Przeniesienie sprawy "frankowej" mogłoby pomóc, ale przepisy stoją na przeszkodzie
Już ponad rok działa nowelizacja, zgodnie z którą frankowicz ma wnosić pozew do sądu w swoim miejscu zamieszkania. Problem w tym, że przed zmianą pozwy "szły" głównie do warszawskiego wydziału frankowego. Ten w tym momencie pęka w szwach, na biegu jest ponad 45 tys. spraw, a sędziowie mają ich w referatach średnio po 1500. Efekt? Nawet na zabezpieczenie czeka się miesiącami. Pełnomocnicy jedno z rozwiązań widzą w możliwości przenoszenia zawisłych spraw do sądu właściwego miejscowo dla kredytobiorcy. Na przeszkodzie stoją jednak przepisy.