Po kontroli NIK w Komisji Nadzoru Finansowego i resorcie finansów, dotyczącej wdrażania w Polsce unijnego rozporządzenia 2016/1011/UE (tzw. rozporządzenie BMR), pojawiły się podejrzenia, że jeden z banków-panelistów uczestniczących w fixingu WIBOR mógł w 2020 r. podawać nieprawidłowe dane potrzebne do ustalenia wskaźnika WIBOR 3M. Sygnały na ten temat, które dotarły do organów (w tym KNF), miały pochodzić od kredytobiorców tego banku. KNF w swoim sprawozdaniu nie zdecydowała się jednak ujawnić nazwy tego banku. Milczał na ten temat także raport NIK, a dużo pytań pojawiło się po publikacji wniosków wystąpienia pokontrolnego do KNF, częściowo z wyłączeniem jawności.
Publikacja raportu NIK na jesieni ubiegłego roku wywołała wiele kontrowersji. Jeden z nich dotyczył dokumentowania przez KNF ustaleń wynikających z prowadzonego nadzoru bieżącego nad administratorem (czyli spółką GPW Benchmark S.A.) oraz bankami pełniącymi funkcje uczestników fixingu WIBOR, co tylko nasiliło plotki. NIK musiał wydać oświadczenie, w którym Izba podkreślała, że nie zakwestionowano wyliczenia stawki WIBOR zarówno w ostatnio prowadzonej kontroli tego zagadnienia, jak też w poprzednich latach. W 2011 r., podczas corocznej kontroli wykonania założeń polityki pieniężnej, NIK uzyskała informacje, że NBP przeprowadził analizę statystyczną i ustalił, że „cztery banki zawyżały istotnie kwotowane stawki WIBOR 3M ponad poziom niewynikający z ogólnej zmienności stawek na rynku bankowym". -Były to ustalenia wyłącznie NBP – napisała Izba w oświadczeniu. NIK dodała, że w ostatniej przeprowadzonej przez NIK nie badano prawidłowości ustalania, kwotowania i publikacji wskaźnika WIBOR.
Zobacz też szkolenie online w LEX: Spory o WIBOR – aktualne zarzuty, przebieg postępowań, orzecznictwo sądów polskich i unijnych >
Cena promocyjna: 125.1 zł
|Cena regularna: 139 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 97.3 zł
Kancelaria frankowa reaguje
Do NIK i KNF o udostępnienie informacji publicznej – nazwy banku, wobec którego było podejrzenie nieprawidłowości przy ustalaniu wskaźnika WIBOR w 2020 r. – wystąpiła Beata Strzyżowska, znana poznańska radczyni prawna zajmująca się sprawami frankowymi i wiborowymi. W obu organach spotkała się z odmową, dlatego wniosła skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) w Warszawie. -Mam prawo wiedzieć, jako obywatel, który bank oszukuje. Nie zgadzam się również z tym by bezprawie banku było przedmiotem ochrony tajemnicą zawodową. Przeraża mnie fakt, że organa państwa w Polsce utajniają fakt występowania kartelu w polskim sektorze bankowym z powołaniem na tajemnicą zawodową czy kontrolerską – podkreślała na poniedziałkowej rozprawie Strzyżowska.
Odmowa KNF została oparta na brzmieniu art. 10a ust.1-2 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Prawo bankowe (tekst jedn. Dz. U. z 2024 r. poz. 1646). Zgodnie z tym przepisem, przewodniczący KNF oraz jej członkowie i pracownicy (na podstawie różnorakich umów) są obowiązani do zachowania tajemnicy zawodowej. Tajemnicę tę stanowią wszystkie uzyskane lub wytworzone w związku ze sprawowaniem nadzoru bankowego informacje, których udzielenie, ujawnienie lub potwierdzenie mogłoby naruszyć chroniony prawem interes podmiotów, których te informacje bezpośrednio lub pośrednio dotyczą lub utrudnić sprawowanie nadzoru bankowego. KNF tłumaczyła też, że ujawnienie informacji o ewentualnych nieprawidłowościach. Mogłoby znacznie wpłynąć na poziom zaufania do tego konkretnego banku, uderzyć w jego renomę i podstawy stabilności.
W przypadku NIK efekt był ten sam, ale wskazana podstawa prawna odmowy udzielenia informacji była już inna – chodziło o art. 73 ustawy z 23 grudnia 1994 r. o Najwyższej Izbie Kontroli (tekst jedn. Dz. U. z 2022 r. poz. 623) regulujący tzw. tajemnicę kontrolerską. Przepis ten przewiduje, że informacje, które pracownik NIK uzyskał w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych stanowią właśnie tego rodzaju tajemnicę, z której tylko wyjątkowo można być zwolnionym.
Obie skargi oddalone
WSA w Warszawie w poniedziałek oddalił obie skargi – zarówno na decyzję odmowną prezesa NIK, jak i na odmowę przewodniczącego KNF. Sędziowie zauważyli, że – przynajmniej na razie – nie można twierdzić, aby stwierdzono, że doszło do nieprawidłowości. KNF powinna zbadać doniesienia i ewentualnie przeprowadzić postępowanie w tej sprawie zakończone nałożeniem na bank jakichś sankcji, gdyby było to uzasadnione. Dotychczas to się nie wydarzyło, dlatego twierdzenia, że doszło do nieprawidłowości, są co najmniej przedwczesne. WSA uznał też, że nie ma znaczenia, z jakiego źródła pochodziła informacja o domniemanych nieprawidłowościach (czyli np. od konsumentów-kredytobiorców). Istotne jest, że informacja ta jest w posiadaniu organu i objęta jest jego tajemnicą zawodową. Dlatego, zdaniem WSA, organy słusznie powoływały się na art. 5 ustawy z 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (tekst jedn. Dz. U. z 2022 r. poz. 902) , z którego wynika, że prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniom m.in. na podstawie przepisów o tajemnicach ustawowo chronionych.
Wyroki nie są prawomocne. Skarżąca zastanowi się nad wniesieniem skarg kasacyjnych, jak otrzyma pisemne uzasadnienia obu orzeczeń (wyroki z 1 grudnia br. II SA/Wa 538/25 i II SA/Wa 829/25).
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.

















