Czytaj: Sejm na razie nie zajmie się projektem nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym>>

Zgodnie z projektem to Naczelny Sąd Administracyjny ma zajmować się "dyscyplinarkami" sędziów. Sprawy dotyczące adwokatów, radców prawnych i np. prokuratorów pozostaną w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN. I tak zgodnie z proponowanymi zmianami do ustawy o SN, sądem dyscyplinarnym dla sędziów Sądu Najwyższego będzie w pierwszej instancji Naczelny Sąd Administracyjny w składzie trzech sędziów, a w drugiej instancji – w składzie pięciu sędziów NSA. W przypadku sędziów sądów powszechnych oraz wojskowych (w pierwszej instancji są to sądy dyscyplinarne przy sądach apelacyjnych), Naczelny Sąd Administracyjny będzie pełnił funkcję sądu dyscyplinarnego drugiej instancji, orzekając w składzie trzech sędziów. Co więcej, stanie się on również właściwy w sprawach dotyczących zezwolenia na pociągnięcie sędziów bądź asesorów sądowych do odpowiedzialności karnej lub do zezwolenia na ich tymczasowe aresztowanie. 

Czytaj w LEX: Postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego - KOMENTARZ PRAKTYCZNY >>>

Czytaj w LEX: Nadmiar obowiązków służbowych a odpowiedzialność za przewinienie dyscyplinarne sędziego >>>

Nowela ma też służyć - jak wskazano w uzasadnieniu - doprecyzowaniu zasad odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów Sądu Najwyższego oraz sędziów sądów powszechnych, wojskowych i administracyjnych, w celu "usunięcia wszelkich ewentualnych wątpliwości dotyczących stosowania m.in. testu praworządności". Problem w tym, że w ocenie prawników to, co zaproponowano niewiele zmienia, więcej - nie realizuje kamieni milowych i naraża Polskę w perspektywie kilku miesięcy na kolejne sprawy przed unijnymi Trybunałami. Warto również podkreślić, że sam prezydent Andrzej Duda powiedział, że nie pozwoli na to, by do polskiego systemu prawnego wprowadzony został "jakikolwiek akt prawny, który nominacje sędziowskie będzie podważał, który te nominacje dokonane przez prezydenta RP będzie pozwalał komukolwiek weryfikować". I dodał, że zmiany uzgodnione w Brukseli przez rząd nie były z nim konsultowane. I właśnie stanowisko prezydenta spowodowało, że Sejm nie zajął się nim w czwartek, 15 grudnia i nie wiadomo na jak długo te prace zostaną wstrzymane. 

Czytaj: Sędziowskie dyscyplinarki w NSA mają odblokować unijne fundusze, ale mogą być sprzeczne z konstytucją>>

Test bezstronności doregulowany, ale zagrożenie dyscyplinarką pozostaje

Według autorów projektu ma on również przesądzić, że deliktu dyscyplinarnego nie może stanowić badanie spełniania przez sędziego wymogów niezależności, bezstronności oraz ustanowienia na podstawie ustawy, niezależnie od tego, w jakiej prawnie określonej procedurze weryfikowane są te wymogi.

Zgodnie z nowym brzmieniem przepisów, dopuszczalne byłoby "badanie spełnienia przez sędziego Sądu Najwyższego lub sędziego delegowanego do pełnienia czynności sędziowskich w Sądzie Najwyższym wymogów niezawisłości i bezstronności oraz - co dodano - ustanowienia na podstawie ustawy, z uwzględnieniem okoliczności towarzyszących jego powołaniu i jego postępowania po powołaniu, na wniosek uprawnionego, o którym mowa w par. 7, jeżeli w okolicznościach danej sprawy może to doprowadzić do naruszenia standardu niezawisłości, bezstronności lub ustanowienia na podstawie ustawy. Takie same zmiany wprowadzane mają być m.in. w zakresie sędziów sądów powszechnych. Projekt zakłada też, że NSA będzie oceniał wniosek o przeprowadzenie testu niezależności i bezstronności, ale bez merytorycznej ingerencji w treść samej procedury. Jednak nie bardzo wiadomo, co miałoby to w praktyce oznaczać.

