2021 rok zapowiada się dla przedsiębiorców równie ciężki, jak poprzedni. Pierwszy lockdown  zaczął się 14 marca 2020 roku i trwał ok. półtora miesiąca. 4 maja zostały otwarte hotele i centra handlowe, 18 maja – zakłady fryzjerskie, kosmetyczne i restauracje, 6 czerwca obiekty sportowe i instytucje kultury. Praktycznie do października wszystko działało jak dawniej, choć w reżimie sanitarnym, a w sierpniu wprowadzono obostrzenia regionalne – czerwone i żółte strefy. Od października cała Polska znowu została czerwoną strefą. Najpierw zamknięto siłownie i kluby fitness, potem gastronomi zakazano działalności na miejscu – do dziś może sprzedawać tylko na wynos. Do końca listopada zamknięte były sklepy w galeriach. Do 12 lutego - hotele, sauny, solaria. Co dokładnie będzie zamknięte od 20 marca jeszcze nie wiadomo, bo rozporządzenia brak. Nie wiadomo też, czy po 9 kwietnia obostrzenia zostaną zniesione. Mimo to, rząd milczy o planowanych formach wsparcia, a dotychczasowe - jak tarcza finansowa 2.0 z PFR - skończyły się. Polska Izba Hotelarzy uważa, że obecnie najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Wówczas przedsiębiorcy mogliby starać się o odszkodowania na podstawie ustawy o wyrównywaniu strat majątkowych. Dziś mogą niewiele - tutaj sprawdzisz, jakie formy pomocy i do kiedy są dostępne, a tutaj jakie formy pomocy są dostępne według wielkości firmy >>

 

Rząd nie ma pomysłu jak pomóc firmom

Przedsiębiorcy najbardziej chwalili pomoc z tarczy finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju. Wiosną z Tarczy 1.0 subwencję otrzymało 348 tys. firm na łączną kwotę prawie 61 mld zł.  Wnioski o pomoc z tarczy 2.0 – przeznaczonej dla firm o określonym kodzie PKD - można było składać tylko do 28 lutego. Na dzień 26 lutego pomoc otrzymało 44,9 tys. firm, w kwocie 6,6 miliarda złotych.

Serwis Prawo.pl zapytał PFR, czy planuje ponowne uruchomienie tarczy, aby firmy dotknięte nowymi obostrzeniami mogły wnioskować o pomoc z tarczy finansowej. - PFR jest operatorem Tarczy Finansowej. Jej ramy prawne, czy czasowe określa Rada Ministrów – odpowiedział we czwartek Michał Witkowski, rzecznik PFR. W piątek Bartosz Marczuk, wiceprezes, powiedział, że nie przygotowujemy tarczy finansowej 3.0. - Być może będzie decyzja o kolejnym przedłużeniu tarczy branżowej obejmującej kody PKD najbardziej dotknięte pandemią - dodał.

Zapytaliśmy więc Ministerstwo Rozwoju, Technologii i Pracy, czy planuje szybkie działania skierowane do firm oraz z jakiej pomocy mogą obecnie skorzystać. - Trwają prace nad wypracowaniem rozwiązań, które pozwolą jak największej grupie przedsiębiorców uzyskać konieczne wsparcie finansowe – odpowiedział resort. Dodał, że opracował koncepcję pomocy, ale dla woj. warmińsko-mazurskiego. Jest to koncepcja pomocy wzorowana na tej adresowanej do gmin górskich. Tyle, że to jest pomoc dla samorządów. Mogę one dostać  dofinansowanie do 40 proc. wydatków na inwestycje oraz ubiegać się o dopłaty z tytułu utraconych w pierwszym kwartale 2021 r. dochodów z podatku od nieruchomości. - Mimo licznych zapowiedzi medialnych wicepremiera Jarosława Gowina, dotyczących pomocy w wysokości 300 mln zł dla woj. warmińsko-mazurskiego, pieniądze te nadal nie trafiły do hotelarzy - mówi  Marcin Mączyński z Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego. 

