Z najnowszej interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej (nr 0113-KDIPT2-1.4011.226.2019.2.KU) wynika, że polski przedsiębiorca nie może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów wydatków na reklamy w zagranicznych serwisach. W tej sprawie chodziło o Facebooka, ale problem jest szerszy.

Problematyczne dokumentowanie kosztów

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej zwrócił uwagę, że aby dany wydatek można było zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów, musi on być – poza tym, że został poniesiony, w celu uzyskania przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów – właściwie udokumentowany. W przypadku faktur od Facebooka pojawia się jednak duży problem. Zdaniem organu podatkowego, dokumenty wystawione przez serwis z siedzibą w Irlandii - nie spełniają polskich przesłanek dokumentowania usług. Na fakturach nie ma chociażby daty wystawienia. Taki dokument, zdaniem skarbówki, uniemożliwia zaliczenie do kosztów wydatków na reklamy polskich firm zamieszczane w serwisie.

Sprawdź w LEX: Czy brak NIP UE nabywcy na fakturze stanowi przeszkodę w rozpoznaniu transakcji jako WDT i wykazania 0% stawki VAT? >

 

Problemu nie da się zignorować

Dr Grzegorz Kujawski, doradca podatkowy, partner w kancelarii KNDP potwierdza, że dokumenty przekazywane przez Google czy Facebook dla potwierdzenia zakupu, nie zawsze odpowiadają polskim, restrykcyjnym standardom formalnym. Według niego, nie oznacza to jednak, że wydatki na tego rodzaju reklamę nie mogą stanowić kosztu podatkowego, o ile są poniesione w celu uzyskania przychodu. - Jeśli dany portal społecznościowy jest podatnikiem VAT zarejestrowanym w Polsce, sprawa jest prostsza: winien on wystawić fakturę z polskim numerem VAT, odpowiadającą polskim przepisom. Taką fakturę polski przedsiębiorca może rozliczyć dla celów VAT, tak jak polską fakturę. Również dla celów podatku dochodowego stanowić ona będzie, co do zasady, koszt podatkowy, może jednak być należny podatek u źródła – tłumaczy dr Kujawski. Dodaje jednocześnie, że gdy usługodawca zagraniczny nie jest polskim podatnikiem VAT, nie można wymagać od niego wystawienia faktury odpowiadającej polskim przepisom. Również absurdalne jest wymaganie, aby wystawiony dokument był w języku polskim. Polski nabywca musi po prostu opisać po polsku otrzymany dokument tak, aby zawierał on wszelkie dane wymagane przepisami. Podatnik powinien również posiadać inne dokumenty (np. dowody zapłaty, emisji reklam), które pozwolą powiązać otrzymany dokument z konkretnymi usługami oraz zapłatą za nie.

Zobacz również: W podatkach kolejne zmiany - bez analizy skutków >>

Argumenty skarbówki trudne do przyjęcia

- Ustalanie prawidłowości faktur w oparciu jedynie o polskie przepisy jest bezpodstawne, ponieważ zgodnie z art. 106a naszej ustawy o VAT, polskie wymogi w zakresie fakturowania nie mają zastosowania w przypadku faktur wystawianych przez zagraniczne podmioty – podkreśla Piotr Chojnacki, doradca podatkowy w TA&TPT. Ekspert zwraca uwagę, że w sekcji 66 irlandzkiej ustawy o VAT stwierdza się, że faktura za usługi powinna być wystawiona na podstawie przepisów irlandzkich. Zatem, oceniając poprawność faktur wystawionych przez podmiot irlandzki, należy odwołać się do przepisów prawa irlandzkiego.

Sprawdź w LEX: Czy zakup usług reklamowych od Facebook Poland należy opodatkować u źródła? >

Chojnacki tłumaczy, że paragraf 20 rozporządzenia wydanego do irlandzkiej ustawy o VAT określa, że faktury powinny zawierać datę wystawienia, nie muszą natomiast zawierać daty dokonania przedpłaty, jeśli jest tożsama z datą wystawienia faktury. W sytuacji opisanej we wniosku, podatniczka dokonuje przedpłaty, a faktury zawierają datę, która jest zarazem datą dokonania płatności i datą wystawienia faktury. Oznaczenie nagłówka owej daty na fakturze jedynie jako daty dokonania płatności - nie powinno pozbawiać podatniczki możliwości uznania za koszty uzyskania przychodów wydatków poniesionych na usługi reklamowe.

Sprawdź w LEX: W jaki sposób prawidłowo skorygować błędnego nabywcę na fakturze? >

Podatek u źródła kolejnym problemem

Dokumentowanie wydatków na reklamę nie jest jednak jedyną kwestią, z jaką borykają się podatnicy. Duże problemy – także finansowe – sprawiają także rozliczenia podatku u źródła od kupowanych usług reklamowych.  

Polscy przedsiębiorcy, płacąc za usługi reklamowe świadczone przez Facebook czy Google, mają obowiązek pobrania zryczałtowanego podatku dochodowego tzw. podatku u źródła. Standardowa stawka, wynikająca z polskich przepisów, wynosi 20 proc. Umowy międzynarodowe dotyczące unikania podwójnego opodatkowania umożliwiają zastosowanie niższych stawek lub nawet zwolnienie z podatku. W takim przypadku konieczne jest jednak posiadanie przez polską firmę certyfikatu rezydencji zagranicznego kontrahenta. - Kwestia certyfikatu rezydencji jest kluczowa – potwierdza Izabela Rutkowska, doradca podatkowy, wspólnik w Savior Legal&Tax Izabela Rutkowska, Arkadiusz Żerański. Ekspertka tłumaczy, że do końca 2018 r. organy podatkowe honorowały jedynie oryginały certyfikatów.

Sprawdź w LEX: Jakie warunki musi spełniać certyfikat rezydencji, aby był uznany za oryginał? >

Obecnie miejsce zamieszkania podatnika dla celów podatkowych może zostać potwierdzone także jego kopią. Kwota wypłacanych na rzecz tego samego podmiotu nie może przekraczać jednak 10 tys. złotych w roku podatkowym. Informacje wynikające z przedłożonej kopii certyfikatu rezydencji nie budzą uzasadnionych wątpliwości co do zgodności ze stanem faktycznym. Co istotne, oryginałami certyfikatów mogą być nie tylko dokumenty papierowe, ale też tzw. e-certyfikaty, jeśli w takiej wersji certyfikaty rezydencji są wydawane przez dane państwo.

 

 

- Organy podatkowe, chociaż akceptują e-certyfikaty, to nie uznają za prawidłowe dokumentów zamieszczanych na stronach internetowych podatnika w formacie PDF i pobranych przez płatnika podatku u źródła – zwraca uwagę Rutkowska.

Dr Grzegorz Kujawski wskazuje, że w praktyce, duże zagraniczne portale społecznościowe nie kłopoczą się dostarczaniem polskim kontrahentom certyfikatów rezydencji. Co więcej - żądają, aby wartość przekazanego im wynagrodzenia odpowiadała uzgodnionej kwocie, bez uwzględnienia podatku u źródła. Wtedy konieczne jest przeliczenie tej kwoty na kwotę brutto, uwzględniającą ten podatek (tak, aby po jego potrąceniu, wypłacona kwota odpowiadała kwocie uzgodnionej). Orzecznictwo akceptuje tę praktykę.

Zobacz również: Podatek u źródła podwyższa koszty działalności >>