Ogłoszony 24 marca br. projekt nowelizacji przepisów Polskiego Ładu, wbrew zapowiedziom rządzących, to nie tylko korzystne zmiany dla przedsiębiorców, to ciągła niepewność i ryzyko. Obniżenie stawki podatku dochodowego od osób fizycznych z 17 na 12 proc. jest bez wątpienia korzystne, podobnie jak przywrócenie możliwości obniżenia podstawy opodatkowania chociaż w części o składkę zdrowotną. Jednak naprawianie Polskiego Ładu niesie ze sobą wiele konsekwencji, nie tylko tych korzystnych. Wątpliwości mają nie tylko przedsiębiorcy, ale i doradcy podatkowi. Dostrzegają oni korzyści, ale też i zagrożenia oraz koszty ponoszone przez przedsiębiorców, księgowych, doradców itp. Wątpliwe są wybory formy opodatkowania dokonane przez przedsiębiorców. Ich skutki mogą się teraz okazać zupełnie inne niż zakładali sami przedsiębiorcy i doradzający im eksperci.

Zobacz również: Zmiany w Polskim Ładzie - 12 proc. PIT i wyłączenie składki zdrowotnej z podstawy opodatkowania >>

 

Wybrana forma opodatkowania może przestać być korzystna

Cała rzesza przedsiębiorców, którzy poświęciwszy czas i pieniądze wydane na wybór optymalnej formy prowadzenia swojego biznesu, może czuć się rozczarowana, gdyż działali oni w oparciu o przepisy, które okazały się do wymiany i to w trakcie roku podatkowego.  - Możliwość odliczenia składki zdrowotnej przez część przedsiębiorców to rozwiązanie generalnie korzystne dla nich, choć z drugiej strony usuwana jest ulga dla klasy średniej, podobnie jak obniżenie do 12 proc. stawki podatku na skali podatkowej – stwierdza Bartosz Małkiewicz, doradca podatkowy.

Podkreśla on, że są jednak głosy, że te zmiany są niekorzystne, bo spowodują uszczuplenia w budżecie. - Nie da się dogodzić wszystkim – zauważa Bartosz Małkiewicz.

Ostrzej do projektu zmian podchodzi Bussines Centre Club. - Czy to koniec problemów przedsiębiorców? Wygląda na to, że dopiero początek – twierdzi Robert Okulski, ekspert BCC ds. księgowości i rozliczeń podatkowych małych i średnich przedsiębiorstw.

Ekspert zwraca uwagę na fakt, że jeszcze niedawno rzesze księgowych, doradców podatkowych i ich klientów – przedsiębiorców wydawały znaczne sumy pieniędzy na analizy, szkolenia, zakup opracowań i poradników, zmiany w oprogramowaniu a na koniec strukturze organizacyjnej i podatkowej swoich firm. Wszystko to związane z „przełomową i nowatorską reformą podatkową”, której pomysł ogłoszono pół roku, a zapisy miesiąc przed wejściem w życie.

- Teraz wszystko na nic. Mamy kolejny, nowy Polski Ład. Całkowitą zmianę koncepcji. Pomysł ogłoszono tym razem na trzy miesiące przed wejściem w życie, a co gorsza, rząd decyduje się na wprowadzenie zmian w trakcie trwania roku podatkowego – podkreśla Robert Okulski.

Zobacz również: Raport podatkowy: Praca księgowych i doradców coraz trudniejsza >>

Przykłady wątpliwych wyborów

Ekspert zwraca uwagę, na fakt, co to oznacza dla przedsiębiorców, takich jak: przedstawiciel wolnego zawodu, który w dobrej wierze wybrał ryczałt ewidencjonowany i w ramach „systemu sprawiedliwego dla wszystkich” zapłaci 17-proc. podatek od obrotu, podczas gdy jego kolega po fachu na etacie tylko 12 proc. i to dopiero od zarobków ponad 30 tys. zł.?

Podobne wątpliwości może mieć informatyk, który po kosztownych konsultacjach zgodził się na wybór 12-proc. ryczałtu płaconego od całego swojego obrotu, gdy mógłby zapłacić te same 12-proc. wyłącznie od dochodu po potrąceniu kwoty wolnej? Zamieszanie, jak widać, jest bardzo duże. Coraz trudniej ustalić, co jest korzystniejsze dla podatnika. A co gorsze, rząd dokonuje zmian w trakcie roku, a podatnik wybranej już formy zmienić nie może.

