Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego profesor Jacek Fijuth w czwartek podczas jednej z sesji X Forum Rynku Zdrowia wskazywał, że jednym z zagrożeń dla pakietu onkologicznego jest fakt, że ustawy zostały przeprowadzone w bardzo szybkim tempie i zabrakło "bardziej refleksyjnego spojrzenia" na zapisy.
- Dopiero teraz konsultuje się z nami pewne rozwiązania, które już zostały przyjęte - mówił.
W jego opinii zagrożeniem jest przeniesienie tak wielkiej odpowiedzialności na lekarzy POZ bez wcześniejszego odpowiedniego przygotowania tej grupy zawodowej.

Jednocześnie profesor Fijuth ocenił, że „to, co jest największym dobrem ustaw, to zniesienie limitów finansowania świadczeń onkologicznych, zwiększenie dostępności do leczenia, przyspieszenie diagnostyki, przyspieszenie rozpoznania, koordynacja leczenia”.

Czytaj także: Pakiet kolejkowy korzystny dla pacjentów, niekorzystny dla placówek>>>

Profesor Piotr Rutkowski z Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie wskazywał natomiast, że karta pacjenta onkologicznego jest zbyt szczegółowa. Według niego, nie jest potrzebne także zwoływanie konsylium lekarskiego w każdym przypadku pacjenta z nowotworem.
- Są nowotwory, które nie wymagają zbierania konsylium, ponieważ wymagają wyłącznie interwencji chirurgicznej. Tam, gdzie nowotwór wymaga leczenia skojarzonego, tam potrzebne jest zaplanowanie leczenia i określenie wszystkich etapów - mówił.

Profesor Tadeusz Pieńkowski z Europejskiego Centrum Zdrowia Otwock Szpitala im. Fryderyka Chopina przekonywał, że dyskusja odbywa się na temat tego, czego nikt nie widział, ponieważ nadal nie są znane wszystkie szczegóły pakietu onkologicznego.



 

Jak mówił profesor Pieńkowski, „choroby onkologiczne są bardzo różnorodne i różnie się je leczy, a w myśl rozwiązań pakietu wszyscy chorzy na nowotwory zostaną włożeni do jednego worka”.

Prezes Polskiej Unii Onkologii dr Janusz Meder zwrócił z kolei uwagę, że pozostało bardzo mało czasu na przygotowanie lekarzy POZ do rozwiązań pakietu onkologicznego i przeprowadzenie z nimi odpowiednich szkoleń, jakie zapowiadał minister zdrowia.
- Kto i za jakie pieniądze przeszkoli 3 tysiące lekarzy rodzinnych do końca roku, gdy jest już koniec października? - pytał.

Czytaj także: Porozumienie Zielonogórskie nie rekomenduje udziału w szkoleniach NFZ >>>

Dr Meder ocenił, że wprowadzenie karty pacjenta onkologicznego to mnożenie kolejnej biurokracji.
- Gdyby była elektroniczna karta pacjenta, to nie byłyby potrzebne dodatkowe dokumenty – mówił. (pap)