Ustawa ma na celu m.in. implementację unijnych przepisów, czyli rozporządzenia MiCA (The Markets in Crypto-Assets Regulation). Nowe przepisy przewidują, że nadzór nad rynkiem kryptoaktywów sprawować będzie Komisja Nadzoru Finansowego, która zostanie wyposażona w odpowiednie narzędzia nadzorcze i kontrolne. Doprecyzowane mają również zostać niektóre obowiązki emitentów tokenów powiązanych z aktywami i tokenów będących e-pieniądzem, a także dostawców usług w zakresie kryptoaktywów.
Co znajdziemy w nowej ustawie
W przypadku naruszenia przepisów KNF będzie mogła dokonywać wpisów do prowadzonego przez siebie rejestru nieuczciwych domen internetowych służących do prowadzenia działalności w zakresie kryptoaktywów. Ma to chronić klientów i rynek przed nieuczciwymi podmiotami.
Ustawa wprowadza też odpowiedzialność karną za przestępstwa popełniane m.in. w związku z emisją tokenów czy świadczeniem usług w zakresie kryptoaktywów bez wcześniejszego zgłoszenia tego KNF. Sprawcom najpoważniejszych naruszeń będzie groziła m.in. grzywna w wysokości do 10 milionów złotych.
Nowe przepisy zakładają też regulację kwestii internetowych kantorów walutowych - mają one też być objęte nadzorem KNF. To m.in. konsekwencja afery z portalem cinkciarz.pl. Zgodnie z ustawą kantory internetowe mają prowadzić dla swoich klientów indywidualne rachunki płatnicze, co ma umożliwić m.in. ochronę pieniędzy klientów, a także pozwolić im dysponować nimi w dowolnym momencie.
Zgodnie z danymi Ministerstwa Finansów 18 proc. Polaków ma doświadczenie z inwestowaniem w kryptoaktywa, natomiast co piąty z nich padł ofiarą jakiegoś oszustwa czy nadużycia.
Apelują o weto Nawrockiego
Teraz ustawa wraca do Sejmu - mimo jednak, że ostateczny kształt ustawy nie jest jeszcze znany, to przedstawiciele polskiego sektora kryptowalutowego już apelują do prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowanie ustawy. Ich zdaniem, nowe przepisy w obecnym kształcie zahamują rozwój polskich firm i doprowadzą do oddania przewagi konkurencyjnej w ręce zagranicznych podmiotów.
Sygnatariusze listu ostrzegają, że projekt w praktyce znacznie wykracza poza ramy rozporządzenie MiCA i stanowi przykład tzw. goldplatingu, czyli nadmiernego wdrażania przepisów unijnych w sposób niekorzystny dla krajowych firm. -To nie jest spór o kryptowaluty, tylko o konkurencyjność polskiej gospodarki – podkreśla Sławek Zawadzki z platformy kryptowalutowej Kanga Exchange. Jak wskazuje, rozbudowane wymogi administracyjne i sankcje mogą sprawić, że polskie spółki nie będą w stanie funkcjonować na rodzimym rynku. -W obecnym kształcie ustawa oznacza, że polskie firmy, finansowane z krajowego kapitału i płacące podatki w Polsce, nie będą w stanie sprostać nowym wymogom. W ich miejsce pojawią się zagraniczne podmioty, które zarejestrują się w innych państwach UE, a w Polsce będą jedynie spijać śmietankę. To realne ryzyko utraty tysięcy miejsc pracy, innowacji i wpływów podatkowych – ocenia Zawadzki.
Sygnatariusze apelu do prezydenta – w tym Kanga, Next Block Expo oraz Izba Gospodarcza Blockchain i Nowych Technologii – sprzeciwiają się nadregulacji. Ich zdaniem, obecna wersja ustawy jedynie spycha część działalności do szarej strefy.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.
















