Senat chce przyznać medykom specjalne dodatki do wynagrodzenia za pracę przy chorych na COVID-19. Postuluje też o wprowadzenie cotygodniowych testów na koronawirusa dla pracowników medycznych. Projekt senackiej inicjatywy ustawodawczej skierowany został do Sejmu.
Każdy kto zechce wyjechać do sanatorium, na sześć dni przed rozpoczęciem kuracji będzie musiał zrobić refundowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia test na koronawirusa. Komercyjnych pacjentów uzdrowiska nie zamierzają jednak testować. Może więc pojawić się problem, gdy sanatorium będzie miało kuracjuszy z NFZ i komercyjnych.
W polskich placówkach służby zdrowia może zabraknąć 60 tys. pielęgniarek i położnych. Pojawił się więc pomysł, by szybciej kształciły je szkoły policealne zamiast uczelni wyższych. Ale na to nie ma zgody samorządu zawodowego pielęgniarek, który uważa, że byłoby to uwstecznienie systemu.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta sprawdza, czy stomatolodzy nie pobierają zbyt wysokich cen od pacjentów. Ich usługi podrożały bowiem w związku z epidemią. Wysokość dodatkowych pobieranych kwot wahała się od 10 zł nawet do 350 zł. Średnio pacjenci musieli dodatkowo zapłacić nieco ponad 70 zł.
Młody medyk, który zechce się dostać na specjalizację będzie musiał mieć list intencyjny wystawiony przez szpital. Rezydenci alarmują, że to ograniczy dostępność do specjalizacji i umożliwi robienie ich tylko osobom posiadającym koneksje rodzinne w placówkach wystawiających takie rekomendacje.
Od 15 czerwca uzdrowiska wznawiają działalność. Pacjenci czekający na leczenie uzdrowiskowe będą mogli je rozpocząć lub kontynuować, jeśli byli zmuszeni je przerwać z powodu pandemii. Warunkiem rozpoczęcia leczenia będzie negatywny wynik testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2.
Cały czas brakuje przepisów, które narzucałyby standard posiłków podawanych pacjentom i obowiązek zatrudnienia dietetyków. Dlatego typowe danie szpitalne to biały chleb z masłem, bo placówki medyczne oszczędzają na wyżywieniu. I zapominają, że odpowiednia dieta wspomaga proces leczenia pacjentów.
Przychodnie rodzinne, szczególnie w dużych miastach - są zamknięte, a opiekunowie mają problemy z zaszczepieniem dziecka. Dostęp do szczepień jest utrudniony i wykonuje się ich mniej również dlatego, że medycy przeprowadzają je w nowych reżimach sanitarno-epidemicznych i przyjmują mniej pacjentów.
Lekarze, zwłaszcza z przychodni i poradni, w ostatnich miesiącach w ekspresowym tempie przestawili się na zdalne leczenie pacjentów. E-wizyty stanowią już ponad 90 proc. wszystkich porad. Takie wizyty pozostaną z nami zapewne na znacznie dłużej, niż tylko podczas pandemii.
Prawdopodobnie dyrektorzy szpitali będą mieli czas do połowy 2021 roku aby wykonać zabiegi i operacje, które wstrzymały na czas epidemii, a pomimo tego Narodowy Fundusz Zdrowia płacił im kontrakt w formie zaliczki.
Obywatel zrobi sobie odpłatnie test w kierunku koronawirusa lub na zlecenie pracodawcy, o ile laboratorium do którego się zgłosi, będzie miało wolne miejsca, nie zarezerwowane przez NFZ. Rząd ogranicza placówkom liczbę wykonywanych testów, bo chce w nich sobie zagwarantować potencjał na badania dla osób będących w kwarantannie czy w izolacji
Wojewodowie chcą podpisywać umowy z lekarzami, którzy mogliby stwierdzać zgon poza szpitalem. W wielu województwach, mimo możliwości zarobku nawet w wysokości 1 tys. zł za wystawienie karty zgonu, medycy nie chcą się jednak zgłaszać się do wykonywania tego zadania.
Medyk, który nie chce wykonać zabiegu przerwania ciąży, nie będzie musiał także wskazywać pacjentce placówki leczniczej, która może go przeprowadzić. To poprawka przyjęta wczoraj przez sejmową Komisję Zdrowia. Szpitale, które podejmują się wykonywania aborcji - podpiszą odrębne kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Rząd likwiduje szpitale jednoimienne. Od przyszłego tygodnia ich personel medyczny będzie mógł przyjmować także pacjentów z innymi chorobami. Jednocześnie połowa łóżek w tych szpitalach będzie zarezerwowana dla pacjentów z COVID-19.
Od 30 maja nie będzie obowiązku noszenia maseczek na twarzy na ulicach, placach i innych przestrzeniach otwartych - zapowiedział premier Mateusz Morawiecki. Trzeba będzie je jednak zakładać wchodząc do sklepów, biur i innych budynków publicznych. To kolejny etap odmrażania gospodarki i życia publicznego.
I rząd, i obywatele bardzo entuzjastycznie zabrali się za odmrażanie gospodarki. Tak, że wychodząc na ulicę, łatwo zapomnieć, że jakiekolwiek zakazy w ogóle jeszcze obowiązują. Tymczasem nie wszystkie zniknęły i kara za łamanie restrykcji jest równie wysoka, co dwa tygodnie temu.
Nie każdy lekarz i pielęgniarka pracujący przy COVID-19 dostanie rekompensaty finansowe z tego tytułu, że nie może podjąć pracy w innym miejscu lub musi zrezygnować z zatrudnienia gdzie indziej. Resort zdrowia nie wypłaci dodatkowych pieniędzy tym pracownikom, którzy zajmowali się też pacjentami z innymi chorobami zakaźnymi.
Wszelkie niezbędne badania jakie są zalecane kobiecie, zwłaszcza gdy rodziła już dzieci, może ona wykonać w ramach ubezpieczenia w NFZ. Raz w roku powinna wykonać cytologię a dwa razy w roku odbyć wizytę kontrolną u dentysty i związane z tym ewentualne leczenie zębów.
Minister zdrowia wprowadza przepisy, które mają zablokować obywatelom będącym pod kwarantanną, w izolacji czy pod nadzorem epidemiologicznym dostęp do testów na koronawirusa, za które chcieliby zapłacić z wlasnej kieszeni - piszą radca prawny Natalia Łojko i adwokat Michał Chodorek.
Lekarze specjaliści chcą podwyżek pensji na etacie do 16 750 zł i w zamian za to zobowiążą się także w przyszłym roku do pracy w jednym miejscu. To ich oferta w stosunku do tzw. lojalek wiążących ze szpitalami 15 tysięcy specjalistów, którzy obecnie otrzymują po 6750 zł brutto pensji zasadniczej. Punktem odniesienia dla tej propozycji są rekompensaty dla lekarzy pracujących przy zwalczaniu COVID-19.