Monika Pogroszewska: 17 grudnia Centrum Mediacji przy KRDP pod pana kierownictwem współorganizowało konferencję naukową „Mediacja w prawie podatkowym - w poszukiwaniu równowagi między interesem publicznym a ważnym interesem podatnika”. Jakie wnioski płyną z konferencji?
Przemysław Jakub Hinc: Wniosek pierwszy jest taki, że mediacja w sprawach podatkowych jest możliwa już dzisiaj w sprawach podatkowych przed sądami administracyjnymi i w egzekucji administracyjnej, jest konieczna w postępowaniu podatkowym, a często wręcz niezbędna. Nie stoją jej na przeszkodzie żadne przesłanki normatywne ani dyrektywalne. Zatem włączenie mediacji do polskich przepisów podatkowych jest wyłącznie decyzją polityczną, a nie merytoryczną.
Napotkamy też problemy. Jak wskazuje przedstawione podczas konferencji badanie ankietowe, podstawową barierą nie są jednak przeszkody instytucjonalne czy brak rozwiązań prawnych, bo można je przezwyciężyć poprzez nowelizację lub wykładnię przepisów, albo szkolenia, ale brak zaufania — zarówno ze strony organów do podatników, jak i podatników do organów podatkowych. Oczywiście przeszkodę tę można przezwyciężyć, ale tylko wówczas, jeśli się wykaże odrobinę dobrej woli, zasiądzie do wspólnego stołu i wypracuje rozwiązania konsensualne. Z naszej strony - jako doradców podatkowych – mediatorów – jest taka gotowość do współpracy, czekamy z wyciągniętą ręką.
A co niezwykle ważne, wybrzmiało też mocno w czasie konferencji i trzeba to tu podkreślić, podobne rozwiązania konsensualne (mediacyjne) już są szeroko stosowane przez wiele administracji podatkowych na świecie – również w Europie. Faktycznie jesteśmy w ogonie państw, które nie wprowadziły dotychczas możliwości wypracowania wspólnie z administracją podatkową satysfakcjonującego rozwiązania sporu podatkowego.
Podkreślenia też wymaga to, że była to pierwsza w Polsce konferencja naukowa poświęcona w całości mediacji w sprawach podatkowych, a jej organizacja była możliwa była dzięki doskonałej współpracy z kierowanym przez prof. dr hab. Roberta Zielińskiego Centrum Studiów Fiskalnych i Doradztwa Podatkowego Akademii Leona Koźmińskiego.
Trwają prace nad dużą nowelizacją ordynacji podatkowej. To chyba idealny moment, żeby mediacje do niej dodać?
Jako Krajowa Izba Doradców Podatkowych i Centrum Mediacji przy Krajowej Radzie Doradców Podatkowych zgłosiliśmy projekt nowelizacji Ordynacji podatkowej w marcu tego roku. Zaproponowaliśmy dodanie rozdziału regulującego postępowanie mediacyjne. Wskazaliśmy też, że z uwagi na specyfikę i skomplikowany charakter spraw podatkowych oraz asymetrię uczestników postępowania (de iure jest to organ podatkowy z całym aparatem administracyjnym za nim stojącym, z drugiej jest podatnik, często osoba fizyczna) możliwie najlepszym mediatorem byłby przygotowany do tej roli doradca podatkowy, ewentualnie osoba wykonująca inny zawód prawniczy, o ile ma doświadczenie w prowadzeniu postępowań przed organami podatkowymi.
Czytaj też w LEX: Mediacja w sprawach podatkowych – de lege lata i de lege ferenda >
Jak mediować z Ministerstwem Finansów, żeby było skłonne do przyjęcia zmian? Czy jest taka wola po stronie organów podatkowych?
Myślę, że organy podatkowe same muszą zastanowić się, w którą stronę chcą podążać. Czy dostrzegą, że mediacja jest potrzebnym rozwiązaniem, zwłaszcza gdy zawodzą tradycyjne metody, albo pojawiają się nowe wyzwania - klęski żywiołowe spowodowane przez zmiany klimatyczne, zagrożenie wojenne i migracyjne, zerwanie łańcuchów dostaw. To nie jest tak, że ministerstwo jest niewrażliwe na mediację. Rozmawialiśmy przecież o tym w siedzibie MF w sierpniu 2025 r., a wcześniej o pilotażowym projekcie mediacji podatkowej z wiceministrem finansów Jarosławem Nenemanem. Na szczeblu niektórych Izb Administracji Skarbowej też podejmowane są rozmowy o mediacji i dobrych praktykach stosowania prawa. Mam nadzieję, że dobra wola wciąż jest po obu stronach.
