Opublikowany niedawno przygotowany przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) projekt nowej ustawy o kredycie konsumenckim stanowi wdrożenie tzw. dyrektywy CCD II (dyrektywa nr 2023/222/UE w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz uchylającej dyrektywę 2008/48/WE). Projekt ma numer RCL UC82. Celem dyrektywy jest m.in. zwiększenie ochrony konsumentów na szybko rozwijającym się rynku kredytów i pożyczek. Realizując ten cel, projekt przewiduje m.in. objęcie ochroną wszystkich kredytów konsumenckich przez całkowite zniesienie limitu kwotowego kredytu czy zaostrzenie wymogów dotyczących obowiązków informacyjnych i reklamy. Jedna z zaproponowanych w projekcie zmian zdaje się jednak dążyć w odwrotnym kierunku - mowa o sankcji kredytu darmowego (SKD), po którą konsumenci sięgają coraz częściej.
SKD w aktualnym stanie prawnym
Zgodnie z obowiązującą dziś ustawą z 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim (tekst jedn. Dz. U. z 2024 r. poz. 1497) w przypadku naruszenia przez kredytodawcę określonych w ustawie przepisów chroniących konsumenta, konsument może skorzystać z tzw. sankcji kredytu darmowego (SKD). Co to oznacza? Konsument składa kredytodawcy pisemne oświadczenie, wskazując, że korzysta z SKD, a następnie zwraca sam kapitał kredytu - bez odsetek i innych kosztów kredytu.
Wśród naruszeń obwarowanych SKD znajdują się obecnie m.in. niedochowanie formy pisemnej umowy kredytu, braki obowiązkowych elementów umowy kredytu takich jak np. czas obowiązywania umowy, całkowita kwota kredytu, stopa oprocentowania – czy naruszenie przepisów dotyczących maksymalnych pozaodsetkowych kosztów kredytu.
Aktualnie obowiązująca regulacja stawia konsumenta w bardzo korzystnej sytuacji. Do skuteczności SKD wystarczy bowiem złożenie kredytodawcy pisemnego oświadczenia oraz wykazanie, że doszło do przewidzianego w ustawie naruszenia - niezależnie od tego, czy naruszenie miało rzeczywisty wpływ na sytuację konsumenta lub na podjęcie przez niego decyzji o zaciągnięciu kredytu. Procedura jest zatem w dużym stopniu odformalizowana, a przez to łatwo dostępna dla przeciętnego konsumenta, bez konieczności sięgania po wsparcie prawne ze strony profesjonalnego pełnomocnika.
To właśnie ten swoisty „automatyzm” sankcji stanowi główną oś zarzutów ze strony przedstawicieli branży pożyczkowej wobec aktualnego stanu prawnego. Kredytodawcy zwracają uwagę na nierzadko występującą w praktyce niewspółmierność SKD. Obecnie nawet uchybienie nieistotne, niewpływające na sytuację ekonomiczną konsumenta, czy nawet uchybienie na jego korzyść, może prowadzić do pozbawienia kredytodawcy przychodu.
Sprawdź również książkę: Sankcja kredytu darmowego. Praktyczny przewodnik >>
W ostatnim czasie liczba spraw sądowych dotyczących SKD konsekwentnie wzrasta. Przykładowo, z danych zebranych przez portal bankier.pl - na podstawie raportów kwartalnych banków notowanych na warszawskiej giełdzie - na koniec marca br. kredytodawcy odnotowali ponad 15,4 tysięcy sporów sądowych dotyczących SKD, co w porównaniu z końcówką poprzedniego roku stanowi wzrost o 3,1 tysiące, czyli o ponad 20 proc.
Pozorny ukłon w stronę branży pożyczkowej
Projekt nowej ustawy o kredycie konsumenckim przewiduje zamiast uniwersalnej i automatycznej sankcji – podział na trzy rodzaje sankcji. Pierwsza to SKD w obecnie znanym kształcie. Jest przewidziana m.in. za uchybienie obowiązkowi utrwalenia umowy kredytu na trwałym nośniku i niezwłocznego jej doręczenia konsumentowi, niektóre braki obowiązkowych elementów umowy kredytu czy uchybienia w zakresie badania zdolności kredytowej konsumenta.
Drugi rodzaj sankcji polega na zwolnieniu konsumenta z obowiązku zapłaty połowy odsetek umownych oraz pozostałych kosztów kredytu. Sankcja ta ma znaleźć zastosowanie w mniej ciężkich przypadkach naruszeń, takich jak np. niektóre braki obowiązkowych elementów umowy kredytu (np. rodzaj kredytu i czas obowiązywania umowy kredytu - dziś obwarowane „pełną” SKD). Sankcja ta znajdzie również zastosowanie przy niektórych uchybieniach w zakresie obowiązków informacyjnych w czasie trwania umowy (np. niepoinformowanie o zmianie wysokości stopy oprocentowania przed dokonaniem tej zmiany). Ten rodzaj sankcji zdaje się być odpowiedzią na postulaty zgłaszane przez branżę pożyczkową.
Najcięższa z sankcji przewiduje natomiast zwolnienie konsumenta z obowiązku zwrotu nie tylko odsetek i wszelkich innych kosztów, ale także samego kapitału kredytu. Sankcja ma mieć zastosowanie w przypadku zawarcia umowy kredytu bez wniosku konsumenta lub bez jego wyraźnej i jednoznacznej zgody.
