Jest pierwszy na wokandzie w Sądzie Okręgowym wyrok w sprawie „wiborowej” po czwartkowej opinii rzeczniczki generalnej Laily Mediny - sędzia Agnieszka Nakwaska-Szczepkowska oddaliła powództwo konsumenta o ustalenie nieważności umowy kredytowej z 2009 r., która trafiła do portfela kredytowego VeloBanku S.A. (wyrok z 12 września br., I C 100/24). Umowa była oparta o WIBOR ustalany w momencie zaciągania kredytu i potem - aż do 2017 r. - przez ACI Polska. W ustnych motywach sędzia (nominowana do stołecznego SO przez Krajową Radę Sądownictwa w 2021 r.) wskazała, że postanowienia umowne obejmujące zmienne oprocentowanie dotyczą głównych świadczeń stron i zostały wyrażone w sposób przejrzysty dla kredytobiorcy. Bank ani nie ustalał stawek WIBOR-u, ani nie miał obowiązku przedstawienia szczegółowej metodologii ich obliczania, zaś ryzyko zmiennej stopy procentowej ograniczone jest odsetkami maksymalnymi. Sędzia podkreśliła też, że oprocentowanie mogło podlegać fluktuacjom raz na korzyść, a innym razem na niekorzyść kredytobiorców. W latach 2020-2021 r. nie przekraczał 1 proc., ale rok później gwałtownie wzrósł do ponad siedmiu procent. Sędzia zwracała też uwagę, że z przedstawionej do odpowiedzi na pozew historii oprocentowania kredytu wynika, że jest ono porównywalne z tym z momentu jego zaciągnięcia szesnaście lat temu (w 2009 r. zastosowany w umowie WIBOR był w ciągu roku w przedziale 4,14-5,84 proc., obecnie oscyluje trochę poniżej 5 proc.). O wyroku poinformował jeden z pełnomocników procesowych. Trzeba jednak zaczekać na pisemne uzasadnienie, aby ocenić na ile – i czy w ogóle - sąd inspirował się czwartkowymi argumentami rzeczniczki.

  

Cena promocyjna: 125.1 zł

|

Cena regularna: 139 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 97.3 zł


Główny ciężar na barkach sądów

W zależności od tego, czy prawnikom i ekspertom bliżej do strony bankowej, czy konsumenckiej, obie grupy ogłosiły po czwartkowej opinii rzeczniczki generalnej TSUE sukces. Bankowcy podkreślali, że WIBOR przeszedł europejską weryfikację suchą stopą i wszystko ze wskaźnikiem jest w porządku. Strona konsumencka podkreślała, że rzeczniczka generalna dała sądom instrukcję obsługi – choć bez wskazania konkretnie, jaki ma być finał sprawy – co należy dokładnie zbadać w umowach indeksowanych WIBOR-em.

O ile sam WIBOR jako taki nie jest zakwestionowany, to w ramach poszczególnych spraw sądowych będą wnikliwie badane kwestie jego użycia i wplecenia w konkretne umowy kredytowe. - Chodzi o sposób, w jaki został wprowadzony do umów kredytowych i jak został przedstawiony klientowi. Innymi słowy, nie wystarczy, że wskaźnik WIBOR istnieje i funkcjonuje w systemie finansowym. Kluczowe jest to, czy konsument został rzetelnie i w pełni poinformowany o ryzykach, zasadach jego ustalania i o wpływie zmienności oprocentowania na przyszłą wysokość raty – tłumaczy Stanisław Rachelski, radca prawny w kancelarii Rachelski i Wspólnicy. - Dyrektywa 93/13/WE nakazuje oceniać każdą klauzulę umowną pod kątem jej przejrzystości i zgodności z dobrymi obyczajami. Jeśli klient nie mógł zrozumieć, jak realnie kształtuje się jego zobowiązanie, albo jeśli bank ograniczył się do ogólnikowych stwierdzeń, to mamy do czynienia z klauzulą abuzywną. W praktyce oznacza to, że sądy w Polsce otrzymają silne narzędzie, by badać, czy postanowienia dotyczące WIBOR były transparentne i uczciwe. A biorąc pod uwagę doświadczenia z tzw. sprawami frankowymi, można przewidywać, że linia orzecznicza pójdzie w stronę ochrony konsumentów – dodaje.

