Dlaczego nie rozumiemy prawniczych umów, czyli skąd wziął się „prawniczy bełkot"?
Masz czasem wrażenie, że trzeci raz czytasz umowę, regulamin, pismo z sądu albo opinię prawną i nic z tego nie rozumiesz? Czujesz, jakby ktoś mówił do ciebie w obcym języku, a frustracja rośnie z minuty na minutę. Tekst naszpikowany jest słowami, które z niczym się nie kojarzą. Jedno zdanie potrafi się ciągnąć na sześć linijek. Skąd bierze się “prawniczy bełkot” i dlaczego prawnikom trudno jest "pisać dla ludzi"? - analizuje Katarzyna Armińska-Waszczyk z kancelarii armińska radcowie prawni, która tworzy proste dokumenty metodą legal design.