Krzysztof Koślicki: Wnioskowali państwo do Ministerstwa Finansów o wydłużenie terminów na dokonywanie zwrotów podatku. Dlaczego? Firmy potrzebują teraz pieniędzy.

Tomasz Ludwiński: Urzędy skarbowe to nie tylko zwroty, ale także szereg innych czynności, które trzeba wykonać, co staje się trudne, a często niemożliwe ze względu na bardzo dużą absencję pracowników – nie tylko spowodowaną „zdalną pracą”, ale także zwolnieniami chorobowymi czy nieobecnościami wynikającymi z opieki nad dziećmi. A pracę trzeba wykonać. O tym, że urzędy skarbowe to nie tylko deklaracje, niech świadczy przykład aktów notarialnych, które należy przetworzyć w systemie. W tym celu należy wykonać następujące czynności: zakładanie spraw, opisywanie i wyliczanie danych, zamykanie spraw (w jednym akcie notarialnym potrafi być ponad 100 spraw wymagających odrębnego zarejestrowania, co angażuje pracownika na okres dłuższy, niż tydzień). Innym przykładem jest obsługa przesyłanych przez komorników elektronicznych zajęć wierzytelności, które należy wprowadzić do sytemu (kilkanaście tysięcy, a przecież pracownik urzędu musi je wydrukować, sprawdzić, podpisać i podstemplować i dopiero wprowadzić ręcznie do systemu POLTAX). Nawet wprowadzanie informacji PIT-11 stanowi często duży problem – na przykład PIT-11 od nierezydentów nie zawierają danych PESEL, NIP, numer paszportu, a problem polega na tym, że cudzoziemca nie ma już w Polsce, a wystawca PIT-11 nie ma tych danych. Pracownicy zgłaszają problemy z bieżącą obsługą systemu POLTAX2B PLUS, który jest zupełnie nie przystosowany do wydawania zaświadczeń o niezaleganiu we wpłatach zobowiązań podatkowych. Również korekty deklaracji, po wprowadzeniu do POLTAX2B PLUS to problemy - nie ma możliwości zbiorczego zatwierdzania korekt, a każdą z osobna należy ręcznie wprowadzić do systemu (takich korekt może być miesięcznie nawet tysiąc).

Czytaj w LEX: Wydłużenie terminów w procedurach skarbowych w trakcie epidemii koronawirusa >

 

Krajowa Administracja Skarbowa ma za mało pracowników? Uważa się powszechnie, że to cała armia urzędników.

Wniosek o wydłużenie terminów zwrotów to nie tylko kwesta braków kadrowych spowodowanych absencją związaną z koronawirusem. To także obawa o dokonywanie zwrotów bez należytego sprawdzenia ich zasadności czy też obawa o wystąpienie zaległości w dokonywaniu zwrotów VAT czy też zwrotów wynikających z ulg podatkowych. Pamiętać też trzeba, że zwroty dokonane po terminie skutkują koniecznością wypłat odsetek za zwłokę.

Nawet przy normalnej obsadzie pracowników urzędy skarbowe z trudem radziły sobie z terminami zwrotów z uwagi na znaczne niedobory kadrowe. Teraz to już olbrzymi problem. Problem wynika nie tylko z braku ludzi, ale również z niemożności przeprowadzenia czynności sprawdzających, które powinny być przeprowadzone z uwagi na wysoką kwotę zwrotu podatku, albo podejrzenie, że chodzi o wyłudzenie nienależnego zwrotu.

Czytaj w LEX: Co powinien zrobić pracodawca jeśli u pracownika stwierdzono koronawirusa? >

Zobacz również: Skarbówka chce mieć więcej czasu na zwrot podatków >>

Są chyba przecież jakieś procedury weryfikacji zwrotów.

Pracownicy ponoszą odpowiedzialność za dokonywane zwroty i w tej sytuacji, gdy dokonują tych zwrotów bez właściwej weryfikacji (nie z własnej winy), obawiają się co będzie, gdy zwrot okaże się nienależny. To naprawdę duży problem zwłaszcza, że mieliśmy niedawno do czynienia za zarzutami prokuratorskimi o niedopełnienie obowiązków w urzędzie skarbowym na Śląsku – sprawa okazała się „dęta”, ale dla pracowników z zarzutami to małą pociecha.

 

Oczywiście rozumiemy, że dla uczciwych podatników środki ze zwrotów to często jedyna szansa na przetrwanie w obecnym czasie. Chcemy jednak zwrócić uwagę na to, że wyłudzenia zwrotów podatkowych to zawsze był duży problem, a teraz ten problem może zaistnieć w szerszej skali - trzeba o tym pamiętać.

Zobacz procedurę w LEX: Narzędzia podatkowe wspierające zwalczanie pandemii koronawirusa >

A co na to Ministerstwo Finansów?

Jesteśmy zdumieni, że w Ministerstwie Finansów nie opracowano żadnych procedur awaryjnych dla sytuacji podobnych, jak obecna. Okazało się, że rzucono dyrektorów izb administracji skarbowej na szeroką wodę z przesłaniem – musicie sobie poradzić. A przecież Ministerstwo Finansów to około 2700 etatów. Warto się zastanowić, dlaczego tak się stało – przecież administracja skarbowa to bardzo ważny dla funkcjonowania państwa obszar.

Czytaj w LEX: Rozliczanie strat powstałych w związku z koronawirusem >

Kolejna sprawa to praca zdalna. O to też państwo postulowali.

Z wypowiedzi zaprzyjaźnionych informatyków wynika, że nie stanowi większego problemu praca zdalna, nawet na systemach wewnętrznych urzędów skarbowych – jednakże jest w tej sprawie bardzo duży opór w Ministerstwie Finansów spowodowany obawami o wyciek danych. Dziwi nas to, bo organizacja systemu bankowego pokazała, że przy właściwych zabezpieczeniach można zdalnie obsługiwać system i pobierać z niego dane. Od 20 lat mamy XXI wiek – szkoda, że w Ministerstwie Finansów jakby tego nie zauważali. Tu wskazać też trzeba, że w praktyce w izbach administracji skarbowej nie funkcjonuje telepraca, a szkoda, bo wiele czynności można byłoby zrobić bez siedzenia za biurkiem w urzędzie.

Tomasz Ludwiński, przewodniczący Rady Krajowej Sekcji Administracji Skarbowej NSZZ „Solidarność”

Czytaj w LEX: Koronawirus a podatki >