Tak wynika z opinii rzecznika generalnego TSUE z 11 września br. (C-376/24) w sprawie FSMA, belgijskiego odpowiednika naszej Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Chodzi o lokalną pocztę Bpost, notowaną na giełdzie Euronext, której ponad 50 proc. akcji posiada państwo. Gdy kilka lat temu toczyły się poufne rozmowy nad przejęciem pakietu 10 proc. akcji przez holenderskiego operatora PostNL jeden z prominentnych belgijskich polityków – socjalista Jean-Pascal Labille - ujawnił w wywiadzie radiowym, że jest planowana taka transakcja. Potem Labille potwierdził też tę informację w rozmowie z portalem internetowym, więc znalazła się także w tekście prasowym. Doszło do zawieszenia obrotu akcjami poczty na giełdzie, a Holendrzy wycofali się z transakcji. Belgom – mimo już kilku podejść – nie udało się zbyć pakietu kontrolnego poczty. Rozstrzygnięcie w tej sprawie będzie miało też znaczenie m.in. dla Polski, gdzie styk mienia państwowego i samorządowego z prywatnym nadal jest znaczący, a polityka ma wyjątkowo duży wpływ na biznes, nie tylko ten ogólnopolski, ale też i lokalny.
Sprawdź również książkę: MAR. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie nadużyć na rynku. Komentarz >>
W przepisach jest wyjątek dla mediów
Polityk twierdził, że zakaz ujawniania informacji poufnych nie ma zastosowania do osoby, która działa w ramach normalnego wykonywania swoich obowiązków, ale FSMA nałożyła na polityka karę pieniężną 12,5 tysiąca euro za ujawnienie informacji poufnej. Sąd rozpatrujący odwołanie Labille’a spytał TSUE, co taka kara jest zgodna z rozporządzeniem 2014/596/WE (tzw. rozporządzenie MAR). Polityk twierdził, że działał w celu zainicjowania debaty dotyczącej tej kwestii budzącej powszechne zainteresowanie oraz w ramach wykonywania funkcji decydenta. Doszło do kolizji dwóch wartości - prawa podstawowego do wolności wypowiedzi i informacji (w niniejszej sprawie przysługujące politykowi) oraz interesu polegający na ochronie integralności rynków finansowych, odzwierciedlonego w zakazie ujawniania informacji poufnych.
Z motywu 77 rozporządzenia 2014/596/WE wynika, że nie narusza ono praw podstawowych (w tym wolności prasy i wypowiedzi). Rozporządzenie zakazuje sytuacji, gdy posiadacz informacji poufnej wykorzystuje ją - nabywając lub zbywając, na własny rachunek lub na rzecz osoby trzeciej, bezpośrednio lub pośrednio - instrumenty finansowe, których informacja ta dotyczy. Zakaz ma zastosowanie do wszystkich osób będących w posiadaniu informacji poufnych z racji posiadania dostępu do nich z tytułu zatrudnienia, wykonywania zawodu lub obowiązków. Dotyczy także osób, które weszły w posiadanie informacji poufnych i wiedzą (albo powinny wiedzieć, że mają one taki charakter).
Kluczowy jest art. 21 rozporządzenia, który przewiduje, co się dzieje w razie ujawnienia lub rozpowszechnienia informacji w mediach. Jeżeli informacje bądź rekomendacje są ujawniane lub rozpowszechniane do celów dziennikarskich lub innych form wypowiedzi w środkach przekazu, to podlega to ocenie z uwzględnieniem zasad rządzących wolnością prasy i wolnością wypowiedzi. Surowiej traktowane są jedynie przypadki, gdy zainteresowani lub ich osoby bliskie czerpią, bezpośrednio lub pośrednio, korzyści lub zyski z ujawniania lub rozpowszechniania przedmiotowych informacji; lub odbywa się to z zamiarem wprowadzenia rynku w błąd w kwestii podaży instrumentów finansowych, popytu na nie lub ich ceny.
