O wydanym we wtorek wyroku piszemy w tekście pt. Będzie fala roszczeń za grunty pod liniami energetycznymi >>
W Polsce na milionach działek znajdują się urządzenia przesyłowe, takie jak słupy energetyczne, gazociągi czy ropociągi. Właścicielami tych instalacji są przedsiębiorstwa przesyłowe, ale konsekwencje ich postawienia w danym miejscu ponoszą właściciele nieruchomości. - W skład każdej sieci wchodzą obiekty obszarowe albo kubaturowe (np. stacje elektroenergetyczne, stacje gazowe, przepompownie, wymiennikownie), co oznacza, że w ramach każdej sieci istnieje nieruchomość władnąca, zatem kodeksowe wymogi konstrukcyjne służebności gruntowej były zachowane - wyjaśnia Piotr Zamroch, radca prawny z Kancelarii Sienkiewicz i Zamroch Radcowie prawni. Obecność infrastruktury technicznej ogranicza prawo właścicieli do swobodnego korzystania z gruntu, może np. uniemożliwiać zabudowę działki, prowadzenie upraw, a także znacząco obniżać wartość nieruchomości. Dodatkowo właściciele muszą tolerować bieżące prace eksploatacyjne i naprawy, które wymagają wejścia na prywatny teren, nierzadko wiążąc się z wycinką drzew, uszkodzeniem ogrodzeń czy elewacji.
Trudne dziedzictwo z czasów PRL
Problem pochodzi sprzed wielu lat. Większość linii energetycznych i gazociągów w Polsce powstała w czasach PRL, często bez zgody właścicieli działek i bez żadnej rekompensaty. Dopiero w 2008 r. wprowadzono do kodeksu cywilnego instytucję „służebności przesyłu”, czyli prawa firm przesyłowych do korzystania z cudzej działki w celu poprowadzenia i utrzymania infrastruktury. -Ustawodawca przewidział, że uciążliwości te powinny być rekompensowane przez ustanowienie na rzecz przedsiębiorstwa tzw. służebności przesyłu, za którą przysługuje właścicielom wynagrodzenie – tłumaczy Wojciech Bochenek, radca prawny z kancelarii Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych sp.k.
Sprawdź również książkę: Służebność przesyłu. Zagadnienia prywatnoprawne oraz publicznoprawne >>
Po zmianach właściciele zaczęli domagać się wynagrodzenia za korzystanie z ich gruntów - także za okres sprzed 2008 r. -Jednak sądy często odmawiały, uznając, że przedsiębiorstwa mogły „zasiedzieć” takie prawo wcześniej, na podstawie przepisów o służebności gruntowej, czyli innego rodzaju prawa rzeczowego – mówi mec. Bochenek. Problem ma ogromną skalę, gdyż dotyczy nawet około 20 milionów działek – i od lat wywołuje spory między właścicielami nieruchomości, a przedsiębiorstwami przesyłowymi.
Służebność przesyłu w praktyce notarialnej - czytaj w LEX >
Główne zarzuty konstytucyjne
Teraz jest szansa na rozwiązanie problemu. Trybunał Konstytucyjny - w pełnym składzie - orzekającym rozpozna we wtorek sprawę P 10/16, zainicjowaną przez Sądy Rejonowe w Grudziądzu i Brodnicy.
Chodzi o to, czy przedsiębiorstwo energetyczne lub Skarb Państwa może nabyć przez zasiedzenie prawo do korzystania z prywatnej działki (służebność gruntową o treści odpowiadającej służebności przesyłu), jeśli nigdy nie przeprowadzono formalnego wywłaszczenia? Sądy pytają TK, czy taka praktyka sądowa - wprowadzona przez orzecznictwo Sądu Najwyższego - nie narusza Konstytucji oraz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Jak zauważa mec. Bochenek, Sąd Najwyższy w istocie „dopisał” do systemu prawa nową konstrukcję - służebność gruntową o treści odpowiadającej służebności przesyłu, której przepisy wcześniej nie przewidywały. -Takie działanie narusza zasadę, że ograniczenia prawa własności mogą wynikać wyłącznie z ustawy, a w konsekwencji podważa konstytucyjne zasady pewności prawa oraz ochrony zaufania obywateli do państwa – tłumaczy mec. Bochenek.
Orzecznictwo zastosowano do sytuacji z okresu PRL (lata 60-te do 80-tych), co pozbawiło właścicieli możliwości obrony swoich praw. Wielu z nich nie miało świadomości, że może dojść do zasiedzenia i z dnia na dzień stracili część prawa własności.
Mec. Bochenek zwraca też uwagę na art. 64 ust 3 konstytucji - zgodnie z nim własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności. Tymczasem sądy (w tym Sąd Najwyższy) spowodowały ograniczenie prawa własności w drodze praktyki sądowej. W efekcie zasiedzenia właściciele tracą możliwość swobodnego korzystania z części nieruchomości – co istotne - bez żadnej rekompensaty.
-To narusza konstytucyjną ochronę prawa własności i zasadę równości wobec prawa -wskazuje mec. Bochenek. - Od 2008 r. firmy przesyłowe mogą legalnie ustanowić służebność przesyłu za wynagrodzeniem. Dlatego utrzymywanie praktyki „darmowego” zasiedzenia nie ma już uzasadnienia – dodaje.