Zapraszamy do naszego stołu mediacyjnego. Jesteśmy otwarci na pogłębione, konkretne, rozmowy o tym, jaki ostatecznie kształt mediacja w Ordynacji podatkowej powinna przybrać. Teraz wszystko zależy od ministerstwa, ale podtrzymuję naszą gotowość do rozmów o mediacji.
Jakie korzyści może dać mediacja podatnikom i fiskusowi?
Korzyści dotyczą przede wszystkim czasu trwania postępowania podatkowego. W mediacji może zakończyć się ono znacznie szybciej. Do tego w sposób akceptowalny dla obu stron. Co więcej nawet brak ugody wcale nie musi oznaczać, że mediacja nie przyniosła efektu. Teraz kontakt podatnika z organem ma formę niemal wyłącznie korespondencyjną. W mediacji - po raz pierwszy w postępowaniu podatkowym – podatnik nie tylko ma prawo się „wypowiedzieć”, ale może „porozmawiać” z przedstawicielem fiskusa.
Przy tym rzeczywisty koszt postępowania nie może być mierzony wyłącznie kwotą wpisu sądowego czy wysokością zobowiązania podatkowego. Spór może poważnie zdezorganizować funkcjonowanie przedsiębiorstwa i relacje międzyludzkie, nadwyrężyć zaufanie i zszargać reputację. To także czas oczekiwania na rozpoznanie sprawy przez sąd, a w przypadku skargi kasacyjnej – wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Czas trwania postępowania powoduje też, że nawet korzystne rozstrzygnięcie sądowe po wielu latach często nie ma już takiego znaczenia. Podatnik albo poradził sobie z problemem w inny sposób, albo już go nie ma — bo obciążenia fiskalne przerosły jego możliwości i ogłosił upadłość lub zlikwidował działalność.
A korzyści dla organów podatkowych?
Dla organów to również skrócenie czasu postępowania. Nawet jeśli nie uzyska dokładnie takich wpływów podatkowych, jakie chciałby uzyskać, to otrzymuje je znacznie szybciej. Korzyścią jest realny pieniądz w budżecie państwa wpłacony teraz — a nie przyszły i niepewny, zależny od wyroku. Jak wiemy, sądy administracyjne - zarówno wojewódzkie, jak i NSA — uchylają zauważalną część rozstrzygnięć organów podatkowych, więc nawet ta potencjalna przyszła korzyść jest dość niepewna.
Ale najważniejsze jest zbudowanie zaufania i dobrych relacji z podatnikiem. A przy okazji — możliwość uzyskania wpływów budżetowych bez konieczności prowadzenia długotrwałego procesu, stosowania środków przymusu, podejmowania działań o charakterze inkwizycyjnym.
Samo ministerstwo deklaruje, że chce wspierać „uczciwych podatników” i chce mieć z nimi dobre relacje. Prace nad nowelizacją ordynacji podatkowej i możliwość wprowadzenia mediacji byłyby więc świetnym rozwiązaniem w tym zakresie.
Jestem przeciwnikiem używaniu określenia „uczciwy podatnik”, ponieważ podatnicy są osobami, które starają się wykonywać obowiązki nałożone ustawą tak jak należy, nawet jeśli czasem zdarzy im się popełnić błąd, podjąć zachowanie zbyt ryzykowne, albo po prostu źle ocenić sytuację. Najczęściej jest to jednak działanie wynikające z niewiedzy czy nieświadomości, a nie ze złej woli, intencjonalne, nastawione na odniesienie nieuprawnionej korzyści podatkowej. Natomiast jeśli mówimy o tych, którzy tworzą karuzele VAT-owskie, podejrzane transakcje łańcuchowe, firmują cudzą działalność i mają tego świadomość, to są to po prostu zwykli oszuści.
W tym kontekście, patrząc na deklaracje ministerstwa, można powiedzieć: „sprawdzam”. Jeśli rzeczywiście zależy ministerstwu finansów na budowie partnerskich relacji z podatnikami, odpowie pozytywnie na propozycję wprowadzenia mediacji do przepisów podatkowych. Pokaże w ten sposób, że chce z podatnikiem rozmawiać i rozwiązywać sprawy.
Jakiego rodzaju sprawy mogłyby podlegać mediacjom?
Z doświadczeń doradców podatkowych i przedstawionych na konferencji informacji o mediacji w innych państwach wynika, że katalog tych spraw jest praktycznie nieograniczony. Znacznie szerszy, niż tylko ulgi i zwolnienia podatkowe.
