Kwestię wody w restauracjach reguluje unijne rozporządzenie 2025/40/UE, które kładzie nacisk na zapobieganie powstawaniu odpadów opakowaniowych i zminimalizowanie wpływ opakowań na środowisko. Państwa członkowskie mają zachęcać restauracje, stołówki, bary, kawiarnie i podmioty świadczące usługi gastronomiczne do podawania swoim klientom -  z zastrzeżeniem jednak, że tylko tam gdzie to możliwe - wody z kranu nieodpłatnie lub za niewielką opłatą w naczyniach wielokrotnego użytku lub wielokrotnego napełniania.

 


W Polsce - jak kto chce

Polski ustawodawca nie rozstrzygnął jeszcze jednoznacznie, jakie rozwiązanie wybierze. W aktualnej wersji projektu ustawy o odpadach i odpadach opakowaniowych, która jest w konsultacjach publicznych (numer RCL – UC100), to gastronomii proponuje się swobodny wybór. Projekt powiela bowiem zapisy z unijnego rozporządzenia. Restauratorzy mieliby wybór - albo zapewnią swoim klientom podawanie wody z kranu nieodpłatnie lub za niewielką opłatą w naczyniach wielokrotnego użytku bądź wielokrotnego napełniania. Dotyczyłoby to restauracji, stołówek, barów, kawiarni i innych podmiotów świadczących usługi gastronomiczne. Odpowiedni zapis na ten temat ma się znaleźć w art. 19a ustawy z 14 grudnia 2012 r. o odpadach. Obowiązek ten wszedłby w życie już 12 sierpnia 2026 r.

Zgodnie z art. 68 rozporządzenia państwa członkowskie mają też termin do 12 lutego 2027 r., aby ustanowić system sankcji za nieprzestrzeganie jego przepisów, a więc również regulacji dotyczącej kranówki w gastronomii. Co ciekawe, nie muszą to być koniecznie administracyjne kary pieniężne. Na razie w projekcie nowych przepisów nie ma żadnych zapisów na ten temat.

Na darmową wodę zdecydował się już poznański lokal Winnowiercy Natural Wine, położony w dzielnicy Jeżyce, specjalizujący się w kuchni francuskiej. -Jest u nas od pierwszego dnia funkcjonowania. Stoi na każdym stoliku, czeka na gości i jest uzupełniana, gdy się skończy. I wbrew niektórym opiniom, mało który gość poprzestaje na piciu jeżycjanki, nie zamawiając nic do picia. Z naszego punktu widzenia, to trochę przesadzona obawa. Oczywiście, jeśli goście sobie życzą, powinni móc dostać wodę butelkowaną. Ale w naszej opinii kasowanie za wodę z kranu to trochę jak pobieranie opłat za skorzystanie z toalety – tłumaczą właściciele restauracji na swoim fejsbukowym profilu.

 

W Sejmie specjalna petycja konsumentów

Ruszył też już nieoficjalny lobbing, aby kranówka w restauracjach była (prawie) za darmo – do Sejmu trafiła petycja (nr BKSP-155-X-627/25), której autorzy chcą pozostać anonimowi, postulująca ustanowienie ustawowego obowiązku dla wszystkich lokali gastronomicznych w Polsce w tym restauracji, kawiarni, barów, pubów i fast foodów, aby zapewniały dostępność kranówki dla klientów po stałej cenie ustalonej na podstawie taryf lokalnych firm wodociągowych. - Koszt jednego litra wody z kranu to średnio nawet nie jeden grosz, natomiast w lokalach gastronomicznych cena wody butelkowanej sięga od 5 do 12 zł, co jest barierą ekonomiczną szczególnie dla rodzin dzieci i osób starszych – przekonują autorzy petycji, sugerując, aby np. ustanowić też maksymalny próg ceny wody – złotówkę za jednolitrową karafkę.

Jak uzasadniają postulat zmiany prawa? Uważają, że dostęp do wody jest prawem człowieka i standardem zdrowia publicznego, powołując się na rezolucję Organizacji Narodów Zjednoczonych z 2010 r. - Ułatwienie dostępu do taniej wody w miejscach publicznych w tym lokalach gastronomicznych ma kluczowe znaczenie dla zdrowia publicznego zapobiega odwodnieniu promuje zdrowe nawyki i ogranicza konsumpcję słodzonych napojów – przekonują autorzy petycji. Powołują się na ustawodawstwo obowiązujące od 2022 r. we Francji i Hiszpanii, jak i przepisy lokalne z niektórych miast i regionów Włoch i Austrii. Sejmowa Komisja ds. Petycji zajmie się tymi postulatami po wakacyjnej przerwie parlamentarnej.

