Pociągi spółki Regiojet a.s. z siedziba w Brnie pojadą też na trasie Warszawa–Ostrawa–Praga. Rozpoczęcie regularnych kursów po polskich torach przez czeskiego przewoźnika kolejowego wiąże się z wejściem w życie od niedzieli nowego rozkładu jazdy na kolei na sezon 2025/26. Debiutowi RegioJet towarzyszy konflikt z Urzędem Transportu Kolejowego (UTK), który wezwał przewoźnika do wyjaśnień dotyczących ograniczenia oferty przewozowej oraz spółkami kolejowymi PKP Intercity i PKP Polskie Linie Kolejowe, związany z dostępem do torów i działaniami konkurencyjnymi. Niemniej jednak, tylko ograniczony start Regiojet na polskich torach oznacza w praktyce odwołanie 1080 pociągów i anulowanie ok. 250 tysięcy biletów.

Mniej pociągów niż planowano

Czeski przewoźnik poinformował w komunikacie, że w niedzielę – wraz z wejściem w życie nowego rozkładu jazdy – rozpoczną się jego nowe połączenia na szlakach Kraków–Gdynia (z tym, że większość tylko spod Wawelu do Warszawy) oraz Warszawa–Ostrawa–Praga. To jednak nie tyle nowe trasy Regiojet wywołują zainteresowanie, co brak innych – zapowiadanych – wcześniej. Przewoźnik zaznaczył, że według pierwotnego planu, od niedzieli 14 bm. miało ruszyć więcej połączeń na trasach Kraków–Warszawa i Warszawa–Gdynia. Zgodnie z jego zapowiedziami, te połączenia będą ostatecznie uruchamiane „stopniowo w ciągu najbliższych tygodni”, od połowy stycznia. -RegioJet jest w Polsce nadal w fazie próbnej i nie wszystko udaje nam się realizować zgodnie z planem i tak szybko, jak byśmy chcieli. Postanowiliśmy nie ryzykować i zapobiec ewentualnym problemom w ruchu. Start żółtych pociągów rozłożyliśmy zatem na dłuższy okres - wyjaśnia w komunikacie właściciel RegioJet Radim Jančura. Przewoźnik przeprasza pasażerów, którzy zdążyli już kupić bilety na kursy, które nie ruszą zgodnie z pierwotnym planem. Obiecuje zwrot pieniędzy za bilety zostaną, a dodatkowo przyzna bon w wysokości 100 zł. To nie pierwsze opóźnienie z wprowadzaniem pociągów w Polsce przez Czechów. Pod koniec listopada przewoźnik - poza zapowiedziami nowych połączeń - poinformował, że debiut relacji Warszawa–Poznań przesunięty został na 1 lutego 2026 r. Tymczasem jeszcze we wrześniu spółka zapowiadała sześć par połączeń na tej trasie w nowym rocznym rozkładzie jazdy.

 

Sprawdź również książkę: Ustawa o transporcie kolejowym. Komentarz >>


Konflikt z polskimi urzędnikami

Rozwój działalności RegioJet w Polsce odbywa się w atmosferze sporu z Urzędem Transportu Kolejowego (UTK) oraz spółkami z grupy PKP: PKP Intercity i PKP Polskie Linie Kolejowe. UTK w listopadzie ubr. przyznał RegioJet pięcioletni otwarty dostęp na trasie Warszawa–Berlin (na lata 2025-2030). Podstawą prawną wydania zgody dla Regiojet było unijne rozporządzenie 2018/1795/UE ustanawiające procedurę i kryteria do celów stosowania badania równowagi ekonomicznej zgodnie z art. 11 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/34/UE oraz ustawa z 28 marca 2003 r. o transporcie kolejowym (tekst jedn. Dz. U. z 2025 r. poz. 1234). Firma na tym odcinku powinna uruchomić jedną parę pociągów dziennie w relacji Warszawa Wschodnia – Berlin Hauptbahnhof i z powrotem w zakresie odcinka przebiegającego przez Polskę. Na tej trasie przewoźnik powinien uruchomić również pięć par połączeń między Warszawą a Poznaniem dziennie. UTK wskazał, że przewoźnik może ograniczać kursy jedynie w przypadku zdarzeń niemożliwych do przewidzenia, wynikających z siły wyższej lub działalności zarządcy infrastruktury.

