Od wtorku ciężarówki zarejestrowane przed 21 sierpnia 2023 r., którymi są wykonywane międzynarodowe przewozy drogowe w innym państwie członkowskim UE, muszą posiadać inteligentne tachografy najnowszej generacji (G2V2). To wymóg unijnego rozporządzenia 2020/1054/UE. Termin ostatecznej instalacji nowych tachografów – dla ciężarówek rejestrowanych od 15 czerwca 2019 r. do 20 sierpnia 2023 r. – minął 18 bm. Nowsze pojazdy – aby mogły być rejestrowane w Unii Europejskiej – musiały już mieć od razu zamontowane tachografy G2V2, co wynika z rozporządzenia 561/2006/WE. Cena wymiany tachografu oscyluje obecnie wokół kwoty 5000 zł. Czy zawsze ciężarówka bez tachografu G2V2 będzie unieruchomiona? Nie, gdyż można ograniczyć świadczenie usług jedynie do rynku krajowego, którego obowiązek wymiany tachografów nie obejmuje.

 

Cena promocyjna: 29.4 zł

|

Cena regularna: 49 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 49 zł


 

Szok na granicach

Niektórych przewoźników może czekać w ciągu najbliższych dni niemiłe zaskoczenie. - Wyobraźmy sobie kierowcę, który dojeżdża do granicy. Ładunek na czas, klient czeka, wszystko dopięte. Ale w kabinie wciąż działa tachograf pierwszej generacji. Strażnik tylko zerka, kiwa głową i… ciężarówka nie jedzie dalej. Gdyż od wtorku przepisy są bezwzględne: bez tachografu G2V2 pojazd nie ma prawa wykonywać przewozów międzynarodowych – mówi Anna Majowicz, prezes zarządu Polskiego Instytutu Transportu Drogowego. Według danych tej instytucji 30 proc. przewoźników nie zdążyło z wymianą na czas. - To tysiące aut, które od 19 bm. mogą utknąć na parkingach albo granicach Europy. Ci, którzy zdążyli, jadą dalej i oddychają z ulgą. Ci, którzy czekali do ostatniej chwili, właśnie teraz mierzą się z konsekwencjami – zaznacza Majowicz.

Damian Urbaś, kierownik sieci serwisów Lontex Group Sp. z o.o., przez kilka dni wraz ze swoimi pracownikami ankietował przewoźników w Cieszynie i w Gorzyczkach (oba przejścia znajdują się na granicy z Czechami). Urbasia zaskoczył nie tyle duży odsetek starych tachografów (ok. 30 proc.), ale brak umiejętności weryfikacji, jakie urządzenie znajduje się w pojeździe. - Odpowiedzi były różne, główny problem był taki, że nie wszyscy kierowcy potrafili to jednoznacznie sprawdzić – podkreśla Urbaś, opisując wyniki ankiety na portalu LinkedIn. - Część firm transportowych nadal nie potrafi rozróżnić tachografu G2V2 od G2V1, które od strony przedniego panelu wyglądają identycznie. Przypominam, że najlepiej to sprawdzić na wydruku danych technicznych - dodaje Urbaś.

Nie oznacza to, że tachografy G2V2 rozwiązują wszystkie problemy. Z danych EcoTruck Diagnosis Spółki z o.o. wynika, że może być z nimi kłopot. - W praktyce jednak pojawiło się sporo problemów, jak np. błędne zapisy aktywności – tachograf potrafi „naliczyć” nawet 20 godzin ciągłej jazdy, mimo zachowania przerw zgodnie z przepisami. Dochodzi też czasami do samoistnego wysuwania karty, przez co w trakcie jazdy sesja zostaje przerwana, a dane na karcie są nieprawidłowe. Istnieją też problemy z lokalizacją takie jak brak sygnału i fikcyjne przekroczenia granic, szczególnie w górach, tunelach czy przy morzu. Praca tachografu może też czasem być zakłócona przez CB radio, e-Toll czy transmitery FM. Starsze karty kierowców nie zapisują informacji o przekroczeniu granic, więc po zmianie pojazdu dane zostają w urządzeniu. Kierowcy muszą być czujni i weryfikować zapisy, bo technologia nie zawsze idzie w parze z praktyką – wyliczają eksperci EcoTruck.