Jak jest konkluzja rzecznika generalnego Manuela Camposa Sancheza-Bordony? Jego zdaniem wyjątek zawarty w art. 21 rozporządzenia MAR ma zastosowanie do rozpowszechniania informacji poufnych przez decydenta politycznego, byłego ministra i członka partii opozycyjnej, który wypowiada się w mediach w takim charakterze i dąży w ten sposób do zainicjowania debaty publicznej dotyczącej kwestii budzącej powszechne zainteresowanie, aby poddać krytyce zbliżającą się prywatyzację głównego krajowego operatora pocztowego, w którego kapitale państwo posiadało dotychczas udział większościowy. Rozpowszechnianie tej informacji w mediach można uznać za dokonane w normalnym trybie wykonywania czynności w ramach obowiązków decydenta politycznego. Do sądu krajowego należy ustalenie, czy takie rozpowszechnianie jest konieczne i proporcjonalne do osiągnięcia jego celów, a w każdym razie, czy pierwszeństwo ma wolność wypowiedzi i informacji (zagwarantowana w art. 11 Karty Praw Podstawowych UE).
Są równi i równiejsi
Opinia rzecznika jest zgodna ze stanowiskiem Komisji Europejskiej. Unijni decydenci postulują, aby wyjątek zawarty w art. 21 rozporządzenia MAR miał zastosowanie nie tylko do dziennikarzy, ale także polityków i ekspertów, gdy działają oni w kontekście działalności dziennikarskiej prowadzonej w mediach. Odmienne zdanie miał natomiast - co nie powinno dziwić - belgijski regulator (FSMA). Na marginesie, warto zauważyć, że w Polsce kwestie te reguluje ustawa z 29 lipca 2005 r. o nadzorze nad rynkiem kapitałowym (tekst jedn. Dz. U. z 2024 r. poz. 1161), a zajmuje się takimi sprawami KNF.
Sprawa wywołuje zainteresowanie zarówno polskich, jak i zagranicznych prawników. - Obawiam się potencjalnych problemów związanych z praktycznym zastosowaniem ewentualnego wyroku TSUE na podstawie tej opinii. Otwartych pozostaje szereg pytań, takich jak to, czy obejmuje on wszystkich polityków, czy tylko niektóre kategorie osób sprawujących urzędy polityczne, a jeśli tak, to na jakim szczeblu władzy. Co więcej, czym jest "interes publiczny" na potrzeby stosowania tego wyjątku i według jakich kryteriów powinien być oceniany? – zgłasza dużo wątpliwości dr Adrian Rycerski, adwokat i adiunkt na Uniwersytecie SWPS.
- Stosując te zasady, rzecznik generalny uznał, że oświadczenia służyły celowi politycznemu, jakim było wywołanie debaty na temat kwestii budzącej duże zainteresowanie opinii publicznej. Nie uzyskał on żadnej korzyści finansowej i nie miał zamiaru wprowadzać w błąd rynków. Żadnej korzyści politycznej nie można utożsamiać z „korzyścią lub zyskiem” wyłączonymi na mocy art. 21. Testy konieczności i proporcjonalności muszą być ocenione przez sąd krajowy, ale ujawnienie informacji może zostać uznane za konieczne, aby zapobiec narzuceniu przez rząd prywatyzacji bez debaty – podkreśla Filippo Annunziata, profesor prawa finansowego na Uniwersytecie Luigi Bocconi w Mediolanie. - Wyjątki przewidziane w rozporządzeniu miałyby zastosowanie do ujawniania informacji przez przywódców politycznych w mediach. Takie ujawnianie informacji może wchodzić w zakres ich „normalnego wykonywania obowiązków, a wolność wypowiedzi może tu mieć pierwszeństwo, chyba że istnieją nadrzędne powody uzasadniające ograniczenie – dodaje prof. Annunziata.
Warto przypomnieć, że TSUE zajmował się już kwestią ujawnienia informacji poufnych, ale w w celach dziennikarskich (wyrok z 15 marca 2022 r., C-302/20). Trybunał uznał, że wyjątek opisany w art. 21 rozporządzenia MAR dotyczy ujawnienia przez dziennikarza jednemu z jego zwykłych źródeł informacji dotyczącej zbliżającej się publikacji podpisanego przezeń artykułu relacjonującego pogłoskę rynkową, w sytuacji gdy ujawnienie to jest niezbędne do prawidłowego wykonywania działalności dziennikarskiej, która obejmuje czynności dochodzeniowe prowadzone na potrzeby przygotowywania publikacji. TSUE nie wydał natomiast jeszcze żadnego wyroku dotyczącego innych form wypowiedzi w środkach przekazu.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.

