 

Co kraj, to obyczaj

W rozwiązaniach dotyczących kranówki istotny jest aspekt ekonomiczny. Darmowa woda z kranu zamiast trunków procentowych albo butelkowanych albo przygotowanych na miejscu napojów bezalkoholowych może wpłynąć na rentowność gastronomicznego biznesu. Autorzy polskiej petycji przywołują przykład Czech i Słowacji jako krajów, gdzie udostępnianie darmowej kranówki w restauracjach zyskuje na popularności. Czesi wahają się jednak, czy pozwolić na pobieranie choćby symbolicznych opłat, czy też nakazać udostępniać wodę za darmo. - Państwo nie powinno dyktować przedsiębiorstwom, co mają sprzedawać i za ile – przekonuje Luboš Kastner, przedstawiciel branży gastronomicznej w czeskiej Izbie Handlowej, skupiającej 16 tysięcy firm ze 125 różnych branż. Czesi są jednak pragmatyczni i skłonni do kompromisu. Izba Handlowa sugeruje transakcję wiązaną - obniżenie VAT od usług gastronomicznych mogłoby pomóc zrównoważyć finansowe skutki nowego przepisu o darmowej wodzie, gdyby wszedł on w życie.

W przyjętych ostatecznie przepisach – jak przekonuje Lisa Gilligan, adwokat z brytyjskiej kancelarii Freeths specjalizującej się w prawie żywnościowym - istotne są niuanse. W Wielkiej Brytanii (z wyjątkiem Irlandii Północnej) bezpłatna kranówka jest dostępna jedynie w lokalach, które mają licencję na sprzedaż alkoholu. - Kawiarnia, która nie posiada koncesji alkoholowej, nie jest zobowiązana do udostępniania klientom darmowej wody z kranu. Licencjonowany lokal może zaś pobierać opłatę za szklankę, do której trafia woda, pobierać opłaty, jeśli jest to woda filtrowana lub pobierać opłaty za ich usługę. Organizacje konsumenckie sprzeciwiają się temu i zalecają, aby klienci nie byli obciążani opłatami. Zdarzały się przypadki, że obciążeni klienci skarżyli się na restauracje w internetowych wątkach dotyczących praw do wody z kranu – podkreśla mec. Gilligan. Zwraca ona również uwagę na precyzyjne określenie, kto jest klientem. -Obowiązkiem jest jedynie zapewnienie klientom darmowej wody. Klient nie jest zdefiniowany w przepisach. Logiczne jest, że klient to ktoś, kto kupuje towary lub usługi. Wynikałoby z tego, że można byłoby zgodnie z prawem odmówić podania darmowej wody z kranu grupie, która przychodzi i siedzi w barze, ogląda telewizję, ale nic nie kupuje, a zwłaszcza nie pije ani nie je. Jednak ponownie może to prowadzić do skarg konsumentów – zauważa mec. Gilligan. Na Wyspach Brytyjskich (jak również np. w Niemczech) działa specjalna kampania społeczna Refill, która pomaga ludziom żyć z mniejszą ilością plastiku. Korzystając ze specjalnej aplikacji znajdziemy najbliższe miejsce, w którym można napełnić butelkę wodą. Zachęca się firmy – przez możliwość umieszczenia odpowiedniej naklejki w witrynie lokalu - do zapewnienia bezpłatnej wody pitnej zarówno klientom, jak i innym osobom, nawet jeśli miejsce nie posiada licencji na alkohol. Poddani króla Karola III nie są już jednak w Unii Europejskiej, więc ich rozporządzenie 2025/40/UE nie obejmie.

Inna jest sytuacja we Włoszech, gdzie jest i duży ruch turystyczny, i duże zużycie wody butelkowanej. Dotychczas dostęp do darmowej albo taniej wody w gastronomii regulują przepisy lokalne, ale nie wszędzie. Zapobiegliwi włoscy restauratorzy, aby uniknąć kontrowersji, wpisują kranową wodę wprost do menu, wtedy unikają sporów z klientami, czy woda jest za darmo, czy jednak nie. - W przypadku wszystkich napojów i potraw oferowanych przez placówkę publiczną, a więc także restauracje i bary, liczy się to, że koszt jest wskazany w menu – tłumaczy  Alessandro Presicce, adwokat z Lecce, a jednocześnie działacz konsumencki. Niektórzy podają też wodę jedynie w butelce. - Również w tym przypadku mogą działać według własnego uznania, ponieważ nie ma w tym zakresie żadnej normy prawnej.  W momencie, gdy restaurator umieszcza w menu koszt swoich produktów i usług, nie łamie żadnych przepisów – dodaje mec. Presicce.

Nie wszystko jednak da się przeliczyć na pieniądze i na Półwyspie Apenińskim są też pewne świętości, np. łyk wody do espresso. W zdecydowanej większości przypadków za taką wodę nie ma dodatkowej opłaty. - Ta szklanka wody, która towarzyszy espresso, to prawdziwa forma uprzejmości, rozpowszechniona tylko głównie w naszym kraju. Jeśli każdy robi to po swojemu, to dlatego, że nie ma żadnej reguły prawnej. Każda firma ma swobodę decydowania, czy pobierać opłaty, czy nie – podkreśla mec. Presicce.