Dzieje się to w przededniu posiedzenia tej Izby w pełnym składzie, która ma wydać uchwałę o ważności wyborów prezydenta RP.
Prokuratorzy działają na podstawie upoważnienia prokuratora generalnego, który jest uczestnikiem postępowania. Prokuratorzy po konsultacjach telefonicznych zażądali dostępu do akt 214 spraw zainicjowanych protestami wyborczymi. Obecnie wypełniają stosowne wnioski – 1 wniosek dla każdej sprawy. Wniosek taki później będzie dołączony do akt danej sprawy"- poinformował Sąd Najwyższy na platformie X, a biuro prasowe potwierdziło wpis.
Prokuratorzy jak interesanci
Jak poinformowało biuro prasowe Sądu Najwyższego, wszystkie 214 wniosków o wgląd do akt, które dwóch upoważnionych prokuratorów złożyło 30 czerwca 2025 r. w punkcie obsługi interesanta, zostało pozytywnie rozpatrzonych przez sędziego przewodniczącego Wydziału I Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
W związku z tym, prokuratorzy mogą swobodnie przeglądać akta, o które wnioskowali, w godzinach pracy czytelni akt Sądu Najwyższego. W załączeniu publikujemy notatkę służbową opisującą komunikację między prokuratorami a Punktem Obsługi Interesanta SN oraz skany zgód udzielonych poszczególnym prokuratorom na zapoznanie się z aktami spraw, o które wnioskowali.
Sprawa negatywnie oceniana jest przez część prokuratorów. - Nigdy w historii prokuratorzy nie brali udziału w liczeniu głosów i tak nie może być i tym razem. Od liczenia głosów są komisje wyborcze, a nie prokuratorzy – mówi prokurator Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratorów RP.
Czytaj: Zgromadzenie Narodowe wyników wyborów nie zmieni, ale musi się zebrać>>
Źle policzone głosy to powtórka wyborów? Niekoniecznie>>
Pat z SN może skończyć się ponownymi wyborami prezydenckimi>>
Bez rozpoznania
Sąd Najwyższy w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych pozostawił bez dalszego biegu ponad 50 tys. protestów wyborczych, w tym protesty składane przy wykorzystaniu wzoru opracowanego przez posła KO Romana Giertycha - poinformowano w komunikacie SN, opublikowanym w nocy z soboty na niedzielę.
Sąd Najwyższy wydał postanowienia w dwóch sprawach, obejmujących największą liczbę protestów wyborczych o identycznej treści, które zostały połączone do wspólnego rozpoznania.
Minister: liczenie nie było porządne
Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar w wywiadzie dla jednego z portali powiedział, że „na pewno nie mamy rozpatrzonych wszystkich protestów wyborczych i nie zostało to zrobione porządnie, w pełni."
Zastrzega jednak, że nie można twierdzić przy tym, iż „wybory mają być nieważne”. Tym bardziej, że istnieje konstytucyjne domniemanie ważności wyborów. Mamy do czynienia z sytuacją, w której po pierwsze orzeka nie ten organ, który powinien, a po drugie nie są rozpatrzone wszystkie protesty wyborcze.
W poniedziałek, 30 czerwca br., rzeczniczka Prokuratury Krajowej przekazała, że minister sprawiedliwości nie przedstawi ostatecznego stanowiska prokuratora generalnego w Sądzie Najwyższym 1 lipca br. w sprawie ważności wyborów prezydenckich.
Izba Pracy zadecyduje o ważności wyborów?
Prokurator Anna Adamiak poinformowała, że prokurator generalny Adam Bodnar wniósł o wyłączenie wszystkich sędziów orzekających w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN oraz o skierowanie sprawy o ważności wyboru prezydenta RP do orzekania przez Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.
Jak dodała, w sytuacji, gdyby SN uwzględnił ten wniosek, wówczas Prokurator Generalny wnosiłby przed Izbą Pracy o stwierdzenie ważności wyborów prezydenta RP „z jednoczesnym wnioskiem, aby Sąd Najwyższy zwrócił się do Państwowej Komisji Wyborczej w celu dokonania zmian w protokołach oględzin kart do głosowania w obwodowych komisjach wyborczych, co do których w procesie rozpoznawania protestów ustalono nieprawidłowości".
W odpowiedzi na te zarzuty, rzecznik prasowy Sądu Najwyższego prof. Aleksander Stępkowski oświadczył, że prokurator Adamik podejmuje działania pozaprawne i przekracza swoje uprawnienia.
IKNiSP – sąd czy nie sąd?
