Od środy zdalne nauczanie ma już działać w stu procentach. Nauczyciele mają prowadzić z uczniami zajęcia, wysyłać im materiały i realizować podstawę programową, a nie - jak dotychczas - tylko powtarzać materiał. Będą też mogli sprawdzać wiedzę i wystawiać oceny.
Do 10 kwietnia zajęcia stacjonarne w szkołach i przedszkolach są zawieszone. Od środy 25 marca szkoły mają obowiązek nauczania na odległość. Mimo to mają się odbyć próbne egzaminy - ósmoklasisty od 30 marca do 1 kwietnia, a maturalny od 2 kwietnia do 8 kwietnia.
Rząd wprowadził kolejne obostrzenia w związku z epidemią koronawirusa. Z domu można wychodzić tylko z ważnych powodów - po zakupy, do lekarza, z psem. Jednocześnie premier optymistycznie patrzy w przyszłość i zapewnia, że żadnego zagrożenia dla egzaminów nie ma.
Nie każdy uczeń ma w domu sprzęt pozwalający mu na wykonanie zadań zleconych przez nauczyciela. Trudna jest zwłaszcza sytuacja dzieci posiadających rodzeństwo, jeśli w domu jest tylko jeden komputer - zwraca uwagę rzecznik praw obywatelskich i podkreśla, że przepisy o zdalnym nauczaniu muszą ten fakt uwzględniać, by nikogo nie wykluczać.
O ile szkoły podczas przerwy wynikającej z epidemii mogą zdalnie kontynuować swoją działalność, to żłobki i przedszkola nie mają już za bardzo takich możliwości, bo ich główną funkcją jest opieka nad dziećmi. To może być poważny problem dla wielu niepublicznych placówek, bo rodzice buntują się, że musieliby płacić czesne za usługi, których nie otrzymują.
Przerwa w zajęciach się przedłuża i budzi to obawy, co z egzaminem ósmoklasisty. Na razie - jak podkreśla resort - nie ma planów przesunięcia terminu, ale nie wiadomo, jak długo potrwa kryzys związany z epidemią koronawirusa. Raczej nie ma też możliwości, by egzamin odbył się przez internet.
Wprowadzony stan epidemii i zamknięcie szkół do 10 kwietnia nie zmienią kalendarza szkolnego. Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski powiedział w sobotę, że Centralna Komisja Egzaminacyjna przygotowuje się do przeprowadzenia 20 kwietnia egzaminu ósmoklasisty.
Wprowadzamy przepisy, dzięki którym możliwe jest prowadzenie kształcenia na odległość w okresie czasowego ograniczenia funkcjonowania szkół i placówek oświatowych w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID- 19 - poinformowało w piątek wieczorem Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Przerwa w lekcjach potrwa do Wielkiejnocy - zapowiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że nie jest to dla uczniów czas ferii. Dariusz Piontkowski, minister edukacji, zapewnił, że 90 proc. szkół już wdrożyło się do zdalnej pracy i zapowiedział, że od przyszłego tygodnia nauczyciele będą realizować w ten sposób podstawę programową.
Jak podał w środę premier Mateusz Morawiecki, 80 proc. szkół poradziła sobie z wdrożeniem zdalnych mechanizmów zlecania zajęć i weryfikacji wiedzy u uczniów, co - zdaniem szefa rządu - świadczy o zdolności społeczeństwa do absorpcji trudnych zmian. Premier podziękował nauczycielom, uczniom i rodzicom za zaangażowanie.
Dopóki nie ma rozporządzenia dotyczącego zdalnej pracy szkół, uczniom nie wystawia się ocen za wykonanie zadanych prac. Jak zapowiedziało Ministerstwo Edukacji Narodowej, zasady e-learningu pojawią się już niedługo. Będzie to niezbędne, bo przerwa w zajęciach najprawdopodobniej się wydłuży.
Na tę chwilę czasowe zawieszenie zajęć w szkołach nie wpływa na terminy egzaminów; jeśli jednak przedłuży się do okresu poświątecznego, trzeba będzie te terminy przesunąć - mówił w środę dyrektor CKE dr Marcin Smolik. Pierwsze egzaminy będą mieli ósmoklasiści, już 21-23 kwietnia.
Promowana podczas przerwy w szkołach zdalna praca z uczniami to na razie wolna amerykanka, bo nie ma póki co zasad, które określałyby, ile zadań ma otrzymywać uczeń dziennie, jak je oceniać i czy potem oceny te wpłyną choćby na promocję do następnej klasy. Wszystko zależy od dyrektora, choć MEN obiecuje wydać rozporządzenie w tej sprawie.
W najbliższych dniach wejdzie w życie rozporządzenie, które ureguluje organizację kształcenia wykorzystującego metody tzw. zdalnego nauczania - poinformował resort edukacji. Na razie Ministerstwo Edukacji Narodowej radzi dyrektorom, co robić, by zorganizować zdalne nauczanie.
Centralna Komisja Egzaminacyjna przygotowała materiały powtórkowe dla ósmoklasistów. Zadania będą publikowane codziennie ok. godz. 9:00, natomiast rozwiązania do nich - około godz. 15:00. Dyrektor CKE dr Marcin Smolik zachęca uczniów, by rozwiązywali tyle zadań, na ile mają ochotę.
Przerwa w lekcjach może potrwać dłużej, ale nie ma zagrożenia dla terminów matur - mówił w niedzielę premier Mateusz Morawiecki. Minister edukacji w piątek tłumaczył, że resort eduakacji zmieni organizację roku szkolnego, jeżeli zajdzie taka potrzeba.
Nie ma na razie literalnego zakazu oddawania dzieci pod opiekę innej osoby - niani, sąsiadki czy nieformalnego mini przedszkola. To jednak bardzo łatwo może się zmienić, a wobec rosnącego zagrożenia epidemiologicznego jest to działanie tak nierozsądne, że w razie kłopotów rodzic miałby ogromy problem z uzyskaniem jakiegokolwiek odszkodowania.
Zawieszenie lekcji to nie dodatkowe ferie, więc uczniowie w tym czasie powinni kontynuować naukę, o tym, jak to zrobić decydują dyrektorzy szkół i nauczyciele. Pomysły są różne, MEN radzi, by do pracy z uczniami wykorzystać elektroniczny dziennik. Ale są też inne narzędzia - z powodzeniem można wykorzystywać platformy edukacyjne oraz media społecznościowe.
Do dyrektora przedszkola, szkoły lub placówki należy zarówno decyzja o organizacji pracy nauczycieli w okresie zawieszenia działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej, jak i sposobie realizacji gotowości do pracy - wyjaśnia resort edukacji w reakcji na wątpliwości Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Badania udowodniły, że czytanie skutecznie niweluje stres: już 6 minut czytania obniża poziom stresu o 60 proc. - jest to więc dobry sposób na spędzanie czasu przez dwa tygodnie, kiedy w szkołach nie ma zajęć. Do czytania książek i udostępniania relacji zachęca młodzież i dorosłych Fundacja Powszechnego Czytania.
