To częste w negocjacjach – zwłaszcza gdy zderzymy presję czasu z małym zaufaniem i ograniczonym polem manewru – że żadna ze stron nie jest zadowolona z końcowego efektu. Wszyscy musieli pójść na ustępstwa, które albo są niekorzystne, albo nie spełniają wystarczająco oczekiwań. W czwartek doszło jeszcze do wymiany uwag o projekcie pomiędzy Komitetem Stałym Rady Ministrów a Rządowym Centrum Legislacji i resortem (numer Ud184 w bazie RCL). Zapewne czeka nas korekta uzasadnienia projektu i jego oceny skutków regulacji. Najważniejsze propozycje legislacyjne Ministerstwa Sprawiedliwości już się jednak nie zmienią, chyba że nowy minister Waldemar Żurek zdecyduje o ponownych konsultacjach publicznych projektu.

Polecamy też w LEX: Rogoziński Dawid, Kredyty frankowe – przewodnik po węzłowych zagadnieniach prawnych i najważniejszym orzecznictwie> 

 


Bez eurowiczów i WIBOR

Projekt ogranicza się jedynie do konsumenckich kredytów i hipotecznych pożyczek denominowanych bądź indeksowanych we frankach szwajcarskich. Ustawa obejmie też np. sprawy spadkobierców. Pominięto zaś eurowiczów i mających np. zobowiązania dolarowe albo jenowe. To mało zrozumiałe, gdyż w tych sprawach można wykorzystywać podobne instrumenty prawne i proceduralne. A spraw tych będzie przybywać, gdyż ci kredytobiorcy – zachęceni sukcesami frankowiczów – mobilizują się do działania. Wyłączone są też roszczenia dochodzone w postępowaniu grupowym, upadłościowym oraz restrukturyzacyjnym (art. 2 ust. 3 projektu).

Pominięto też powództwa związane z WIBOR-em. Tu zdecydowała jeszcze mała liczba takich spraw w sądach, ich wczesny etap (czekanie na wykształcenie się orzecznictwa, w tym m.in. na apelację od głośnego wyroku Sądu Okręgowego w Suwałkach), a także – jeszcze - brak wiążących rozstrzygnięć kilku pytań prawnych skierowanych przez sądy z Częstochowy, Przemyśla i Warszawy do TSUE. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie nowelizacji ustawy na późniejszym etapie, jeśli okoliczności się zmienią, zwłaszcza że projekt ostro ingeruje też w już toczące się postępowania frankowe.

Ma być szybciej w sądach

Choć frankowicze przegrywają tylko w niewielkim procencie spraw, to postępowania trwają długo, a wąskim gardłem są zwłaszcza sądy apelacyjne, gdzie stanowią one ok. 75 proc. wokandy. W przywoływanym często Sądzie Apelacyjnym w Lublinie sprawy frankowe są właśnie wyznaczane już na 2027 r. Ustawa nie zakłada ani zwiększenia etatyzacji, ani większego budżetu sądów, ani powoływania kolejnych wydziałów wyspecjalizowanych w sprawach frankowych. Pomóc w odblokowaniu sądów mają więc głównie nowe instrumenty prawne, często zależne od samych sędziów. Chodzi o:

  • posiedzenia niejawne bez konieczności wyznaczania rozpraw, nawet gdy wpłynął taki wniosek, w tym także w apelacji (art. 4),
  • zdalne przesłuchania świadków oraz pisemne przesłuchiwanie stron, w tym także w apelacji  (art. 6-7 i art. 12),
  • jednoosobowy skład sądu w apelacji, a także przy różnego rodzaju zażaleniach (art. 10),
  • postanowienia sądowe w razie cofnięcia pozwu bądź apelacji będą wydawane przez referendarzy sądowych (art. 9 i art. 13),
  • zachęta dla banków do wnoszenia powództw wzajemnych zamiast oddzielnych pozwów aż do końca sprawy w I instancji (art. 8).