Projekt nowej ustawy znosi więc możliwość automatycznego stosowania SKD we wszystkich wskazanych w ustawie przypadkach naruszeń. Zamiast tego różnicuje sankcje, uzależniając ich stosowanie od wagi naruszenia.
Co więcej, projekt ustawy przewiduje możliwość miarkowania drugiej z sankcji przez sąd. W przypadku gdy kredytodawca nie uzna uprawnienia konsumenta wynikającego z oświadczenia, sąd - na żądanie strony - może określić wymiar odsetek i innych kosztów należnych kredytodawcy w wysokości innej niż określona przepisie ustawy (a zatem także wyższej), nie wyższej jednak niż całkowity koszt kredytu. Sąd ma określać wysokość tych kosztów, biorąc pod uwagę okoliczności i wagę naruszenia oraz słuszne interesy stron umowy.
Pod pewnymi względami projektowane zmiany czynią więc sytuację konsumenta istotnie mniej korzystną - w przypadku niektórych naruszeń dziś obwarowanych prostą i jednolitą sankcją kredytu darmowego, konsumenci będą mogli „zyskać” jedynie zwolnienie z obowiązku zapłaty połowy odsetek, nadto z możliwością miarkowania tej sankcji przez sąd. Ta ostatnia sytuacja stwarza z kolei spore pole do interpretacji, co z konieczności nakłada na konsumenta ciężar argumentowania i utrudnia w ten sposób samodzielne dochodzenie ochrony. Można zatem przewidywać, że nowa SKD nie będzie już tak szeroko wykorzystywana przez konsumentów, jak ma to miejsce obecnie.
Z drugiej jednak strony projekt ustawy rozszerza katalog naruszeń, które mogą skutkować pozbawieniem kredytodawców prawa do odsetek i innych kosztów kredytu, a także wprowadza daleko idącą sankcję pozbawiającą kredytodawcy nie tylko samego zysku, ale i prawa do otrzymania zwrotu udostępnionego kapitału kredytu. Wprowadzenie nowej, niejednoznacznej co do stosowania w praktyce instytucji prawnej, z całą pewnością zwiększy również koszty prawne obsługi procesów pożyczkowych. W związku z tym, mimo pozornego wyjścia naprzeciw postulatom branży pożyczkowej, projektowana zmiana może wcale nie być korzystna dla kredytodawców.
Zbyt wiele znaków zapytania
Z całą pewnością projektowana ustawa jest krokiem w kierunku większej proporcjonalności sankcji w stosunku do rodzaju naruszeń – co jest podejściem racjonalnym i zasadnym. Wątpliwości budzi jednak kształt regulacji i posługiwanie się nieostrymi pojęciami w przypadku tak newralgicznego obszaru.
Zgodnie z art. 29 ust. 1 projektowanej ustawy, kredytodawca przed zawarciem umowy o kredyt konsumencki dokonuje oceny zdolności kredytowej konsumenta. Z kolei zgodnie z ust. 2, oceny zdolności kredytowej dokonuje się w interesie konsumenta w celu zapobieżenia nieodpowiedzialnemu udzielaniu kredytów i nadmiernemu zadłużeniu. W ocenie zdolności kredytowej uwzględnia się w odpowiedni sposób czynniki istotne dla zweryfikowania możliwości spłaty całkowitej kwoty do zapłaty, zgodnie z warunkami umowy o kredyt. Naruszenie tych przepisów prawa jest obwarowane SKD polegającą na zwolnieniu ze zwrotu całości odsetek i kosztów kredytu. Sankcja ta nie podlega miarkowaniu. Tak ukształtowana sankcja daje duże pole do nadużyć, gdyż nie da się w sposób jednoznaczny i wyczerpujący zdefiniować chociażby „interesu konsumenta”, przez co katalog naruszeń może być w zasadzie nieograniczony.
Podobny problem powstaje w przypadku obwarowania SKD obowiązku utrwalenia treści umowy i niezwłocznego jej doręczenia konsumentowi - pojęcie „niezwłocznie” również nie daje się jednoznacznie zdefiniować. Z czasem orzecznictwo i praktyka stosowania prawa wykształci odpowiednie i jednoznaczne podejście do odczytywania tych pojęć. Niemniej jednak warto zwrócić uwagę, że zmiany oraz zastosowane przez ustawodawcę podejście, powodować będzie zamiast zwiększenia ochrony konsumenta czy uwzględnienia postulatów branży pożyczkowej - negatywne konsekwencje zarówno po stronie konsumentów jak i kredytodawców.
Jakie będą skutki zmian
Zaproponowana przez UOKiK zmiana w zakresie SKD spotyka się z szeroką krytyką. Powierzenie UOKiK zadania przygotowania nowej ustawy o kredycie konsumenckim miało dać rękojmię należytej ochrony interesów konsumenta. Tymczasem nowa regulacja SKD powoduje „rozmycie” tej instytucji - dotychczas prostej, jednoznacznej i niewymagającej stosowania pogłębionej argumentacji. Z kolei zbyt daleko idące rozszerzenie katalogu naruszeń obwarowanych sankcją i stwarzanie pola do nadużyć, poprzez operowanie pojęciami nieostrymi powoduje, że również kredytodawców dotkną negatywne skutki nowych przepisów.
Gabriela Kocurek, radca prawny i senior associate w KWKR
Marta Nagajska, radca prawny i associate w KWKR

