IKNiSP SN ma już na swoim koncie stwierdzenia ważności m.in. ostatnich wyborów parlamentarnych oraz wcześniejszych wyborów do europarlamentu. 13 marca stwierdziła ważność wyborów uzupełniających do Senatu w Krakowie, mimo że minister sprawiedliwości - prokurator generalny Adam Bodnar wnioskował, by w tej sprawie orzekała Izba Pracy SN.
Problem polega na tym, że strona rządowa i duża część środowiska prawniczego, powołując się m.in. na wyrok ETPCz z 23 listopada 2023 r. w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce, wskazuje, że ta Izba nie jest sądem. W jej skład wchodzą bowiem sędziowie powołani przy udziale KRS ukształtowanej na podstawie nowelizacji z grudnia 2017 r., czyli z 15 członkami wybranymi przez Sejm, a nie przez sędziów. Ratunkiem miała być ustawa incydentalna, zgodnie z którą o ważności wyboru prezydenta w maju 2025 r. miałoby orzekać 15 sędziów najstarszych stażem w SN. Prezydent ją jednak zawetował. Sejm mógłby takie weto odrzucić większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Część prawników wskazywała, że jeśli wybory wygra Rafał Trzaskowski, to już jako prezydent mógłby podpisać nowelizację ustawy o SN, która umożliwiłaby rozpatrzenie ważności wyborów przez skład sędziowski niebudzący wątpliwości. Obecnie pojawiają się sugestie, że sposobem na pat wokół SN mogłoby być wstrzymanie się marszałka Sejmu ze zwołaniem Zgromadzenia Narodowego.
Polityka w prokuraturze nikomu nie służy
Sprawa negatywnie oceniana jest przez część prokuratorów. Nieoficjalnie mówią o działaniach upolityczniających prokuraturę. – Miało być inaczej, wyszło jak zawsze – mówi jeden z warszawskich prokuratorów.
Krytycznie sprawę ocenia też prokurator Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury. – Prokuratorzy chcą oddechu od polityki. Tymczasem mamy sytuację, w której z jednej strony rząd deklaruje odseparowanie prokuratury od polityki poprzez rozdzielenie urzędów ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, a z drugiej – ten sam rząd ingeruje w funkcjonowanie prokuratury i naszą pracę na niespotykaną nigdy dotąd skalę. Praktycznie nie ma dnia, aby minister sprawiedliwości nie wypowiadał się na temat prowadzonych przez prokuratorów śledztw. W mojej ocenie powinien się od tego odciąć. Jest Prokuratura Krajowa, która powinna tym wszystkim zarządzać, a politycy niech trzymają się z daleka. Inaczej będziemy mieć do czynienia z sytuacjami jak ta z wyborami. Nigdy w historii prokuratorzy nie brali udziału w liczeniu głosów i tak nie może być i tym razem. Od liczenia głosów są komisje wyborcze, a nie prokuratorzy – mówi.
Prokurator nie jest od grzebania w workach z głosami
Zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. – Potencjalny materiał dowodowy po wyborach był składowany w pomieszczeniach należących najczęściej do samorządu. Nie wiemy, czy, a jeśli tak – to kto i w jaki sposób miał możliwość ingerencji. Po drugie, tam gdzie odnotowano pomyłki, brak jest przesłanek do przyjmowania działania intencjonalnego, a tylko wówczas można byłoby mówić o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jak dla mnie kwalifikuje się to na odmowę wszczęcia postępowania karnego bez czynności procesowych, a nie na powoływanie zespołów śledczych w PK. No i wreszcie – opinie osób z tytułami naukowymi na zamówienie polityków. Nie ma w mojej ocenie podstaw do tego, aby na podstawie opinii prokuratura podejmowała zakrojone na tak wielką skalę działania śledcze. Prokuratorzy mają obowiązek działania w oparciu o kodeks postępowania karnego, a nie przynoszone przez polityków opinie naukowców – zwłaszcza że są też opinie przeciwne, jak opinia Fundacji Batorego – mówi prokurator Skała.
Zaapelował też do prokuratorów, aby się nie dali w to uwikłać. – Trzeba stosować prawo, a od podrzucanych przez polityków opinii w trybie nieznanym k.p.k. trzymać się z daleka. Mam też apel do pana ministra Bodnara, aby nie prał politycznych brudów naszymi rękami. Nie ma na to zgody prokuratorów. Nie jesteśmy zabawką do brudnej politycznej gry i grzebania w workach z głosami Polaków – podsumowuje przewodniczący ZZPiPP RP.
Cena promocyjna: 68.4 zł
|Cena regularna: 76 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 53.2 zł