TSUE zarejestrował kolejną polską sprawę dotycząca kredytów frankowych (C-428/25). Dotyczy ona dwóch pytań skierowanych przez sędziego Michała Maja ze stołecznego Sądu Okręgowego w sprawie, którą frankowiczowi wytoczy Raiffeisen Bank International AG. Warto przypomnieć, że do TSUE na wiosnę trafiły już cztery inne sprawy zainicjowane pytaniami sędziego Maja. Też dotyczą kwestii wzajemnych rozliczeń frankowiczów z bankami, a konkretnie terminów przedawnienia roszczeń banków o zwrot kwoty wypłaconego kredytobiorcy kapitału.

 

Sprawdź również książkę: Przewodnik frankowicza >>


Kłopoty z wzajemnymi rozliczeniami

W najnowszej sprawie chodzi o kwestię naliczania odsetek. Bank prawomocnie przegrał sprawę o unieważnienie umowy kredytowej w 2023 r. Dość łatwo obie strony dogadały się co do potrącenia wzajemnych roszczeń. Przez 15 lat kredytobiorca zapłacił bankowi razem – po przeliczeniu CHF na złotówki - 291 706,42 zł. Natomiast otrzymał z banku wypłatę 251 646,15 zł. Strony ustaliły więc, że po potrąceniu bank wypłaci klientowi jeszcze kwotę 40 060,27 zł, czyli różnicę między obiema wyżej opisanymi kwotami.

Bank pozwał jednak frankowicza o zapłatę kwoty 10 979,36 zł skapitalizowanych odsetek za opóźnienie od kwoty wypłaconego kapitału (czyli 251 646,15 zł) za okres ponad czterech miesięcy pomiędzy odebraniem przez kredytobiorcę wezwania do zapłaty kapitału kredytu a dokonaniem wzajemnego potrącenia. Co istotne, wezwanie zapłaty zostało wysłane na wiele tygodni przed zapadnięciem prawomocnego wyroku kończącego sprawę.

Bank - uzasadniając swoje żądanie - wskazał, że od dnia odebrania wezwania do zwrotu kapitału frankowicz pozostawał w opóźnieniu z zapłatą wskazanej kwoty i wobec tego jest na podstawie art. 455 i art. 481 par. 1 i 2 kodeksu cywilnego zobowiązany do zapłaty odsetek ustawowych do dnia, kiedy bankowi zostało doręczone oświadczenie kredytobiorcy o potrąceniu wzajemnych wierzytelności.

Sąd zadał więc TSUE dwa pytania. Po pierwsze – chce wiedzieć, czy w razie uznania za nieważną w całości umowy kredytu frankowego ze względu na to, że umowa ta zawierała nieuczciwe warunki, bez których nie mogła dalej obowiązywać, art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13/EWG należy interpretować w ten sposób, że stoją one na przeszkodzie przepisom krajowym, zgodnie z którymi bank ma prawo żądać od kredytobiorcy - poza zwrotem równowartości kapitału wypłaconego z tytułu wykonania umowy kredytu - także ustawowych odsetek za opóźnienie. Chodzi głównie o okres od 30 czerwca 2023 r. do 17 lipca 2023 r., czyli od prawomocnego orzeczenia do oświadczenia o potraceniu.

Gdyby TSUE odpowiedział, że nie ma przeszkód do pobierania odsetek – polski sąd pyta, czy odsetek można byłoby żądać również za okres przed uprawomocnieniem się wyroku stwierdzającego nieważność umowy kredytowej (czyli - w tej konkretnej sytuacji – już od od wezwania do zapłaty w marcu, na kilka miesięcy przed prawomocnym wyrokiem).