Z art. 3 ust. 1 projektu wynika automatyczne wstrzymanie płatności rat. Z chwilą doręczenia bankowi pozwu wniesionego przez frankowicza obowiązek spełniania przez konsumenta świadczeń wynikających z umowy kredytu ulegnie wstrzymaniu - z mocy prawa, bez odrębnego postanowienia sądu - do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. Nie może to być uznane za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy kredytu, a bankowi nie będzie wolno podejmować czynności związanych z niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem umowy, w szczególności rozwiązać umowy ani zgłosić lub udostępnić informacji o niespełnieniu tych świadczeń np. w Biurze Informacji Kredytowej albo w takich instytucjach jak Krajowy Rejestr Długów. W razie dokonania takich zgłoszeń przez bank wcześniej, będzie on je musiał wycofać. To pierwsza duża zmiana liczby spraw w sądach - nie będą już potrzebne wnioski o zabezpieczenie roszczenia, nie będą też wpływały zażalenia banków na takie zabezpieczenia, a przez to ubędzie pracy sędziom. Bank nie mógłby też odmówić przyjęcia dobrowolnych wpłat od kredytobiorcy w okresie po wstrzymaniu płatności.

Co istotne - a co rzadko można znaleźć w różnych analizach projektowanych przepisów - to fakt, że wiele nowych rozwiązań znajdzie zastosowanie do już toczących się postępowań (art. 16 ust. 1). Dotyczy to również automatycznego wstrzymania płatności rat, a także uproszczeń w rozprawach (oprócz jednoosobowego składu sędziowskiego, tam gdzie już wskazano skład trzyosobowy).

 

Przywileje dla banków

Znaczącym przywilejem banków jest zmiana ogólnej zasady zgłaszania zarzutów potrącenia. Zgodnie z art. 203(1) par. 2 kodeksu postępowania cywilnego pozwany może podnieść zarzut potrącenia nie później niż przy wdaniu się w spór co do istoty sprawy albo w terminie dwóch tygodni od dnia, gdy jego wierzytelność stała się wymagalna, natomiast projekt znacząco tę zasadę modyfikuje. Artykuł 5 ust. 1 przewiduje, że podnoszenie zarzutu potrącenia przez bank byłoby możliwe aż do zamknięcia rozprawy w II instancji (albo – w razie niejawności – do wydania wyroku w apelacji). Po wejściu w życie ustawy takie wydłużenie możliwości zgłoszenia potrącenia będzie też możliwe w sprawach już obecnych na wokandzie. Modyfikacja zasad zgłaszania potrącenia to jedna z największych kontrowersji w projekcie, gdyż frankowicze boją się utrudnień w podnoszeniu argumentów o przedawnieniu roszczeń banków.

Polecamy też w LEX: Dziurda Marcin, Odpowiedzi na pytania ze szkolenia „Korzystanie z zarzutu potrącenia w postępowaniu cywilnym”, które odbyło się 15 lutego 2024 r.> 

Inne rozwiązania premiujące banki dotyczą kosztów sądowych. Z art. 14 wynika, że bank otrzyma zwrot połowy wpisu sądowego w razie wycofania swojego powództwa wobec kredytodawcy w ciągu sześciu miesięcy od wejścia w życie ustawy frankowej, a to samo dotyczy etapu apelacji i skargi kasacyjnej. Inne rozwiązanie korzystne finansowo dla banków zawiera art. 5 ust. 5 – jeśli bank złoży oświadczenie o potrąceniu po wytoczeniu powództwa przez konsumenta, a frankowicz nie zakwestionuje zasadności zarzutu potrącenia, to bank - niezależnie od końcowego wyniku sprawy - poniesie koszty procesu w części, w jakiej powództwo zostało oddalone wskutek uwzględnienia zarzutu potrącenia. W innych sytuacjach będą one rozliczane według ogólnych, niekorzystnych dla frankowiczów i ich pełnomocników, zasad.

Zobacz również:  Frankowicze prawomocnie górą w pozwie grupowym

Orzecznicza i polityczna niepewność

MS podkreśla, że projekt uwzględnia wyrok TSUE z 19 czerwca br. w sprawie Lubrecznik (C-396/24). Problem w tym, że to orzeczenie dopiero analizują sądy i nie wiadomo jeszcze do końca, w którą stronę ostatecznie pójdzie ich orzecznictwo.

Na kształt przepisów o kredytach frankowych może też wpłynąć polityka. Po pierwsze – teoretycznie możliwe jest "nowe otwarcie" ministra Żurka, czyli powrót do konsultacji publicznych. Po drugie - posłowie będą zgłaszać wiele poprawek, które mogą całkowicie wywrócić projekt do góry nogami. Po trzecie – niewiele wiadomo o poglądach Karola Nawrockiego na sprawy frankowe. A już pojawiają się głosy niezadowolonych frankowiczów, że nowy prezydent powinien zawetować ustawę. 

Polecamy też w LEX: Gudowski Jacek, Kodeks postępowania cywilnego. Orzecznictwo. Piśmiennictwo. Tom II>