Tak wynika z projektu ustawy o wyrobach zawierających azbest przygotowanej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii (numer UC60 w RCL), która zastąpi starą, w zasadzie rzadko egzekwowaną, ustawę z 19 czerwca 1997 r. o zakazie stosowania wyrobów zawierających azbest. Przez 27 lat ich stosowania udało się usunąć tylko 20 proc. zinwentaryzowanego azbestu, nie wiadomo, ile tej szkodliwej substancji jest nieujawnione. Dariusz Furtacz, specjalista ds. BHP i właściciel firmy szkoleniowej, podkreśla, że azbest może znajdować się w bardzo wielu materiałach budowlanych używanych przed 2000 r. -To bomba z opóźnionym zapłonem tykająca na dachach i wewnątrz budynków, a jego utylizacja kosztuje fortunę. Groźny jest zwłaszcza tam, gdzie nie ma świadomości, że się znajduje. Chodzi np. o rury ciepłownicze w zasobach mieszkaniowych - podkreśla Dariusz Furtacz.
Sprawdź również książkę: Odpowiedzialność prawna organów publicznych oraz przedsiębiorców zajmujących się odpadami >>
Czas leci nieubłaganie, ustawa stanęła w miejscu
Urzędnicy chcą przyśpieszyć ekologiczną rewolucję, do czego zobowiązuje ich dyrektywa 2023/2668/UE, którą trzeba wdrożyć do 21 grudnia 2025 r. Do tego dnia pracodawcy będą musieli sporządzić albo zaktualizować oceny ryzyka pracowników nawet pośrednio narażonych na działanie azbestu w swojej pracy, albo miejscu zatrudnienia. Z szacunków ministerstwa wynika, że obowiązek aktualizacji, sporządzenia i weryfikacji ocen ryzyka zawodowego będzie dotyczył nawet 4,2 miliona pracowników oraz 54 tysięcy firm użytkujących wyroby azbestowe. O jakie branże chodzi? – Strażacy, górnicy, służby ratunkowe, pracownicy przedsiębiorstw wodociągowych i kanalizacyjnych, ciepłowniczych, elektroenergetycznych, transportowych, instalacji przemysłowych, w których są wykorzystywane wyroby zawierające azbest, a nawet pracownicy pracujący w budynkach, których takie wyroby występują – czytamy w ocenie skutków regulacji. Oprócz dokonania ocen, trzeba też będzie przeszkolić pracowników narażonych na kontakt z azbestem (na początku zatrudnienia, a potem nie rzadziej niż raz na trzy lata), a – jeśli to konieczne – zapewnić im odpowiednią odzież ochronną i minimalizację azbestowego ryzyka na stanowiskach pracy. Co ważne, szkolenia będą mogły prowadzić jedynie certyfikowane firmy. -Nie wiadomo dokładnie, jak się będzie w praktyce odbywać taka certyfikacja i jak będzie wyglądała lista wpisów firm szkoleniowych, gdyż być może (ze względu na rozbudowane wymagania) nie będzie komu szkolić - podkreśla Dariusz Furtacz.
Na jesieni ubiegłego roku, gdy powstała pierwotna wersja projektu ustawy, Ministerstwo Rozwoju i Technologii przewidywało, że wejdzie ona w życie w czerwcu, aby firmy miały pół roku na dostosowanie się. Niestety, projekt obecnie jest zamrożony – na wiosnę spłynęły od niego uwagi, resort większość z nich nawet uwzględnił, ale od tej pory nic się więcej nie dzieje.
To nie są tanie rzeczy
Ustawa to jednak nie wszystko, trzeba też wydać nowe rozporządzenie zamiast tego z 14 października 2005 r. w sprawie zasad bezpieczeństwa i higieny pracy przy zabezpieczeniu i usuwaniu wyrobów zawierających azbest oraz programu szkolenia w zakresie bezpiecznego użytkowania takich wyrobów.