Według MRPiT przedsiębiorcy z województw, w których wprowadzono lockdown, mogą skorzystać ze wsparcia na zasadach ogólnych. 
 Tarcza finansowa 2.0 się skończyła, a poza tym były z niej wykluczone firmy prowadzone w formie jednoosobowej działalności gospodarczej oraz te niezatrudniające pracowników – mówi Małgorzata Musiał, sekretarz Rady Przemysłu Spotkań i Wydarzeń. Kto miał skorzystać z tarczy antykryzysowej czy branżowej 6.0, też już skorzystał.

Kto skorzystał ze wsparcia, już go nie dostanie

Resort rozwoju radzi wystąpić z wnioskiem o dofinansowanie do wynagrodzeń pracowników na podstawie w art. 15g lub 15 gg specustawy covidowej.  - Jeśli ktoś już raz wziął takie dofinansowanie na trzy miesiące, to drugi raz nie dostanie pomocy na tych samych pracowników – wyjaśnia Kinga Słomka, radca prawny, partner w SDZLEGAL SCHINDHELM. –  Od początku pomagam firmom poszkodowanym przez pandemię i z mojego doświadczenia wynika, że te które mogły skorzystać z pomocy, już skorzystały - i więcej nie mogą, bo wsparcie jest tylko na trzy miesiące na określonych pracowników.. By było inaczej, należałoby zmienić przepisy ustawy antycovidowej– dodaje. Zatem wnioski mogą złożyć ci, którzy do tej pory radzili sobie bez wsparcia. Mają na to czas do 10 czerwca.

MRPiT poleca też pomoc z tarczy branżowej 6.0. Zgodnie z nią firmy, które mają określony kod PKD jako dominujący, mogą ubiegać się o dodatkowe świadczenie postojowe w wysokości 2080 zł,  dopłaty do wynagrodzeń pracowników w wysokości 2 tys. zł (dotyczy też umów zleceń cywilnoprawnych) przez trzy miesiące oraz  dotację w wysokości do 5 tys. zł dla małych i średnich przedsiębiorców. - Kto już skorzystał z tej pomocy, nie może o nią ponownie wnioskować, chyba że zostanie ona wydłużona - mówi mec. Słomka. Do 28 lutego 2021 r. ZUS wypłacił postojowe łącznie dla 2 876 284 osób na kwotę 5 661 mln złotych. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że będzie kontynuowany program wsparcia dla najbardziej zagrożonych branż. - Z nowych rozwiązań pomocowych w ramach Tarczy Branżowej skorzysta ok. 300 tys. przedsiębiorstw.-  To kolejne 4,5 miliarda złotych dla przedsiębiorców na ochronę miejsc pracy, w tym miliard złotych na zwolnienia ze składek ZUS, 500 milionów złotych na tzw. “postojowe” oraz miliard złotych na bezzwrotne dotacje dla mikrofirm - mówił 12 marca premier. 
Małgorzata Musiał zwraca jednak uwagę, że dla firm z branży, która jest już zamknięta ponad rok, to kropla w morzu potrzeb. - Z punktu widzenia pojedynczego przedsiębiorcy-  to jest symboliczna pomoc, w przypadku postojowego mówimy o kwocie 6 240 zł, a pożyczka to 5000 zł. Realne wsparcie to zwolnienie ze składek ZUS. Najgorsze jednak, że wiele firm nie dostało żadnej pomocy, bo mają zły dominujący kod PKD – mówi Musiał.