Oczywiście mediacji nie będzie podlegała stawka podatku określona w ustawie. Ale już ustalenie wartości przedmiotu sporu, która stanowi podstawę opodatkowania, może być przedmiotem mediacji — zwłaszcza gdy chodzi o rzecz nabytą wiele lat temu, gdy podatnik nie posiada już dokumentów potwierdzających jej wartość. A to tylko jedna z wielu przestrzeni mediacyjnych.
Próba ograniczenia katalogu spraw do jakiegoś „sztywnego” zestawu byłaby dużą niedogodnością i ograniczałaby potencjał mediacji. Można jednak - zwłaszcza w ramach programu pilotażowego - rozważyć pewne ramy mediacji, na przykład stosować ją w sprawach prostszych lub o mniejszej wartości, a poważniejsze spory pozostawić, tak jak dzisiaj, sądowi lub ewentualnie arbitrażowi.
A jeśli chodzi o etap – w jakim momencie mediacje mogłyby być stosowane?
Doświadczenia światowe pokazują, że najbardziej skuteczna byłaby mediacja na najwcześniejszym etapie — przed organem podatkowym pierwszej instancji. Tam podatnik miałby możliwość wyjaśnienia swoich racji, wysłuchania racji organu i przyjęcia właściwego rozwiązania oraz sposobu dalszego postępowania. Na konferencji wskazano, że próba rozwiązania sporu podatkowego powinna poprzedzać działania władcze organów.
To podejście jest słuszne, ale ograniczenie mediacji wyłącznie do pierwszej instancji lub tylko do postępowania podatkowego byłoby zbyt restrykcyjne. Odwołując się do wzorców ze Stanów Zjednoczonych i programu pilotażowego uruchomionego tam przez IRS (Internal Revenue Service) w tym roku, można powiedzieć, że mediacja powinna być możliwa na każdym etapie:
- przed organem pierwszej instancji,
- przed organem drugiej instancji,
- w okresie międzyinstancyjnym — po wniesieniu odwołania od rozstrzygnięcia pierwszoinstancyjnego do organu odwoławczego,
- a także – i tego dotyczy pilotaż - po zakończeniu postępowania podatkowego.
Taki idealnym rozwiązaniem byłby wieloetapowy model, możliwy do uruchomienia w każdym momencie, pozwalałby załatwić sprawę podatkową bez uciążliwej procedury sądowej. Ale uruchomienie mediacji nawet nawet wówczas, gdy spór przetoczył się już przez obie instancje przewidziane w procedurze postępowania podatkowego, też może być skuteczne. Dodać tylko należy, że organy podatkowe, to nie tylko aparat fiskalny państwa, ale też organy samorządu terytorialnego, a tu rysuje się nie mniej szerokie pole dla spraw mediacyjnych.
Niezależnie od tego czy ostatecznie sprawę prowadził będzie KAS czy inny organ podatkowy, w sądzie wynik może być tylko jeden — decyzja zostanie utrzymana albo uchylona. Jedna ze stron zawsze będzie niezadowolona. Przy czym o ile w przypadku organu negatywna decyzja odbić się może jedynie na statykach i ewentualnie ocenie pracy tego organu, o tyle w przypadku podatnika negatywne skutki przegranej sprawy podatkowej są zdecydowanie bardziej dotkliwe.
A z mediacji mogą wyjść obie strony zadowolone?
Tak. Każda ze stron może uzyskać to, na czym jej najbardziej zależy. Nie chodzi o to, że ktoś nie zapłaci należnego podatku, ale o to, że zobowiązanie podatkowe może być wykonane w różny sposób — niekoniecznie natychmiast i niekoniecznie w trybie przymusowym. Na pewno takie rozwiązanie nie narusza zasady powszechności opodatkowania, bo przecież już teraz przewidziane są od niej odstępstwa w postaci zwolnień, ulg i umorzeń podatkowych znajdujących się w gestii organów w ramach uznania administracyjnego.
Ale nawet przy braku porozumienia, w postępowaniu egzekucyjnym, które jest najdalej posuniętą formą ingerencji państwa we własność, możliwe jest prowadzenie mediacji — choć tu na razie nie mamy jeszcze wielu doświadczeń, ale właśnie się do tego przygotowujemy.
W jaki sposób powinny zakończyć się mediacje, żeby ich wynik był trwały? Jak zapobiec sytuacji, w której za kilka lat organ podatkowy np. przeprowadzi kontrolę w tym samym zakresie?
Rozwiązaniem jest zawarcie rozsądnej i opartej na dobrych warunkach ugody w postępowaniu mediacyjnym, która pozwoli rozstrzygnąć wszystkie wątpliwości. To, co zostanie w ugodzie zawarte, powinno zostać zrealizowane.