 

Ma być dofinansowanie nowych tachografów

Nad częściową przynajmniej rekompensatą wydatków na nowe tachografy dla branży TSL pracuje Ministerstwo Infrastruktury. Podstawą prawną wsparcia – na zasadach pomocy publicznej de minimis – jest ustawa z 6 grudnia 2006 r. o zasadach prowadzenia polityki rozwoju (t. j. Dz. U. z 2025 r. poz. 198). Pomoc ma być skierowana głównie do małych przewoźników, mających do 10 pojazdów. Projekt odpowiedniego rozporządzenia – przewidującego finansowanie kosztów wymiany z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) - jest jednak jeszcze w powijakach (numer RCL 128). Ministerstwo szacuje, że mogłoby dofinansować wymianę nawet ok. 116 tysięcy urządzeń w 34 000 firm z branży TSL. Elektronicznym przyjmowaniem wniosków, ich weryfikacją i rozpatrywaniem ma się zajmować Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (co uzasadnia się tym, że ARiMR ma ponad 300 biur powiatowych rozsianych w miarę równomiernie po terenie całego kraju), a program w pierwszej kolejności ma objąć najmniejszych przewoźników. Dopiero po realizacji ich wniosków – jeśli starczy pieniędzy – ma być prowadzony nabór wniosków od większych przewoźników, mających większe floty. Wnioski – obejmujące również urządzenia podlegające wymianie dopiero w 2026 r. - mają być przyjmowane do 31 sierpnia przyszłego roku (albo do wyczerpania środków). Trzeba będzie udokumentować zarówno zakup, jak i montaż tachografu (potwierdzeniem ma być wydruk techniczny z nowego urządzenia, zawierający parametry tachografu G2V2, dane pojazdu przewoźnika oraz informacje o upoważnionym serwisie i numerze karty technika tachografu).

Zapowiedź dofinansowania wymiany tachografów uaktywniła firmy, które oferują przewoźnikom czasowe pokrycie kosztów instalacji. Jedną z nich jest wrocławska spółka akcyjna Transcash.eu, która proponuje faktoring przy wymianie urządzeń w pojazdach. - Finansujemy wymianę od razu. Ty masz nawet 60 dni, żeby się z nami rozliczyć – przekonuje Transcash.eu, zachęcając do odwiedzin jednego z partnerskich serwisów DBK Group, rejestracji przez specjalną stronę internetową e-tachograf.pl, albo wizyty w jednym z 6,8 tysiąca warsztatów  autoryzowanych przez Główny Urząd Miar.

 

Opornym grożą kary

Pierwsza fala wymiany tachografów miała miejsce na przełomie bieżącego roku, kiedy to musiały z pojazdów jeżdżących na międzynarodowych trasach zniknąć urządzenia analogowe i tachografy G1 we wszystkich pojazdach zarejestrowanych w którymś z państw członkowskich UE, którymi wykonywane są przejazdy międzynarodowe. Był to wymóg unijnego rozporządzenia 165/2024/UE.

Kolejna fala wymiany tachografów nastąpi na wiosnę i w lecie przyszłego, gdyż w busach i mniejszych ciężarówkach powyżej 2,5 tony jeżdżących za granicę, do innych państw unijnych, trzeba zainstalować inteligentne tachografy drugiej generacji do 1 lipca 2026 r.

W Polsce kara pieniężna za jazdę bez odpowiedniego urządzenia to 10 000 zł dla firmy transportowej i 2000 zł dla zarządzającego transportem. W Europie stawki są zróżnicowane, a najbardziej surowa w tym względzie jest Francja. To jednak nie sankcje finansowe (a niekiedy i karne) mogą najbardziej dotknąć polskich przewoźników, a groźba unieruchomienia pojazdów, utraty kontrahentów z zagranicy, a nawet zawieszenie licencji transportowej spowodowana utratą tzw. dobrej reputacji przewoźnika (takie sprawy – z różnych powodów – nie są rzadkością, co potwierdza ich występowanie na wokandach polskich sądów administracyjnych).