 

Czy odsetki się należą i od kiedy

Sędzia Michał Maj zastanawia się, czy możliwość pobierania odsetek od zwracanego przez frankowicza kapitału da się pogodzić z dyrektywą 93/13/EWG. Powołuje się na wydany w innej sprawie wyrok TSUE z 15 czerwca 2023 r. (C-520/21), w który sędziowie orzekli, że wykładnia prawa krajowego, zgodnie z którą bank ma prawo żądać od kredytobiorcy rekompensaty wykraczającej poza zwrot kapitału wypłaconego z tytułu wykonania tej umowy (a tym samym otrzymania wynagrodzenia za korzystanie tego kapitału przez konsumenta), przyczyniłaby się do wyeliminowania odstraszającego skutku wywieranego na przedsiębiorców poprzez uznanie tej umowy za nieważną.

Zobacz też w LEX: Wyrok TSUE w sprawie C-520/21 a roszczenia uzupełniające stron nieważnej umowy kredytu frankowego >

- Ponadto skuteczność ochrony przyznanej konsumentom przez dyrektywę 93/13/EWG byłaby zagrożona, gdyby byli oni narażeni, w ramach powoływania się na swoje prawa wynikające z tej dyrektywy, na ryzyko konieczności zapłaty takiej rekompensaty – pisze w uzasadnieniu do pierwszego pytania sędzia Maj. Podkreśla, że co prawda odsetki za opóźnienie pełnią także funkcję odszkodowawczą, co polega na tym, że stanowią dla wierzyciela rekompensatę za czasowy brak możliwości korzystania ze swoich pieniędzy. Niemniej jednak, nie można dopuszczać, aby strona czerpała korzyści gospodarcze ze swojego niezgodnego z prawem zachowania, ani do tego, by otrzymała odszkodowanie za niedogodności nim wywołane.

Czytaj też w LEX: Wynagrodzenie za korzystanie z kapitału nie dla banku. Omówienie wyroku TS z dnia 15 czerwca 2023 r., C-520/21 (Bank M) >

Z drugiej strony sędzia zauważa, że TSUE kilka razy w tym samym wyroku odnosi się do odsetek tak, jakby nie uznawał je za sprzeczne z dyrektywą 93/13/EWG. Sąd zauważa, że polskie przepisy i orzecznictwo pozwalają konsumentom dochodzić od przedsiębiorców odsetek ustawowych za opóźnienie od wezwania od zapłaty, a takie same zasady obowiązują w relacjach pomiędzy konsumentami oraz B2B. - Natomiast praktyczne pozbawienie przedsiębiorców możliwości dochodzenia odsetek ustawowych za opóźnienie od konsumentów mogłoby stać w sprzeczności z zasadą równoważności. W końcu zaś ograniczenie (a tym bardziej całkowite wyłączenie) możliwości dochodzenia odsetek za opóźnienie przez bank od kredytobiorcy może godzić w zasadę proporcjonalności, ponieważ nie wydaje się być konieczne dla osiągnięcia celu, jakim jest ochrona konsumentów przed nieuczciwymi warunkami umownymi – czytamy w uzasadnieniu pytania do TSUE.

To jednak nie koniec wątpliwości sądu – dlatego sędzia Maj stawia też drugie pytanie - czy bank może skutecznie dochodzić od konsumenta odsetek za opóźnienie za okres zanim zapadnie prawomocny wyrok stwierdzający nieważność umowy kredytu? Ponieważ wyrok stwierdzający nieważność umowy ma charakter jedynie deklaratoryjny, to – teoretycznie - każda ze stron już od samego początku mogłaby żądać zwrotu wszystkich świadczeń spełnionych przez siebie w wykonaniu tej umowy, jak również wezwać stronę przeciwną do zwrotu tych świadczeń i żądać odsetek za opóźnienie. - Niemniej jednak, dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok ustalający nieważność umowy, żadna ze stron nie może mieć pewności co do tego, czy umowa jest ważna czy nie. Dopiero bowiem prawomocne orzeczenie sądu wiąże strony oraz wszystkie sądy i organy administracji publicznej – zaznaczono w uzasadnieniu drugiego pytania.