- Te same wątpliwości i pytania do premiera może mieć przedsiębiorca, który zamiast rozwijać firmę, spędził wiele godzin na webinarach i wybrał podatek liniowy, aby skorzystać z niższego zdrowotnego i ponieść łączne obciążenie podatkowe 23,9 proc. Skąd miał wiedzieć, że stawka zaproponowana na skali zmieni się za chwilę na 12+9 czyli 21 proc.? Co zrekompensuje mu „drobne” 137,75 zł/m-c nowej ulgi? – podkreśla Robert Okulski.

 

Podobne wątpliwości mogą mieć wspólnicy spółki cywilnej, którzy doszli do wniosku, że skoro podatki w bezpieczniejszej spółce z o.o. są w tej chwili na podobnym poziomie, to warto pokryć koszty przekształcenia. Już po fakcie dowiadują się, że to przekształcenie będzie ich kosztować dodatkowe 5 proc. podatku.

BCC, jako organizacja przedsiębiorców zadaje pytanie, kto zwróci prawnikom, doradcom podatkowym, a przede wszystkim księgowym środki zmarnowane na dostosowanie się do uchylonych regulacji i sfinansuje kolejne koszty dostosowania do najnowszych regulacji?

Dodatkowe obowiązki spadną na informatyków, którzy będą musieli wykonać kolejne prace nad dostosowaniem dla klientów oprogramowania, które będzie musiało działać w dwóch systemach w ciągu jednego roku.

 

Uwaga na niekorzystne zmiany w składce zdrowotnej.

- Najbardziej niekorzystne z projektowanych zmian dotyczącą składki zdrowotnej. Jak wiemy, przewidziano objęcie obowiązkiem zapłaty składki zdrowotnej komplementariusza spółki komandytowo-akcyjnej, a to ten rodzaj formy działalności polecało wielu ekspertów jako najbardziej korzystny, gdyż nie objęty obowiązkiem zapłaty daniny na rzecz ZUS – podkreśla Radosław Żuk, doradca podatkowy, Partner w Kancelarii Żuk Pośpiech.

Dodaje on, że z przepisów będzie wynikało wprost, że prowadząc działalność w formie spółki jawnej, komandytowej, komandytowo-akcyjnej jako komplementariusz, prostej spółki akcyjnej jako akcjonariusz, który wniósł jako wkład własną pracę, czy też w formie jednoosobowej spółki z o.o. trzeba będzie płacić składkę zdrowotną od każdej z tych działalności odrębnie. Obecnie, zgodnie ze stanowiskiem ZUS, w przypadku prowadzenia działalności w formie ryczałtowo oskładkowanych spółek, składkę zdrowotną płaci się jednokrotnie.

Zobacz również: Komplementariusz stanie się przedsiębiorcą i zapłaci składki ZUS >>

- Ustawodawca zamierza oskładkować również prokurentów, którzy do tej pory nie podlegali składce zdrowotnej, gdyż nie można ich uznać za osoby pełniące swoją funkcję na podstawie aktu powołania. Tytułem prawnym do funkcjonowania prokurenta jest bowiem prokura, czyli szczególny typ pełnomocnictwa – stwierdza Radosław Żuk. Ekspert dodaje, że wskazane zmiany dobitnie pokazują, że w polskich realiach prawnych ciężko jest posługiwać się jakąkolwiek strategią podatkową, planowaniem podatkowym.

 


- Tempo zmian, jak również ich bylejakość, powodują niepewność. To nic innego jak przepis na katastrofę gospodarczą – ocenia Radosław Żuk.

Doradcy zgodnie oceniają, że prowadzenie biznesu w tak niepewnej prawnie rzeczywistości gospodarczej jest łowieniem ryb w mętnej wodzie. Nawet dobre zmiany w trakcie roku podatkowego powodują chaos i niepewność. A skutki dokonanych wyborów formy opodatkowania są w tej sytuacji nieprzewidywalne.