Kod PKD wciąż wyklucza ze wsparcia

Jarosław Gowin, wicepremier i minister rozwoju, pytany przez serwis Prawo.pl w lutym, czy planowane są ułatwienia w pomocy dla firm, odpowiedział, że trwają rozmowy z Ministerstwem Finansów. Widać, że jeszcze się nie skończyły, bo choć zapowiadał, że podstawą wsparcia dla przedsiębiorców prowadzących działalność w galeriach handlowych będą umowy najmu, to wciąż nie są. A jutro znów będą musieli się zamknąć. Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, wskazuje, że z pomocy są wykluczeni m.in.: sprzedawcy gier i zabawek, sprzętu elektronicznego, salony tatuażu czy sklepy z perfumami. O wykluczonych ze wsparcia przez kod PKD, w tym o najemcach, działających w galeriach pisaliśmy w Prawo.pl, ale także w raporcie pt. "Poprawmy prawo 2021". Ten problem zgłaszali nam wielokrotnie także Czytelnicy. - W rozporządzeniu o zakazach rząd nie wskazuje wprost, jakie firmy (z jakim PKD) mają zakaz prowadzenia działalności w galeriach handlowych, lecz jedynie wskazuje ogólnie handel detaliczny. Dlatego każdy podmiot objęty zakazem powinien otrzymać wsparcie, bez względu na PKD. Tymczasem tarcza branżowa 6.0 została ograniczona do określonych kodów PKD, a ponadto uzależnia pomoc od kodu dominującego - pisali nasi Czytelnicy.
-  W naszej branży cały czas walczymy o kod 73.11Z, obejmujący agencje reklamowe, bo nie ma specjalnego kodu dla agencji eventowych, więc wszystkie są zarejestrowane pod tym – mówi Małgorzata Musiał. Dodaje, że ten kod został dodany do tarczy finansowej, ale większość firm to jednoosobowe działalności gospodarcze, które nie zatrudniają pracowników, a zatem nie mogły z niej skorzystać. – Dodanie go w tarczy branżowej zapewniłoby jakiś zastrzyk finansowy firmom, które nie mają realnej pomocy od roku. I, co ważne, nie ruszą od razu, tak jak restauracje czy siłownie. Gdy już będzie można organizować targi czy kongresy, będziemy musieli najpierw zdobyć klientów  – dodaje Musiał. Tyle, że branża gastronomiczna też ma kłopoty. Sławomir Grzyb, sekretarz Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej mówi serwisowi Prawo.pl, że na 75 tys. firm gastronomicznych rząd pozbawił wsparcia blisko 20 tysięcy - właśnie przez zły kod PKD. Dlatego Adam Abramowicz postuluje objęcie wsparciem tych firm, które wykazały spadek obrotów, o 70 proc.  MRPiT jest temu przeciwne. - Na obecnym etapie pandemii nie jest to uzasadnione. Realizacja postulatu utrudniłaby precyzyjne dotarcie z pomocą do tych przedsiębiorców, których sytuację pogorszył koronawirus, a nie np. cykl koniunkturalny czy wahania sezonowe – pisze resort. Przedsiębiorcy zwracają jednak uwagę na jeszcze inny problem.

Polska nie korzysta z możliwości, które daje Unia

28 stycznia br. Komisja Europejska podwyższyła limit kwoty pomocy publicznej de minimis. Przedsiębiorcy szczególnie mocno poszkodowani przez pandemię mogą uzyskać pomoc publiczną w wysokości nawet 1,8 mln euro. Dotychczas limit ten wynosił 800 tys. euro. 
-  
W Polsce, mimo licznych apeli wielu środowisk, w tym branży hotelarskiej, kwota limitu wciąż nie została zmieniona - mówi Marcin Mączyński. - Mijają kolejne dni, obostrzenia są rozszerzane, a hotelarze zostali de facto pozbawieni dostępu do pomocy państwa, ponieważ większość osiągnęła limit, który już dawno w innych krajach Unii Europejskiej nie obowiązuje - dodaje.
Małgorzata Musiał zwraca uwagę, że duże firmy, zwłaszcza zamknięte praktycznie przez rok, już dawno przekroczyły limit 800 tys. euro, bo to ok, 3,4 miliona złotych. A jak wyjaśnia UOKiK, do tego limitu należy wliczać pomoc dla wszystkich podmiotów powiązanych. Musiał zwraca też uwagę, że firmy tracą nadzieję na wsparcie z Krajowego Planu Odbudowy. - W KPO pieniądze są skierowane do firm z udziałem Skarbu Państwa. Kwota na turystykę z hotelarstwem to 5 promili z całego budżetu. Dużo środków jest na przebranżowienie. Co ma zrobić hotelarz? Zamienić hotel w magazyn dla Amazona? Ta pomoc wcale nie jest celowana do nas, wbrew temu co zaleca Komisja Europejska. Te środki miały pomoc firmom dotkniętym pandemią, bo to miał być plan odbudowy, ale my się obejdziemy smakiem. U nas tego nie widać, jest dramat - kwituje Małgorzata Musiał.