 

 

Co natomiast wiadomo? Jak mówi adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy, nowela pozostawia zapisy tzw. ustawy kagańcowej (nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych z 2019 r.), a konkretnie art. 107 par. 1 punkt 3, zgodnie z którym kwestionowanie statusu sędziego oraz kwestionowanie statusu organu konstytucyjnego jest deliktem dyscyplinarnym. - Czyli kwestionowanie statusu neosędziego i neoKRS jest deliktem dyscyplinarnym, za który nadal Schab, Radzik i spółka mogą sędziów ścigać. A właśnie to miało być wykreślone. Podobnie jest z odmową sprawowania wymiaru sprawiedliwości - art. 107 par. 1 pkt 1a także zostaje. Więc przerzucanie uwagi na test bezstronności wskazując, że przepisy zostały należycie skorygowane według kamieni milowych, jest rozmydlaniem sprawy. Bo ta instytucja nie ma nic wspólnego z wypełnieniem gwarancji niezawisłości, bezstronności sądu, a to dlatego, że w teście tym nie można podnosić jako wyłącznego argumentu kwestii powołania przez neoKRS. Jeśli jakikolwiek sędzia - tak jak sędzia Paweł Juszczyn, sędzia Marzanna Piekarska-Drążek, uchyli orzeczenie wydane przez skład z udziałem neosędziego w niższej instancji, biorąc pod uwagę, że został nieprawidłowo powołany, a zatem skład sądu był nieprawidłowo obsadzony, będzie miał lub miała postępowanie dyscyplinarne, podobnie jak w sytuacji gdy odmówi zasiadania w składzie z neosędzią, bo to będzie odmowa sprawowania wymiaru sprawiedliwości - mówi mecenas. 

Zwraca na to uwagę także Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia. - Projektowana zmiana znacznie utrudni sędziom badanie z urzędu statusu innego sędziego, który został powołany wadliwie, choć taki obowiązek obciąża każdego sędziego. Może on jedynie informować przewodniczącego składu kolegialnego o takiej sytuacji, co w przypadku orzeczenia w składach mieszanych z przewagą neosędziów praktycznie uniemożliwia badania ich statusu. Za odmowę orzekania z takim sędzią przewidziana jest również nadal odpowiedzialność dyscyplinarna - nie uchylono bowiem art. 72 par. 1 ustawy o SN  i art. 107 par. 1 Prawa o ustroju sądów powszechnych (usp), w których ustawa z 9 czerwca  2022 r. poszerzyła zakres odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów m.in. za odmowę sprawowania wymiaru sprawiedliwości - wskazuje. 

I ocenia, że sam test bezstronności jest jedynie "minimalnie" zmodyfikowany i nadal oparty na niejasnych kryteriach oraz warunkach, "które czynią go całkowicie fikcyjnym narzędziem". 

Czytaj w LEX: Roch Adam - Rola rzecznika dyscyplinarnego sędziów przed sądem dyscyplinarnym w postępowaniu dyscyplinarnym i immunitetowym >>>

Czytaj w LEX: Orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawach dyscyplinarnych sędziów sądów administracyjnych >>>

 

Wprowadzanie w błąd Komisji Europejskiej

Adwokat Wawrykiewicz ocenia, że jest to też kolejny ruch rządzących, który ma wprowadzić w błąd Komisję Europejską i w sprytny sposób odsunąć atencję od najważniejszej sprawy, czyli możliwości karania sędziów za kwestionowanie prawidłowości powołań przy udziale KRS, powołanej na podstawie noweli z 2017 r. 

- Część spraw dyscyplinarnych ma zostać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, który to organ już został zakwestionowany w szeregu orzeczeń ETPC, ponieważ są zabezpieczenia w odniesieniu do spraw kilku sędziów, które zabraniają prowadzenia ich spraw przed tę Izbę Dyscyplinarną bis. Dlatego próbuje się "uciec" z sędziowskimi dyscyplinarkami do NSA. Bo nie ma jeszcze orzeczeń europejskich trybunałów dotyczących samego NSA. Ale przecież zaraz się pojawią. Wyobraźmy sobie, że pani Anna Dalkowska, która niedawno jako wiceminister sprawiedliwości była zaangażowana w kwestie obrony stanowiska rządu i ministra Ziobry w tym konflikcie i występowała jako jego przedstawicielka w TSUE,  a obecnie neosędzia w NSA, będzie w składzie orzekającym w sprawie dyscyplinarnej sędziego. Przecież natychmiast obrońcy złożą wniosek do ETPC o wydanie zabezpieczenia. I takie zostanie wydane. I co? Wtedy dyscyplinarki trafią do kolejnej instytucji? To jest tylko kolejna ucieczka, by grą pozorów i manipulacji odblokować finanse z UE - mówi.      

Mikołaj Pietrzak, adwokat,  dziekan ORA w Warszawie również zwraca na to uwagę. - Izba Odpowiedzialności Dyscyplinarnej jest obarczona dokładnie tą samą wadą, którą była obarczona Izba Dyscyplinarna. Podobnie NSA jest już częściowo obsadzone ludźmi, którzy sprawiają, że i ten sąd jest obarczony taką samą podstawową wadą, związaną z powołaniem sędziów z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa, której skład został wybrany na podstawie noweli o KRS z 2017 r. Czyli w Izbach Odpowiedzialności Zawodowej i w NSA są osoby, które nie posiadają przymiotu niezależności, co wynika z orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i uchwały połączonych trzech Izb SN - mówi.