Czytaj też w LEX: Abuzywność klauzuli zmiennego oprocentowania opartej na wskaźniku referencyjnym w świetle orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości >

Na kwestie dowodowe zwraca też uwagę Wojciech Wandzel, adwokat, lider Praktyki Banking & Finance w KKG Legal. Jego zdaniem, w zakresie informacji WIBOR, jakie bank zobowiązany jest udzielić kredytobiorcy przed zawarciem umowy, opinia rzecznika przypomina o kilku kluczowych kwestiach wynikających z orzecznictwa TSUE. Informacje udzielane kredytobiorcy nie muszą być dostarczone bezpośrednio przez kredytodawcę, pod warunkiem, że informacje te są publicznie dostępne bez podejmowania działań, których nie można racjonalnie oczekiwać od przeciętnego konsumenta. Zakres niezbędnych informacji został uregulowany w sposób szczególny w unijnym rozporządzeniu 2016/2011/UE (tzw. rozporządzeniu BMR), dotyczącym ustalania wskaźników referencyjnych. Ogólne informacje przekazywane przez kredytodawców przy zawieraniu umów muszą więc obejmować „nazwy wskaźników referencyjnych i ich administratorów oraz informację o potencjalnych konsekwencjach dla konsumenta” (to dotyczy umów zawartych po 2018 r.). -Rzecznik podkreśla wprost w opinii, że sam potencjalny brak przejrzystości postanowienia umownego sam w sobie nie czyni go nieuczciwym w rozumieniu prawa unijnego. Ustalenie przez sąd krajowy, że obowiązek informacyjny ciążący na banku nie został w pełni spełniony, otwiera więc jedynie drogę do badania abuzywności postanowienia umownego, ale badania tego nie kończy. W celu ustalenia, że warunek umowny jest nieuczciwy, sąd krajowy – po stwierdzeniu ewentualnej nieprzejrzystości postanowienia umownego - jest zobowiązany do przeprowadzenia pełnej oceny kryteriów abuzywności wynikających z orzecznictwa TSUE – uważa mec. Wandzel.

Czytaj więcej w LEX: Klauzula WIBOR a dyrektywa 93/13 – omówienie pytań prejudycjalnych w sprawie C-471/24 >

 

Tsunami większe od frankowego?

Z danych zebranych przez Piotra Cymcyka, analityka finansowego, wynika, że w polskich sądach nie ma jeszcze wielu spraw "wiborowych". Na koniec lipca br. było ich jedynie około 2,2 tysiąca spraw dotyczących kredytów złotówkowych z wplecionym WIBOR-em. Czy sądy czeka teraz zalew powództw związanych z WIBOR-em? Tu opinie są podzielone. Po pierwsze, trzeba poczekać na końcowy wyrok TSUE. Część kredytobiorców będzie kalkulowała, w którą stronę przechyli się orzecznictwo polskich sądów, ile będą trwały takie sprawy, jakie będą koszty ich obsługi prawnej i czy wyroki nie będą kwestionowane wyżej z powodu orzekania przez sędziów nominowanych przez Krajową Radę Sądownictwa po 2018 r. -Nie możemy zapominać, że stawką są tu nie pojedyncze kontrakty. Na koniec drugiego kwartału br. liczba czynnych umów o kredyt mieszkaniowy opartych o WIBOR to około 2,18 mln, spłacanych przez ponad 3,3 mln osób. Skala jest więc ogromna. Jeżeli sądy zaczną stwierdzać nieważność lub eliminować postanowienia dotyczące zmiennego oprocentowania opartego na WIBOR, konsekwencje dla sektora bankowego będą równie poważne, jak w przypadku kredytów frankowych. Różnica polega jednak na tym, że tym razem mamy do czynienia z rynkiem jeszcze większym, bo obejmującym kredyty w złotówkach – ocenia mec. Rachelski.

Na jeszcze inny aspekt zwraca uwaga Jacek Piotr Kacprzyk, ekspert ds. nieruchomości. -Dla konsumentów opinia rzeczniczki to wzmocnienie pozycji negocjacyjnej i prawnej. Dla rynku nieruchomości i sektora bankowego – jasny sygnał, że przyszłe umowy kredytowe muszą być przejrzyste, a instytucje finansowe – bardziej wyczulone na obowiązki informacyjne wobec klientów – podkreśla Kacprzyk.

Są już jednak nietypowi beneficjenci spraw z WIBOR - na sprzedaż jest domena internetowa „wiborprawnik.pl”, a oferta opiewa już na 32,8 tysiąca złotych netto.

Czytaj też w LEX: Przegląd aktualnego orzecznictwa w sprawach WIBOR >