Nowe pytania prejudycjalne w sprawach frankowiczów, kredytów z WIBOR albo sankcji kredytu darmowego zadawane przez polskie sądu na podstawie art. 267 Traktatu o Funkcjonowaniu UE są szeroko ogłaszane – albo ujawnią je dziennikarze, albo pochwalą się nimi w social mediach pełnomocnicy, których argumenty wpłynęły na to, że sędziowie zdecydowali się zapytać TSUE o różne aspekty prawne spraw kredytowych. Inaczej jest, gdy pytania prejudycjalne znikają z wokandy Trybunału. W poprzednich latach takich znikających spraw (głównie dotyczących kredytów frankowych, ale też np. sankcji kredytu darmowego) było po kilka rocznie, w tym już co najmniej cztery. Sądy, które na podstawie art. 177 kodeksu postępowania cywilnego zawiesiły sprawy - po ugodzie sądowej bądź pozasądowej, cofnięciu pozwu albo uznaniu roszczenia, zamykają sprawę, a pytania prejudycjalne - jako niemające już znaczenia w sprawie i zbędne do jej rozstrzygnięcia - staja się bezprzedmiotowe i stąd wnioski o wykreślenia spraw w TSUE. 

Trybunał konsekwentnie podkreśla, że pytania prejudycjalne nie mają służyć wydawaniu opinii doradczych w przedmiocie pytań ogólnych i hipotetycznych. W razie zawarcia ugód pomiędzy stronami umowy w zasadzie kończących spór - nawet jeśli za wyrokiem TSUE przemawiałby oczywisty interes publiczny – Trybunał umarza postępowania.

Przedawnienie roszczeń w stosunku do frankowicza

W kwietniu br. wpłynęło do TSUE pytanie Sądu Okręgowego w Warszawie (C-259/25). Powodem był Bank Millenium S.A., a pozwanymi frankowicze. Sąd pytał TSUE o przedawnienie roszczeń banku względem konsumenta: czy art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13/EWG, art. 47 Karty Praw Podstawowych UE oraz zasady skuteczności, równoważności, proporcjonalności, pewności prawa i prawa do sądu należy interpretować w ten sposób, że stoją one na przeszkodzie wykładni sądowej przepisów krajowych, zgodnie z którą bieg terminu przedawnienia roszczenia przedsiębiorcy przeciwko konsumentowi o zwrot świadczeń nienależnych spełnionych na podstawie umowy, która stała się nieważna na skutek zawarcia w niej nieuczciwych warunków umownych, rozpoczyna się od daty, w której konsument zakwestionował względem banku związanie warunkami umowy. TSUE jednak nie miał szans odpowiedzieć na to pytanie, gdyż w sierpniu doszło do wykreślenia sprawy z rejestru Trybunału, na skutek wniosku w tej sprawie przysłanego przez polski sąd.  

Przemyśl dopytywał o WIBOR

W czerwcu br. takim samym efektem – wykreśleniem sprawy - zakończyły się w TSUE pytania o WIBOR zadane przez Sąd Rejonowy w Przemyślu. Sprawa – dotycząca kredytu hipotecznego z 2007 r. - została zgłoszona do TSUE 28 marca 2025 r. i zarejestrowana pod sygnaturą C – 243/25. Po pierwsze, sąd pytał, czy w świetle art. 3 ust. 1 dyrektywy 93/13/EWG  fakt oparcia oprocentowania zmiennego kredytu o wskaźnik referencyjny, którego wysokość kształtowana jest przez podmiot trzeci (chodziło o administratora WIBOR do 2017 r., czyli stowarzyszenie ACI Polska), który nie podlegał odpowiedniemu nadzorowi instytucjonalnemu, na którego poziom kredytodawca mógł  mieć pośrednio wpływ, jest wystarczające do uznania klauzuli za nieuczciwą (abuzywną).

 


Po drugie, czy obowiązek banku polegający na formułowaniu postanowień dotyczących głównych świadczeń stron prostym i zrozumiałym dla konsumenta językiem, obejmuje również konieczność poinformowania konsumenta o potencjalnym ryzyku ekonomicznym związanym z brakiem krajowych regulacji? Sądowi chodziło o to, czy w dacie zawarcia umowy bank miał obowiązek poinformować konsumenta, że WIBOR - na podstawie którego ustalana była wysokość jego świadczeń - nie był wówczas objęty oficjalnym nadzorem ani regulacjami. W sprawie przemyskiej strony zawarły ugodę i finalnie TSUE nie dostał szansy, aby się nad tymi pytaniami pochylić.

