legislacyjnego, były też pozytywne przypadki takich zmian w reakcji na jakieś zdarzenie. Na przykład w 1986 roku, gdy trzech złodziei włamało się do katedry w Gnieźnie. Sprawcy wynieśli z niej srebrne elementy sarkofagu św. Wojciecha i następnie je przetopili. Słusznie wtedy uznano, że przepisy o kradzieży i zniszczeniu cudzego mienia są nieadekwatne do tego czynu. Powstał więc przepis o uszkodzeniu i zniszczeniu dobra kultury wyjątkowej wartości, który był potem stosowany w podobnych przypadkach. Takim pozytywnym przykładem jest też wprowadzone w latach 30 ubiegłego wieku przestępstwo płatnej protekcji, które zostało uchwalone jak lex Parylewicz. To od nazwiska żony prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie, która podejmowała, za pieniądze, protekcję u sędziów w sprawie wyroków. Nie było wtedy przepisu o płatnej protekcji ze strony osoby, która nie jest urzędnikiem państwowym. Powstało więc prawo, które w zmienionej formie obowiązuje do dziś.
Czytaj: Zabójstwo drogowe będzie nowym przestępstwem? MS rozważa zmianę przepisów >>
Sprawdź w LEX: Wypadek / kolizja drogowa a korzystanie przez kierującego z telefonu > >
Cena promocyjna: 62.1 zł
|Cena regularna: 69 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 51.74 zł
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.