Ponad 200 osób poszkodowanych przez Amber Gold, którym udało się odzyskać od syndyka piramidy tylko część zainwestowanych środków, wystąpiło z powództwem grupowym o odszkodowanie przeciw Skarbowi Państwa. Ich punkt widzenia był następujący: gdyby powołane do tego instytucje publiczne w porę zareagowały na oszukańczą działalność Amber Gold, klienci spółki zdążyliby wycofać swoje pieniądze, a kolejne osoby nie zawierałyby z nią umów.

To stanowisko co do zasady podzielił Sąd Okręgowy w Warszawie. W wyroku z 1 lipca 2022 r. (sygn. akt XXV C 1614/16) stwierdził, że bezprawnie zadziałała prokuratura, której opieszałość pozwoliła prezesowi spółki Marcinowi P. oszukiwać kolejne osoby. Zdaniem sądu prokurator miał podstawy, by znacznie wcześniej zażądać od Amber Gold dokumentów i postawić Marcinowi P. zarzuty. Reakcją byłoby wycofanie środków z Amber Gold przez inwestorów, co skutkowałoby szybszą upadłością spółki. Konkludując: zdaniem sądu pierwszej instancji, gdyby nie bezprawne działania organów ścigania, piramida przestałaby działać i naciągać klientów już w pierwszych miesiącach 2011 r., a nie dopiero w sierpniu 2012 r. Skarb Państwa powinien więc ponieść odpowiedzialność deliktową. 

 

Nowość
Ustawa o prawach konsumenta. Komentarz
-10%
Nowość

Dominik Lubasz, Monika Namysłowska

Sprawdź  

Cena promocyjna: 233.1 zł

|

Cena regularna: 259 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 181.3 zł


Sąd Apelacyjny: Nie było bezprawności

Apelacje od wyroku złożyli zarówno poszkodowani (w zakresie dotyczącym oddalenia niewielkiej części ich roszczeń), jak i Prokuratoria Generalna.

Sąd Apelacyjny w Warszawie zajął w tej sprawie diametralnie odmienne stanowisko niż sąd niższej instancji. W efekcie, orzeczeniem z 29 sierpnia 2025 r. (sygn. VI ACa 1392/22), uchylił wyrok i oddalił powództwo w całości.

– Wyrok sądu okręgowego jest błędny i nie odpowiada prawu – stwierdziła w ustnych motywach rozstrzygnięcia sędzia Katarzyna Kisiel, przewodnicząca składu orzekającego.

Pierwszy błąd, jaki w ocenie SA w Warszawie popełnił sąd okręgowy, polegał na przyjęciu, że działania lub zaniechania jednostek prokuratury były bezprawne. Tymczasem, jak argumentowała sędzia, błędne jest założenie, iż organ prowadzący postępowania karne ma od razu podjąć wszystkie możliwe czynności. Prokurator prowadzący postępowanie podejmuje niezależne decyzje, które są kontrolowane przez sąd.

– Każda decyzja prokuratury, z którą nie zgadzała się strona powodowa, była zaskarżana przez Komisję Nadzoru Finansowego i weryfikowana przez sąd – uzasadniała wyrok sędzia Kisiel.

Nie było związku przyczynowego

Drugi wniosek sądu apelacyjnego sprowadzał się do uznania, że sąd niższej instancji niesłusznie doszukał się adekwatnego związku przyczynowego między działaniami lub zaniechaniami prokuratury a szkodą po stronie klientów Amber Gold. Za błędne sąd uznał założenie, iż postawienie zarzutów prezesowi spółki powoduje jej upadek. – Sam fakt postawienia zarzutów nie oznaczał zaprzestania przez Amber Gold prowadzenia działalności gospodarczej – przypomniała sędzia.

Jak argumentowała, zarzuty nie służą ostrzeganiu inwestorów, a prokuratura nie ma obowiązku podawania informacji o ich postawieniu do opinii publicznej. Nawet jednak gdy tak zrobi, to i tak obowiązuje domniemanie niewinności.

Wreszcie sąd apelacyjny doszedł do wniosku, że klienci Amber Gold nie mają podstaw, by obwiniać państwo za swoje nietrafione inwestycje.

Sędzia przypomniała, że Komisja Nadzoru Finansowego w porę wpisała Amber Gold na listę ostrzeżeń publicznych. Klientom powinny dać do myślenia także warunki umów proponowanych przez Amber Gold, które zakładały oprocentowanie na poziomie 10 proc. – a więc około dwukrotnie wyższym niż można było wówczas zarobić na lokacie bankowej.

– Bezpośrednią przyczyną szkody po stronie inwestorów były ich suwerenne decyzje – podsumowała sędzia.

10 lat procesu, może być kasacja

Wyrok jest prawomocny. Tomasz Krawczyk, adwokat reprezentujący poszkodowanych, po jego ogłoszeniu mówił dziennikarzom, że nie zgadza się z sądem co do oceny działań prokuratury. Zwrócił też uwagę, że sąd, kwestionując związek prokuratorskich zarzutów z zakończeniem działalności spółki, pominął opinię biegłego psychologa społecznego. Jak zapowiedział, po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia rozważy skargę kasacyjną.

Pozew przeciwko Skarbowi Państwa został złożony 26 marca 2015 r., a więc ponad 10 lat temu. Część członków grupy w tracie procesu zmarła – postępowanie w części ich dotyczącej sąd umorzył.

Czytaj także: ​Bułgarskie polisy obnażają słabość systemu