Sprzedaż roszczeń wywodzonych z tytułu nieważności umowy kredytu powiązanej z kursem waluty obcej, może stanowić alternatywę dla indywidualnego dochodzenia roszczeń na drodze sądowej, ale nie jest rozwiązaniem idealnym. Polega ona na przeniesieniu prawa do dochodzenia roszczeń pieniężnych od banku na podmiot trzeci.
- Z informacji dostępnych w Internecie można zaobserwować, że oferta taka najczęściej skierowana jest do kredytobiorców, którzy całkowicie spłacili swój kredyt. W tym wypadku mamy jedynie do czynienia z roszczeniem o zapłatę i jasną sytuację konsumenta z bankiem. Sprzedaży najczęściej podlega kwota stanowiąca nadpłatę ponad udzielony kapitał tzw. nadpłacone raty – wskazuje Wojciech Bochenek, radca prawny z kancelarii Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych sp.k. W przypadku spłaconego kredytu frankowicz może dokonać cesji wierzytelności w postaci nadwyżki ponad otrzymany z banku kapitał.
- Dużo bardziej skomplikowana jest sytuacja w przypadku kredytu w toku, nie wiem, czy w praktyce takie kredyty są kupowane. Zapewne niektórzy kredytobiorcy decydują się na takie rozwiązanie w celu uzyskania szybkich korzyści finansowych, ale myślę, że obecnie w wielu przypadkach ugoda z bankiem mogłaby być o wiele korzystniejsza, a również nie wymaga dodatkowych nakładów finansowych ze strony kredytobiorcy – wskazuje Joanna Wędrychowska, adwokat prowadząca własną kancelarię.
Maciej Wojciechowski, radca prawny z Xaltum Kancelaria Radców Prawnych Barczak Rozpara tłumaczy, że w przypadku kredytu wciąż spłacanego wszystko zależy od tego, czy taka nadwyżka w ogóle istnieje oraz ile wynosi.
- Być może umowa taka, w zależności od jej kształtu, zakładałaby także sprzedaż przyszłych wierzytelności, zatem kolejnych rat powiększających wysokość nadpłaty na rzecz kredytobiorcy – mówi mec. Wojciechowski.
Sprawdź również książkę: Przewodnik frankowicza >>
Droga pełna pułapek
Decydując się na sprzedaż swoich wierzytelności konsument powinien być świadomy ich wartości, gdyż w oparciu o nie ustalana jest kwota, jaką otrzyma za ich sprzedaż. Zazwyczaj jest ona ustalona jako procent od sprzedanej kwoty roszczeń. - W mojej ocenie to najbardziej newralgiczny element związany ze sprzedażą wierzytelności, gdyż dotyka przeciwstawnych interesów stron takiej umowy – mówi mec. Bochenek.
Konsument, który chce sprzedać kredyt, powinien zatem zweryfikować, jak ustalane są wierzytelności będące przedmiotem sprzedaży oraz jak będzie ustalona cena za ich sprzedaż. - Prawidłowe ustalenia tych parametrów pozwoli konsumentom podjąć świadomą decyzję, czy chce sprzedać swoją wierzytelność i nie angażować się bezpośrednio w spór sądowy, czy jednak nie jest to dla niego opłacalna opcja – dodaje mec. Bochenek.
Dużo zależy tu od celu, który stawia sobie kredytobiorca. Jeśli ktoś chce ugrać jak najwięcej, a na wynik sprawy może czekać kilka lat, to droga sądowa może być dla niego najlepszym rozwiązaniem. Są jednak kredytobiorcy, którzy przede wszystkim chcą uwolnić się od kredytu. W takim przypadku sprzedaż kredytu może być dobrym rozwiązaniem, ale tutaj alternatywą może być również ugoda z bankiem.
Zdaniem mec. Wędrychowskiej, sprzedaż kredytu frankowego jest rozwiązaniem o wiele gorszym od ugody czy procesu - przede wszystkim dlatego, że nie chroni kredytobiorcy ani nie oszczędza mu konieczności występowania przed sądem. - W szczególności bank nadal może pozwać kredytobiorcę, który zbył swoją wierzytelność o zwrot kapitału, czy też nawet o zwaloryzowaną w jakiś sposób kwotę kapitału. Ponadto, jeżeli nabywca wierzytelności zainicjuje postępowanie sądowe, to kredytobiorca najprawdopodobniej będzie wzywany na przesłuchanie w charakterze świadka – wskazuje mec. Wędrychowska.
W tej pierwszej sytuacji dla klienta mogą wyniknąć koszty korzystania z pomocy prawnej. - Rozważając zatem różne warianty (ugoda, proces bądź cesja) trzeba przede wszystkim uzyskać rzetelne wyliczenia związane z tym, jaka korzyść i jakie obciążenia mogą w przyszłości spotkać kredytobiorcę – podsumowuje mec. Wojciechowski.
Sprzedaż kredytu budzi czasem wątpliwości
Wątpliwości związane ze sprzedażą kredytów ma Wojciech Wandzel, adwokat, lider Praktyki Banking & Finance w KKG Legal, który jest pełnomocnikiem banków. - W swojej praktyce spotkałem się ze sprawami, w których kredytobiorca sprzedał wierzytelności z tytułu rozliczenia umowy kredytu walutowego na rzecz spółki zagranicznej (funduszu inwestycyjnego). Uważam, że taka cesja jest nieskuteczna, bowiem w takim przypadku miałoby miejsce przeniesienie praw konsumenta wynikających z dyrektywy 93/13, co jest moim zdaniem niedopuszczalne – wskazuje.
Wynika to m.in. z faktu, że istotą przepisów wspomnianej dyrektywy jest ochrona konsumenta, a nie firm zajmujących się nabywaniem i sądowym dochodzeniem roszczeń. - W każdej takiej sprawie sądowej, gdy powodem jest cesjonariusz, pozwany kredytodawca ma zatem prawo kwestionować legitymację czynną powoda – uważa mec. Wandzel.
Same umowy cesji często zawierają postanowienia abuzywne i zdarza się, że sądy kwestionują cesje roszczeń konsumenckich, oddalając powództwa wnoszone przez cesjonariuszy z podaniem jako podstawy wyroku naruszenie praw konsumenta w umowie cesji i w związku z tym brak legitymacji czynnej spółki odszkodowawczej. - W takiej sytuacji powstaje pytanie, czy w razie oddalenia powództwa wobec braku legitymacji czynnej cesjonariusza, firma odszkodowawcza nie wystąpi do konsumenta o zwrot płatności, które otrzymał po zawarciu umowy cesji – zastanawia się mec. Wandzel.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.

