Nowe zjawisko „wygaszania” pytań do TSUE, nie umyka uwadze prawników, zwłaszcza tych, którzy reprezentują kredytobiorców w sprawach frankowych i wiborowych.
- Nie wiem, czy jest to efektem jakiejś wewnętrznej strategii banków, które doszły do wniosków, że mechanizm ustalania referencyjnej stawki WIBOR jest nieuczciwy, czy też jest to jakaś zsynchronizowana akcja sektora bankowego, który w każdy możliwy sposób będzie dążył do uniemożliwienia TSUE udzielanie odpowiedzi na pytania prejudycjalne sądów polskich w sprawach WIBOR. Dziwnym bowiem trafem strony „dogadały się”  akurat w sprawie, w której sąd zadał pytania do TSUE. Nie jest bowiem wykluczone, że banki będą wolały nawet przegrać jedną czy dwie sprawy, uznając roszczenia konsumentów, niż pozwolić TSUE na wypowiedzenie się w sprawie WIBOR. Należy mieć nadzieję, że polskie sądy w sposób należycie wnikliwy będą przyglądały się tego typu praktykom, pod kątem ich sprzeczności z zasadami współżycia społecznego lub ewentualnych działań zmierzających do obejścia prawa i będą podejmowały adekwatne działania w tym zakresie – mówi Wojciech Ostrowski, radca prawny z kancelarii Rachelski i Wspólnicy.

Kazus z Przemyśla mocno zirytował też dra Michała Augustynowicza, autora bloga chf24.pl, który liczył, że TSUE przyjrzy się ustalaniu wskaźnika WIBOR przed czasami administrowania nim przez GPW Benchmark S.A. - Czy dla tysięcy innych uwikłanych w kredyty WIBOR-owe to gorzka wiadomość? Zdecydowanie tak. W jednej chwili odebrano im szansę na jasną wykładnię prawa z najwyższego szczebla. Wszystko za zamkniętymi drzwiami, bez rozgłosu. Ktoś zapyta: – Czy można mieć pretensje? Przecież klient dostał, czego chciał. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że tu nie chodziło tylko o tego jednego kredytobiorcę. Tu stawką była świadomość i los tysięcy innych – i ta stawka została świadomie “poświęcona” przez bank, byle tylko TSUE nie zdążył przemówić – gorzko zżyma się na swoim blogu Augustynowicz.

Stołeczny sędzia lubi pytać TSUE

Pytania unijnemu Trybunałowi w sprawach frankowych lubi zadawać sędzia Michał Maj, orzekający we „frankowym” XXVIII wydziale Sądu Okręgowego w Warszawie. Maj został do niego delegowany po kilku latach orzekania w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście (od 2017 r. jako asesor, na stanowisko sędziego powołany zaś w 2021 r.). To właśnie w kilku ostatnich sprawach sędziego Maja TSUE powykreślał sprawy.

- Podobnych pytań sędziego Maja jest w TSUE więcej, ale teraz banki obierają kurs na umarzanie postępowań krajowych z pytań prejudycjalnych, żeby doprowadzić do umorzenia postępowania przed TSUE i braku odpowiedzi na pytania prejudycjalne. Sektor bankowy, jak widać, boi się kolejnych korzystnych rozstrzygnięć dla konsumentów – podkreśla Paweł Stalski, radca prawny, prowadzący indywidualną praktykę i dokładnie monitorujący orzecznictwo TSUE w sprawach kredytowych (w tym też wycofane sprawy).

Jedna z takich spraw dotyczyła pozwu Banku Millenium S.A. (C-747/24). Pytania zadał właśnie sędzia Maj. Dotyczyły przedawnienia roszczeń banku. Jeszcze inna sprawa wykreślona z TSUE – także wysłana przez sędziego Maja - dotyczyła pozwu Santander Bank Polska S.A. Też chodziło o termin przedawnienia roszczeń banku. Pytania skierował SO w Warszawie (C-794/24). TSUE wydał postanowienie o wykreśleniu 13 grudnia 2024 r., niecały miesiąc po jej wpłynięciu. A przykładowo, sprawa C-747/24 znalazła się w TSUE tego samego dnia, kiedy sąd krajowy wydał postanowienie, analogicznie było też z polskim wnioskiem o jej wykreślenie.

