Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) jednoznacznie stanął po stronie podatnika. Jest więc duża szansa, że wyrok pomoże ustalać powierzchnię użytkową budynków do opodatkowania według korzystniejszych zasad. Praktyka pokazuje, że przy ustalaniu podstawy opodatkowania dla budynków, przedsiębiorcy najczęściej opierają się na danych zawartych w dokumentacji architektoniczno-budowlanej. Powierzchnia użytkowa wskazana w tych dokumentach może jednak znacząco różnić się od tej, którą faktycznie należy opodatkować. Fakt ten potwierdził właśnie NSA w lipcowym wyroku sygn. akt III FSK 590/21.

Czytaj w LEX: Opodatkowanie części wspólnej nieruchomości >>>

Czytaj w LEX: Opodatkowanie kondygnacji w budynkach >>>

Chodziło o skargę kasacyjną podatnika. Złożył on wniosek o stwierdzenie nadpłaty z tytułu podatku od nieruchomości. Przedsiębiorca wskazał, że w podziemnej kondygnacji hali produkcyjnej znajdują się pomieszczenia, które co kilka metrów poprzecinane są belkami konstrukcyjnymi. Wysokość pomieszczeń pod belkami jest mniejsza niż 2,20 m. Jego zdaniem, należało więc powierzchnię użytkową całego pomieszczenia wliczyć do podstawy opodatkowania w 50 proc., co jest zgodne z regulacjami ustawy o podatkach i opłatach lokalnych.

Zobacz również:
Podatek od garaży wzrośnie i wciąż będzie niesprawiedliwy >>
W przyszłym roku podatki i opłaty lokalne mogą znacząco wzrosnąć >>

Sprawdź też: Maksymalne stawki podatku od nieruchomości w 2023 r. >>>

Nadpłacony podatek do zwrotu

Z takim podejściem nie zgodziły się jednak organy podatkowe, a także Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku. Ich zdaniem, ustalając powierzchnię użytkową opisywanych pomieszczeń, należy dokonać specyficznego podziału. W efekcie powierzchnia pod belkami byłaby opodatkowana w 50 proc., zaś pozostała część pomieszczenia – w 100 proc. Naczelny Sąd Administracyjny wskazał jednak, że dokonywanie takiego podziału jest sprzeczne z zapisami ustawy podatkowej.

NSA zwrócił uwagę, że ustawodawca celowo posługuje się sformułowaniem wysokość w świetle. W konsekwencji, ustalając wysokość pomieszczenia, należy podać wysokość pomiędzy podłożem a najniższym konstrukcyjnym elementem stropu. Tym samym wysokość w świetle całego pomieszczenia, przez które przechodzą belki konstrukcyjne, jest mniejsza niż 2,20 m. W takim przypadku do podstawy opodatkowania należy wliczyć jedynie 50 proc. jego powierzchni.

Czytaj też: Zwolnienia z podatku od nieruchomości dotyczące gruntów, budynków i budowli kolejowych - zmiany po 1.01.2022 r. >>>

- W omawianej sprawie dokumentacja architektoniczno-budowlana uwzględniała w powierzchni użytkowej pełną powierzchnię kondygnacji podziemnej, w której występowały belki konstrukcyjne. W konsekwencji wskazana łączna powierzchnia użytkowa hali była większa o kilka tysięcy metrów kwadratowych od tej wynikającej z przeprowadzonej inwentaryzacji architektonicznej. To zaś powodowało powstawanie corocznej nadpłaty podatku od nieruchomości – komentuje Przemysław Smoczyński, ekspert ds. podatku od nieruchomości w Ayming Polska, członek Rady Podatkowej Konfederacji Lewiatan.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Problematyczna definicja wysokości pomieszczeń w świetle

Jak się okazuje, kwestia uwzględnienia wysokości pomieszczenia w świetle może być tylko jedną z przyczyn rozbieżności w zakresie powierzchni użytkowej budynków ustalonej na potrzeby architektoniczno-budowlane i podatkowe. Jak wskazuje Krzysztof Iżel, architekt, ekspert Ayming Polska ds. pomiarów powierzchni do celów podatkowych, wśród innych przyczyn można wskazać:

  • podawanie powierzchni użytkowej w oparciu o ewidencję gruntów i budynków, gdzie przeważnie figuruje powierzchnia zabudowy, a nie użytkowa. Przy budynkach o znacznej powierzchni różnica może wynieść nawet do 20 proc.;
  • wliczanie do powierzchni użytkowej powierzchni klatek schodowych, szybów windowych, ścian działowych, szachtów instalacyjnych, otworów technologicznych, pomieszczeń technicznych ponad stropem najwyższej kondygnacji;
  • kopiowanie powierzchni z archiwalnych dokumentów należących do wcześniejszych właścicieli, bez weryfikacji zawartych w nich danych „z natury”; 
  • swobodne interpretowanie pojęcia „powierzchni użytkowej” wynikające z braku jednolitej definicji we wszystkich aktach prawnych, m.in. w ustawie Prawo budowlane.