W ostatnich dniach Ignacy Góra (prezes UTK) wezwał w oficjalnym piśmie RegioJet do pilnych wyjaśnień, po falstarcie połączeń na trasie Warszawa–Poznań i przypomniał, że w przypadku rażącego naruszenia warunków może uchylić decyzję o otwartym dostępie. Chodzi o złożenie wyjaśnień w sprawie połączeń, które miały ruszyć 14 bm. w ramach rocznego rozkładu jazdy 2025/2026. W piśmie prezes UTK zwraca uwagę, że przewoźnik publicznie zapowiadał rozpoczęcie połączeń Warszawa–Poznań od grudnia 2025 r. Urząd podkreśla, że RegioJet miał obowiązek informować o każdej zmianie częstotliwości lub terminów realizacji przewozów, a także o okolicznościach mogących skutkować zaprzestaniem wykonywania połączeń na co najmniej sześć miesięcy wraz ze stosownym stanowiskiem i uzasadnieniem.

Według UTK, przekazanie przez RegioJet informacji o rezygnacji z kursów prowadzi do rażącego naruszenia stabilności rozkładu jazdy i komplikuje planowanie oferty innym przewoźnikom. RegioJet został wezwany do przedstawienia pięciu informacji: daty podjęcia decyzji o braku uruchomienia przewozów, daty poinformowania o tym PKP PLK (zarządcy infrastruktury kolejowej), szczegółowej przyczyny rezygnacji wraz z oceną, czy stanowi ona przypadek siły wyższej, wyjaśnienia braku zawiadomienia UTK oraz aktualnych planów dotyczących terminu rozpoczęcia kursowania na trasie z Mazowsza do Wielkopolski.

 

Spółki PKP zaskoczone

Z kolei PKP PLK informują, że analizują możliwość podjęcia kroków prawnych w związku z rezygnacją RegioJet z części wcześniej zamówionych tras. Zarządca infrastruktury kolejowej dowiedział się bowiem o ograniczeniu kursowania pociągów w ostatniej chwili – w czwartek 11 bm. po południu. -Informacja wpłynęła do nas zaledwie trzy dni przed wdrożeniem rozkładu. Tak nagłe i masowe wycofanie się przewoźnika z uzgodnionych kursów powoduje poważne zakłócenia w przygotowanym rozkładzie jazdy i generuje istotne utrudnienia dla pasażerów. Wymusza również na nas pilne, dodatkowe zaangażowanie zespołów w przebudowę rozkładu jazdy, tak aby umożliwić innym przewoźnikom wprowadzenie kursów w miejscach niewykorzystanych przez RegioJet - informuje PKP PLK. Spółka o sprawie poinformowała też UTK. -Analizujemy także możliwość podjęcia kroków prawnych w związku z nieodpowiedzialnym postępowaniem przewoźnika – czytamy w komunikacie spółki.

Na początku listopada RegioJet wszedł też w spór z polskim przewoźnikiem - PKP Intercity. RegioJet zarzucił polskim spółkom kolejowym z grupy PKP m.in. utrudnianie finalizacji zakupu obiektu za ponad 55 milionów złotych, odmowę udostępnienia powierzchni reklamowych na dworcach oraz spowalnianie tras w rozkładach jazdy względem połączeń PKP Intercity. Regiojet twierdzi także, że pracownikom PKP Intercity zabrania się podejmowania pracy dla konkurencyjnego przewoźnika. PKP Intercity w odpowiedzi podkreśliło, że działa w sposób transparentny, zgodny z przepisami oraz standardami etycznymi, natomiast Regiojet zapowiedział skargę na polską spółkę do Komisji Europejskiej.