Natomiast 1 kwietnia br. TSUE wykreślił sprawę C-699/24. Tym razem powodem był mBank S.A. Tu sprawa leżała w TSUE kilka miesięcy, Trybunał zdołał nawet zebrać uwagi rządu polskiego i portugalskiego oraz Komisji Europejskiej. Sprawa dotyczyła pożyczki frankowej i wzajemnych rozliczeń stron.

 

Co ciekawe, sądy krajowe, zadające pytania, mają różne tempo pracy. Przykładowo, Sąd Rejonowy w Przemyślu potrzebował prawie trzech miesięcy, aby przesłać do TSUE swoje pytania, a potem kolejnego miesiąca, aby przekazać wniosek o wykreślenie sprawy. Z Warszawy zarówno pytania, jak wnioski o wykreślenie sprawy w TSUE trafiały do Luksemburga bardzo szybko.

Jest opinia rzeczniczki, nie będzie wyroku sędziów?

Wycofywanie sprawy "przemyskiej" z TSUE oznacza, że w praktyce co do WIBOR pozostaje sprawa C-586/25, w której cztery pytania zadał Sąd Okręgowy Warszawa-Praga(pisaliśmy o niej w tekście sąd pyta TSUE o kredyty z WIBOR). No i jest jeszcze C-471/24, dotycząca czterech pytań Sądu Okręgowego w Częstochowie, w której rzeczniczka generalna TSUE Laila Medina wydała 11 września br. opinię. Czy ta ostatnia mogłaby zostać wykreślona z wokandy TSUE? Sąd pyta w niej przecież TSUE nie tylko o sam wskaźnik WIBOR, ale też o konsekwencje nieodpowiedniego poinformowania konsumentów o zasadach i skutkach jego stosowania w umowach kredytowych. Daty ogłoszenia wyroku jeszcze nie znamy, prawdopodobnie będzie to miało miejsce na przełomie roku. Tu powodem jest kredytobiorca, a pozwanym PKO BP S.A. Obie strony sporu – czyli bankowcy i kancelarie wiborowe - ogłosiły w niej sukces. -Opinia wpisuje się w dotychczasowe stanowisko prezentowane przez Komisję Europejską, rząd polski, a także krajowe instytucje nadzorcze i regulacyjne, takie jak KNF, NBP czy Ministerstwo Finansów. Wszystkie te głosy jednoznacznie wskazywały na brak podstaw do kwestionowania WIBOR-u, podkreślając prawidłowość jego organizacji i nadzoru. Od dłuższego czasu zwracałem uwagę, że nie ma żadnego prawomocnego orzeczenia sądu, które podważyłoby WIBOR. Wręcz przeciwnie – mamy już kilkaset rozstrzygnięć potwierdzających jego zgodność z prawem oraz prawidłowe wypełnianie obowiązków informacyjnych przez banki - tryskał takim optymizmem Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich w dniu wydania opinii rzeczniczki. Podczas środowych obrad sejmowej Komisji Finansów Publicznych i prezentacji informacji Ministra Finansów i Gospodarki na temat stabilności i perspektyw polskiego systemu bankowego, zarówno prezes T. Białek, jak i inni przedstawiciele finansjery, także nie widzieli powodów do niepokoju.

Hipotetyczna możliwość wygaszenia pytań prejudycjalnych, na które odpowiedzi zaproponowała rzeczniczka generalna, jednak istnieje. Z brzmienia art. 100 par. 1 regulaminu TSUE – określającego, do kiedy Trybunał jest związany w czasie wnioskiem o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym - wynika, że jeszcze jest to możliwe, choć zegar już mocno tyka - zwłaszcza dla sektora bankowego. TSUE pozostaje właściwy do rozpoznania wniosku o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym dopóki sąd krajowy, który skierował ten wniosek, go nie cofnie. Cofnięcie wniosku może zostać uwzględnione do chwili podania daty ogłoszenia wyroku. W tym przypadku nie ma więc znaczenia, czy odbyła się publiczna rozprawa albo czy rzecznik generalny wydał już swoją opinię w sprawie, czy jeszcze tego nie zrobił.