Chodzi o okres od chwili wszczęcia postępowania do chwili rozpoznania skargi (względnie - zakończenia postępowania, jeżeli nastąpiło wcześniej), niezależnie od tego, na jakim etapie postępowania skarga została wniesiona. Natomiast sposób określenia tego czasu polega na ustaleniu, czy „postępowanie zmierzające do wydania rozstrzygnięcia kończącego postępowanie w sprawie trwa dłużej niż to konieczne dla wyjaśnienia istotnych okoliczności faktycznych i prawnych".
Tło sprawy
Zagadnienie to wyłoniło się na kanwie sprawy ze skargi na przewlekłość w postępowaniu sądowym, toczącym się przed jednym z sądów apelacyjnych, w której wnoszący skargę podkreślił, że postępowanie apelacyjne zostało wszczęte w marcu 2024 r. Całe postępowanie objęte skargą, tj. od momentu wniesienia pozwu do sądu pierwszej instancji, toczy się już 11 lat. Skarżący domagał się od Skarbu Państwa odszkodowania w wysokości 20 tys. złotych.
Izba Kontroli stwierdziła, że art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 17 czerwca 2004 r. o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu przygotowawczym lub nadzorowanym przez prokuratora i postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki, wprowadza ustawową definicję przewlekłości postępowania. Jest nią sytuacja, w której verba legis postępowanie zmierzające do wydania rozstrzygnięcia kończącego postępowanie w sprawie trwa dłużej niż to konieczne dla wyjaśnienia istotnych okoliczności faktycznych i prawnych albo dłużej niż to konieczne do załatwienia sprawy egzekucyjnej lub innej dotyczącej wykonania orzeczenia sądowego.
Wszystkie etapy postępowania czy fragment?
Na gruncie powołanego przepisu trzech sędziów powzięło wątpliwości, czy sąd orzekający, prowadząc „postępowanie zmierzające do wydania rozstrzygnięcia kończącego, które trwa dłużej niż to konieczne dla wyjaśnienia istotnych okoliczności faktycznych i prawnych" - zobowiązany jest z mocy prawa do wzięcia pod uwagę czasu trwania całego postępowania w danej sprawie (z uwzględnieniem wszystkich jego etapów). Czy też jedynie długość trwania sprawy na danym jej etapie, zwłaszcza, jeżeli żądanie wnoszącego skargę zawęża ramy czasowe oceny przewlekłości jedynie do danego fragmentu postępowania objętego skargą.
Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że z jednej strony możliwa jest bowiem interpretacja, zgodnie z którą sąd orzekający przy ocenie, czy doszło w sprawie do przewlekłości, jest zobowiązany do wzięcia pod uwagę czasu trwania całego postępowania w sprawie, a nie jedynie długości trwania sprawy na jej danym etapie (badanie pełne).
Innymi słowy, dokonując oceny, czy w danej sprawie doszło do przewlekłości postępowania, sąd każdorazowo musi uwzględniać łączny dotychczasowy czas trwania postępowania od chwili jego wszczęcia do chwili rozpoznania skargi (względnie zakończenia postępowania, jeżeli nastąpiło wcześniej), niezależnie od tego, na jakim etapie skarga została wniesiona.
Z drugiej strony – jak podniósł Sąd Najwyższy - praktyka orzecznicza wskazuje, że dominującym stanowiskiem jest obecnie tzw. fragmentaryzacja w podejściu do badania przewlekłości, manifestująca się przy określaniu ram czasowych istotnych dla oceny zaistnienia przewlekłości postępowania w analizie wyłącznie danego etapu postępowania (zgodnie z żądaniem wnoszącego skargę).
Zagadnienie przedstawili siedmiu sędziom Joanna Lemańska jako sprawozdawca, Krzysztof Wiak oraz Aleksander Stępkowski.
Postanowienie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN z 2 lipca 2025 r., sygnatura akt I NSP 195/25.
Cena promocyjna: 179.1 zł
Cena regularna: 199 zł
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 139.29 zł