Odszkodowania w związku z budową linii elektroenergetycznej - czytaj w LEX >
Wydanie wyroku nie jest pewne
Nie jest jednak pewne, czy Trybunał Konstytucyjny wyda wyrok. Jak tłumaczy mec. Zamroch, w ciągu ostatnich 20 lat orzecznictwo Sądu Najwyższego przybrało charakter ugruntowany i jednolity, kształtując w sposób jasny treść norm prawnych. Począwszy od 2023 r. wskazana jednolitość została częściowo utracona na skutek kształtowania się alternatywnej linii orzeczniczej. -Brak jednolitości w orzecznictwie SN jest negatywną przesłanką dla możliwości wydania wyroku przez Trybunał Konstytucyjny, albowiem oceniana wykładania musi jednolicie i sposób ugruntowany kształtować treść normy prawnej. Ta okoliczność była podstawą dla umorzenia pozostałych postępowań toczących się przed TK w tym przedmiocie – podkreśla mec. Zamroch.
Przez ostatnie 20 lat – jak podkreśla mec. Zamroch - ukształtował się stan prawny, w którym interesy prawne właścicieli nieruchomości i przedsiębiorców przesyłowych były zrównoważone, fala roszczeń uległa spłaszczeniu, zaś interesy właścicieli nieruchomości były stopniowo zaspokajane w toku modernizacji sieci i regulacji praw do nieruchomości w ramach tych procesów inwestycyjnych.
Właściciele nieruchomości niekoniecznie podzielają to stanowisko. Jeśli TK wyda wyrok korzystny dla nich, to można spodziewać się powstania potężnej fali roszczeń oraz skarg o wznowienie postępowań zakończonych prawomocnie w okresie 10 lat przed wejściem w życie tego orzeczenia.
To może mieć szereg poważnych konsekwencji. Najbardziej oczywiste są korzyści dla właścicieli gruntów, którzy będą mogli dochodzić wynagrodzenia. -Każdy, niezależnie czy osoba fizyczna czy prawa, na której nieruchomości znajduje się takie urządzenie będzie uprawniony do zgłoszenia swoich roszczeń pieniężnych. Roszczenia te często wahają się od kilkudziesięciu do nawet kilkuset tysięcy złotych, w zależności od tego z jakim urządzeniem przesyłowym mamy do czynienia i jak wielką powierzchnię nieruchomości ono zajmuje – mówi mec. Bochenek.
Mogą zyskać też kancelarie prawne i odszkodowawcze, które będą reprezentować właścicieli, a można się spodziewać, że niektóre podmioty wyspecjalizują się w tych sprawach, tak jak było w przypadku kredytów frankowych. Z drugiej strony sądom groziłaby kolejna fala skomplikowanych spraw. -Sądy powszechne obecnie prowadzą statystycznie jedno postępowanie w sprawie ustanowienia służebności przesyłu przez 5-6 lat w obu instancjach, nierzadko wykonując obecnie pierwsze czynności w sprawie nawet po roku od dnia jej zainicjowania. Fala roszczeń wpłynęłaby paraliżująco na działanie sądownictwa powszechnego – wskazuje mec. Zamroch.
Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Kryteria ustalania wysokości wynagrodzenia za korzystanie ze służebności przesyłu >
Skutki ekonomiczne dla całej Polski
Konsekwencje poniosą klienci przedsiębiorstw przesyłowych, gdyż prawdopodobnie wzrosną stawki opłat taryfowych za dystrybucję energii elektrycznej, gazu i ciepła, albowiem są to koszty wprost uwzględniane przy kalkulacji stawek taryfowych. -Wypłata świadczeń dla wielu tysięcy właścicieli tysięcy nieruchomości spowoduje wydatne ograniczenie możliwości prowadzenia przez operatorów sieci działań modernizacyjnych i rozwojowych, albowiem konieczne będzie „przebudżetowanie” środków zaplanowanych obecnie na inwestycje, przy uwzględnieniu okoliczności, że skala roszczeń tylko w sektorze elektroenergetycznym może przekroczyć 100 mld zł - uważa mec. Zamroch.
Ciężkie czasy mogą nadejść dla spółek ciepłowniczych oraz wodociągowo-kanalizacyjnych, które prowadzą działalność lokalną i często są własnością jednostek samorządu terytorialnego. Już obecnie są w złej kondycji finansowej i muszą poszukiwać środków na modernizację sieci oraz jednostek wytwórczych, a jednocześnie posiadają sieci na obszarach zurbanizowanych o najwyższych wartościach służebności przesyłu. -Fala roszczeń może bezpośrednio zagrozić ich dalszemu funkcjonowaniu, a jednocześnie wydatkowane kwoty spowodują istotny wzrost stawek za dystrybucję, co będzie bardzo odczuwalne dla odbiorców z uwagi na lokalny charakter sieci – dodaje mec. Zamroch.
Czytaj też w LEX: Prawo do terenu a ograniczenie sposobu korzystania i udostępnienie nieruchomości przy inwestycjach elektroenergetycznych >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.

