Czytaj też: Garaże w budynku mieszkalnym a stawka VAT na przykładach >>>

Czytaj też: Wpływ pomiaru lokalu na przyznanie dodatku mieszkaniowego >>>

Dokumentacja architektoniczno-budowlana to za mało

Zdaniem Przemysława Smoczyńskiego, wyrok NSA skłania do zastanowienia się, czy dokumentacja architektoniczno-budowlana jest miarodajnym źródłem informacji na temat powierzchni użytkowej budynków na potrzeby ustalenia podstawy opodatkowania w podatku od nieruchomości. Szczególnie w przypadku budynków powstałych przed 1989 r. istnieje duże prawdopodobieństwo, że powierzchnia ujawniona w wyniku przeprowadzonej inwentaryzacji architektonicznej będzie znacząco różniła się od tej dotychczas wykazywanej. Często również w przypadku nowszych budynków dochodzi do rozbieżności, co wynika z przeprowadzonych rozbudowań lub modernizacji obiektów. Po zakończeniu takich prac nie zawsze tworzona jest dokumentacja powykonawcza całego obiektu, która uwzględniałaby zmiany w powierzchni użytkowej.

- Dlatego na potrzeby wyliczenia podatku od nieruchomości zasadne jest przeprowadzenie inwentaryzacji architektonicznej budynków. Wykonując pomiary „z natury”, należy kierować się dyspozycjami zawartymi w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych, co pozwoli uniknąć ewentualnych błędów – podpowiada Przemysław Smoczyński.

 

 

Czas na nowe pomiary i korektę rozliczeń podatku od nieruchomości

Dr Adam Kałążny, radca prawny, partner associate w Zespole ds. Podatku od Nieruchomości w Deloitte, zaznacza z kolei, że przyjęte przez NSA stanowisko w zakresie ustalania wysokości kondygnacji jest z jednej strony bardzo korzystne dla podatników, z drugiej zaś ułatwia od strony praktycznej kalkulowanie wysokości należnego podatku.

 


- NSA pozwolił obniżyć podstawę opodatkowania całej kondygnacji, jeśli w którymś jej miejscu wysokość w świetle jest niższa niż 2,20 m. Jeśli podatnik zidentyfikuje w swoich budynkach takie przypadki powinien rozważyć dokonanie pomiaru kondygnacji, a następnie złożenie stosownych korekt deklaracji na podatek od nieruchomości i odzyskanie nadpłaconego podatku – uważa dr Adam Kałążny.

Pomiar wysokości – do którego momentu?

Warto przy okazji zwrócić uwagę, że wyrok NSA nie rozstrzyga jednak drugiego ważnego problemu. Dr Adam Kałążny wskazuje, że chodzi tu o ustalenie, do jakiego punktu mierzyć wysokość kondygnacji w świetle. W orzecznictwie ugruntował się bowiem pogląd, zgodnie z którym punktem tym jest najniższy konstrukcyjny element stropu. Jednak pojęcie to nie jest nigdzie zdefiniowane. Zgodnie z definicją obiektu budowlanego zawartą w ustawie - Prawo budowlane, nieodłączną częścią budynku są instalacje zapewniające jego wykorzystywanie zgodnie z przeznaczeniem.

- Należy zatem uznać, że jeśli takie instalacje (np. rury kanalizacyjne, przewody, system przeciwpożarowy) znajdują się poniżej wysokości 2,20 m (w zgodzie z projektem architektonicznym), to ustalając powierzchnię danej kondygnacji nie można tego faktu pominąć i wysokość kondygnacji w świetle powinna być mierzona do najniższego punktu instalacji, stanowiącej element konstrukcyjny budynku – twierdzi dr Adam Kałążny. Tym samym wysokość podatku od nieruchomości można obniżyć także o te elementy.