Epidemia koronawirusa zaskoczyła wszystkich. Trudno oczekiwać, by przedsiębiorstwa skupione na prowadzeniu biznesu brały pod uwagę możliwość pojawienia się pandemii i jej ekonomicznych skutków. Rozprzestrzenianie się wirusa mogło co najwyżej kojarzyć się z pierwszymi odcinkami jakiegoś katastroficznego serialu.

Kryzys gospodarczy przed nami. To jest pewne. Na ten moment trudno przewidzieć jego rzeczywisty rozmiar. Od rządu, który na prawo i lewo podkreśla, że jest reprezentantem suwerena, należałoby więc oczekiwać, że temu suwerenowi będzie chciał pomóc. Oczywiście, można tu zastosować pewną taryfę ulgową. Na wydarzenia związane z koronawirusem nie można było być przygotowanym i mieć gotowego pakietu ustaw. Epidemia rozwija się u nas jednak w najlepsze od miesiąca, a okazuje się, że dobrego pakietu pomocowego dla firm ciągle nie ma.

Co prawda, uchwalone zostały już jakieś jego skrawki mające nawet po sto ileś tam stron – kilka razy zmieniane – ale to żadna pomoc. W międzyczasie rząd przyjął kolejne zmiany w tzw. tarczy, do Sejmu trafiły kolejne projekty. Słyszymy o Tarczy 1, Tarczy 2, Tarczy 1.1. Za moment pojawią się pewnie następne.

Dlaczego te już obowiązujące przepisy pomocowe to kiepska pomoc? Bo są dziurawe jak sito i w zasadzie nie odnoszą się do nikogo. Wystarczy chociażby spojrzeć na kilka rozwiązań podatkowych. Zwalniają z opłaty prolongacyjnej, ale z odsetek od zaległości podatkowych nie. PIT podatnicy mogą co prawda rozliczać do końca maja, ale podatek wpłacić i tak muszą po staremu, czyli do kwietnia, inaczej zapłacą odsetki. Dłuższy okres na rozliczenia podmiotów powiązanych – nie w każdym przypadku, zwolnienie z ZUS tylko na 9 pierwszych pracowników (to podobno ma się zmienić). Czynny żal można składać elektronicznie? Tak, ale nie w każdym przypadku. Korzystne odpisy podatkowe darowizn na rzecz walki z koronawirusem. Tak, ale tylko jeśli trafią na konto trzech konkretnych instytucji. Jak ktoś wpłaci pieniądze na lokalny szpital, korzystnych zasad już nie zastosuje. I tak dalej… niestety… i tak dalej. A skarbówka prosi ministra o wydłużenie terminów na zwroty podatków, bo się nie wyrabia.

Przy okazji pojawia się jeszcze jeden aspekt – tworzenia prawa. Wystarczy choćby wspomnieć, że rozporządzenie, które przesunęło termin składania sprawozdań finansowych, zostało opublikowane pół godziny przed jego upływem. Minister finansów zapowiadał wcześniej, że to zrobi, ale - Szanowny Panie Ministrze - Twitter to nie źródło prawa. Za parę lat omówienia obecnych działań rządu powinny trafić do podręczników dla przyszłych prawników do rozdziału o tym, jak nie powinno się tworzyć prawa. Jakość już przyjętych czy ciągle projektowanych przepisów woła bowiem o pomstę do nieba. Numer artykułu np. 15zzzzzg mówi sam za siebie.

Pozostaje mieć nadzieję, że szybciej skończy się epidemia koronawirusa, niż rządowi zabraknie liter w alfabecie do tworzenia kolejnych przepisów.