W grudniu – według projektu ustawy - miałyby też stracić ważność wszystkie dotychczasowe uprawnienia szkoleniowe uzyskane na podstawie starych przepisów (tak wynika z art. 77 projektu ustawy w wersji z marca br.). Pracodawców czeka więc fala masowych szkoleń. Na rynku działają firmy oferujące szkolenia azbestowe, na razie skupione jednak na pracownikach firm usuwających azbest. Przykładowo, w Ośrodku Szkoleniowo-Dydaktycznym „OPERATOR” Sp. z o.o. kurs uprawniający do pracy przy azbeście kosztuje 500 zł (uprawnienia są ważne trzy lata). Natomiast w szczecińskim TSDB-BHP Inspektor taki kurs to wydatek 399 zł. Rozszerzenie zakresu szkoleń spowoduje jednak, że najpierw one same będą się musiały wpisać na oficjalna listę, a dopiero potem mogły szkolić. - A za usuwanie azbestu bez odpowiednich uprawnień grozi wysoka grzywna. To samo dotyczy sytuacji braku odpowiedniej dokumentacji – zaznacza Dariusz Furtacz, wskazując na art. 283 par. 1 kodeksu pracy. Odpowiedzialni za stan BHP albo kierujący pracownikami lub innymi osobami fizycznymi, którzy nie przestrzegają przepisów lub zasad BHP, podlegają karze grzywny od 1000 zł do 30 000 zł.
Zobacz wzór w LEX: Informacja o wyrobach zawierających azbest>
Do końca świata i jeden dzień dłużej
Inna sprawa, czy nowe przepisy mają w ogóle szansę rozwiązać problem do 2032 r. Na usunięcie czeka jeszcze ok. 80 proc. azbestu, choć rządowy program trwa już od 2009 r., a akcja pozbywania się tego materiału rozpoczęła się pod koniec lat 90-tych.
Zgodnie z projektem ustawy ma zniknąć coroczny obowiązek informowania przez właścicieli nieruchomości o azbeście, który zresztą i tak jest dość teoretyczny. Właściciele domów przypominają sobie o nim co kilka lat, gdy sprawa pojawi się w mediach (tak było właśnie na przełomie obecnego roku). Zgłoszenia będą konieczne jedynie wtedy, gdy coś w sprawie azbestu się zmieni (art. 5 ust. 3 projektu ustawy).
Jednym z liderów usuwania azbestu jest Mława (woj. mazowieckie), które też aktywnie propaguje wśród mieszkańców składanie wniosków o dofinansowanie. Już do 2017 r. udało się z terenu miasta usunąć azbest 86 proc. z prywatnych posesji. Teraz miasto konsekwentnie, corocznie pozyskuje dofinansowania na usuwanie azbestu z kolejnych nieruchomości i chce do 2032 r. zakończyć program, a jest mniej więcej w połowie drogi. Pieniądze nie mogą być jednak przeznaczone na całość prac demontażowych. - Zadanie nie obejmuje refundacji kosztów poniesionych przez osoby fizyczne, które we własnym zakresie zleciły demontaż, transport i/lub przekazały do unieszkodliwiania wyroby zawierające azbest pochodzące z wymiany pokryć dachowych. W ramach zadania nie są dofinansowywane koszty związane z dokumentacją techniczną, zakupem oraz montażem nowych pokryć dachowych - podkreśla Lidia Gniadek, inspektor w Wydziale ds. Pozyskiwania Środków Zewnętrznych, Działań Strategicznych i Obsługi Przedsiębiorcy UM Mława. W tym roku na usunięcie 130 ton azbestu Mława pozyskała z Wojewódzkiego Funduszu Gospodarki Wodnej i Środowiska w Warszawie 50 000 zł dotacji, a wartość projektu to 103 662,50 zł. Resztę muszą pokryć sami zainteresowani. To właśnie wysokie koszty inwestycji są dla wielu właścicieli nieruchomości przeszkodą w tym, aby coś zrobić z azbestem.
Takich samorządów jak Mława nie jest jednak wiele. Nadal są też bowiem trzy gminy w Polsce, które w ogóle nie wrzuciły do urzędowej elektronicznej Bazy Azbestowej żadnych danych o azbeście u osób fizycznych, natomiast aż 85 gmin nie podzieliło się danymi o osobach prawnych z ich terenu. Do usunięcia jest zaś – według oficjalnych danych dotyczących jedynie zinwentaryzowanych obiektów – jeszcze prawie 7 milionów ton, w tym ponad 90 proc. z tego znajduje się u właścicieli nieruchomości będących osobami fizycznymi. Na właśnie dużą nieświadomość zwracał uwagę w swoich uwagach Adrian Pokrywczyński ze Związku Powiatów Polskich: - W jaki sposób będziemy pewni, że cały azbest w Polsce jest zidentyfikowany i usuwany, a użytkujący wykonują obowiązki ustawowe? Co z osobami nieświadomymi takich obowiązków? Czy będziemy opierać się tylko na zasobach Bazy Azbestowej?
Polecamy też w LEX: Gruszecki Krzysztof, Prawo ochrony środowiska. Komentarz, wyd. VII>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.

