Jeśli strony zdecydują, że żadne inne postępowanie w sprawie objętej ugodą nie będzie już podejmowane w odniesieniu do przedmiotu sporu, to powinno to być wiążące zarówno dla podatnika, jak i dla organu podatkowego. Myślę, że byłaby to wystarczająca gwarancja. Organy też powinny dostać zapewnienie, że zawarta ugoda nie będzie naruszała dyscypliny finansów publicznych.
Obecnie takiego rozwiązania nie ma, a jego brak powoduje, że organ podatkowy może wykorzystać informacje uzyskane w toku jednego postępowania — zakończonego rozstrzygnięciem korzystnym dla podatnika — w innym wszczętym po pewnym czasie.
Podczas konferencji przedstawiono wyniki badań, w których ankietowani doradcy podatkowi obawiali się, że organ może wykorzystać informacje z mediacji w innych sprawach.
Jeśli jednak elementem ugody zawartej w postępowaniu mediacyjnym będzie postanowienie, z którego jednoznacznie będzie wynikało, że żadne inne postępowanie dotyczące sprawy załatwionej w mediacji nie będzie wszczynane, to definitywnie zamknie możliwość prowadzenia innego postępowania w przyszłości w odniesieniu do przedmiotu sporu ugodzonego w mediacji. To da podatnikom absolutną gwarancję, że sprawa jest zakończona.
Cena promocyjna: 63.2 zł
|Cena regularna: 79 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 55.3 zł
A jak powinien wyglądać mechanizm nadzoru nad mediacją?
To kwestia do dalszej dyskusji, ale na pewno potrzebne jest stworzenie w organach podatkowych specjalnych, choć niekoniecznie odrębnych struktur — raczej wyznaczenie osób posiadających odpowiednią wiedzę i przeszkolonych w zakresie mediacji. Osoby te mogłyby w imieniu organu podejmować rozstrzygnięcia, które następnie podlegałyby kontroli instancyjnej. To byłaby wystarczająca gwarancja prawidłowości postępowania. Oczywiście w naszym Centrum możemy podjąć się takiego szkolenia dla pracowników KAS.
Być może w toku dalszych prac okaże się, że warto wprowadzić jeszcze jakiś dodatkowy „bezpiecznik” dla mediacji podatkowej, ale nie uprzedzajmy faktów.
Centrum Mediacji, którego jest Pan prezesem, szkoli doradców podatkowych na mediatorów. Jaki jest cel tych szkoleń?
Szkolenia pozwalają doradcom podatkowym uzyskać kompetencje mediatora. To po pierwsze. Po drugie absolwenci naszego kursu zyskują wiedzę, która może pozwolić im, jako doradcom podatkowym lub pełnomocnikom procesowym swoich klientów, na proponowanie im mediacji jako alternatywnej wobec sadowej drogi rozwiązania sporu podatkowego. Jest też trzeci wymiar. Doradcy podatkowi zyskują umiejętności pozwalające im na zastosowanie mechanizmów mediacyjnych w ich miejscu pracy i czasem też życiu prywatnym. Uczestnicy naszego kursu mogą ubiegać się o wpis na listy mediatorów prowadzone przez prezesów sądów okręgowych. A po ukończeniu kursu osoby te – na ich wniosek - również wpisywane są na listę mediatorów Centrum Mediacji przy KRDP.
Absolwenci naszego kursu są doskonale przygotowani do roli mediatorów. Przechodzą intensywny, 260-‑godzinny kurs obejmujący moduł bazowy oraz moduły specjalistyczne: mediację w postępowaniu administracyjnym i sądowo‑administracyjnym (w tym w sprawie egzekucji administracyjnej), mediację w postępowaniu cywilnym i gospodarczym, mediację w postępowaniu karnym oraz mediację w sprawach pracowniczych.
W tej chwili przygotowujemy już drugą edycję kursu. Możemy powiedzieć, że mapa kraju powoli zostaje zapełniona — przestają istnieć na niej „białe plamy”, czyli województwa, w których nie ma doradcy podatkowego będącego mediatorem.
To oznacza, że gdyby mediacja została wprowadzona do Ordynacji podatkowej już teraz, system mógłby zacząć działać praktycznie od razu. Kurs, w połączeniu z wiedzą podatkową zdobytą przez doradców podatkowych w toku wykonywania przez nich zawodu, daje im wyjątkowe kompetencje i umiejętności, które znakomicie przygotowują do roli mediatora i czynią z nich najlepszych możliwych mediatorów w sprawach podatkowych jakich tylko można sobie wyobrazić.













