Z ogłoszonego właśnie projektu nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw wynika, że stosowanie odwróconego obciążenia nie będzie już konieczne. Branże, w których jest ono obecnie obowiązkowe, będą musiały natomiast zacząć rozliczać się metodą podzielonej płatności. Ma to pomóc w uszczelnieniu systemu poboru VAT. Jak wynika z założeń do projektu zmian, funkcjonowanie odwróconego VAT jest nastawione na eliminację oszustw, szczególnie karuzelowego.

Odwrócony VAT się nie sprawdził

W dłuższej jednak perspektywie mechanizm ten sam w sobie może być przyczyną powstawania nieprawidłowości nowego rodzaju i w efekcie rozrostu szarej strefy. Zdaniem MF, odwrócony VAT może być wręcz wykorzystywany do dokonywania oszustw. Chodzi tu m.in. o telefony komórkowe i tablety. - Jeżeli nieuczciwy podmiot spełnia warunki do zastosowania wobec niego odwróconego obciążenia, wówczas może nabyć telefony komórkowe bez konieczności finansowania kwoty VAT przy ich nabyciu, nie musi wykazywać VAT naliczonego w swojej deklaracji i ma w związku z tym silny bodziec, żeby sprzedać urządzenia w szarej strefie, czyli bez rozliczenia VAT należnego. Telefony komórkowe są towarem dość łatwo zbywalnym, zatem nie ma problemu dla takiego podmiotu, żeby sprzedać je detalicznie np. za pośrednictwem platform internetowych, w szarej strefie, uzyskując dużą przewagę konkurencyjną nad podmiotami, które rozliczają VAT od takich dostaw – tłumaczy MF. I dodaje, że stosowanie odwróconego obciążenia powoduje, że prawo będzie zawsze opóźnione w stosunku do przestępczej działalności, która może w praktyce natychmiast przenosić się na inne branże.

Czytaj w LEX: Fakultatywność zastosowania mechanizmu podzielonej płatności >

Zdaniem MF, jest to wystarczające uzasadnienie, by odstąpić od stosowania odwrotnego obciążenia VAT na rzecz wprowadzenia mechanizmu podzielonej płatności. Resort wierzy, że – jak wynika z założeń – będzie to skuteczniejszy środek rozliczania podatku, który pozwoli wyeliminować patologie przestępcze i w sposób systemowy uszczelnić system podatkowy.

 

Brak systemowego podejścia

Maciej Górski, doradca podatkowy, menadżer w RSM Poland, zwraca uwagę, że podstawowym problemem jest brak systemowego podejścia Ministerstwa Finansów do przygotowywanych zmian przepisów. Przez to nowe regulacje są niespójne z resztą ustawy albo zasięg ich oddziaływania jest trudny do sprecyzowania. - W przypadku odwrotnego obciążenia usług budowlanych sam pomył nie jest zły. Jednak nie było to osadzone w szerszym kontekście przepisów o VAT, przez co było pełne wyjątków i dziur. Już po pierwszych miesiącach obowiązywania przepisu było widać, że to niewypał. Mimo to ministerstwo finansów trwało przy tej regulacji – tłumaczy ekspert.

Czytaj w LEX: Za niezłożenie sprawozdania do KRS i urzędu skarbowego grozi kara! >

Wskazuje także inne nieudane regulacje. Jego zdaniem, innym przykładem nietrafionego przepisu jest korekta kosztów uzyskania przychodów, o której mowa w art. 15b ustawy o CIT, tj. kosztów niezapłaconych w podanym tam terminie. Stosowanie tego przepisu przysporzyło dużo kłopotów tak przedsiębiorcom, którzy musieli np. korygować wysokość odpisów amortyzacyjnych, jak i samym urzędom, które miały problem, jak skontrolować te koszty. Jeszcze krótszy żywot miały przepisy dotyczące kosztów finansowania dłużnego w art. 15ca. Przepis ten był od samego początku nierealny do zastosowania, mimo to Ministerstwo Finansów obstawało przy jego wprowadzeniu.

Zobacz również:
Rozliczenia cen transferowych coraz bardziej ryzykowne >>

Skarbówka stosuje przepis, którego nie było >>
 

Split payment nie zastąpi odwróconego VAT

System podatkowy jest częścią gospodarki. Jednak wprowadzenie rozwiązań nieprzemyślanych, nawet opartych na dobrych intencjach, np. na uszczelnianiu systemu podatkowego, może przynieść skutek odwrotny. Jak wskazuje Robert Smoczyński, doradca podatkowy i partner w kancelarii Smoczyński Koniewski, dobrym przykładem jest w tym kontekście funkcjonowanie odwrotnego obciążenia i split paymentu w rozliczeniach VAT.

Zobacz w LEX: Uproszczona procedura APA coraz bliżej! >

- Przedsiębiorca kupuje towar i płaci za niego kwotę brutto, na podstawie faktury przedstawiającej kwotę netto plus kwotę VAT. W tej transakcji zatem nie znajduje zastosowanie split payment ani odwrotne obciążenie. Następnie świadczy usługi na rzecz dewelopera i w tej transakcji znajduje zastosowanie odwrotne obciążenie. W tej sytuacji przedsiębiorca może oczekiwać od kupującego zapłaty jedynie kwoty netto, a kwotę VAT może uzyskać od urzędu skarbowego. Następuje to jednak znacznie później niż wpływ kwoty netto, którą otrzymał od dewelopera oraz którą sam zapłacił w cenie zakupu towaru.

W tym rozwiązaniu może nastąpiło „uszczelnienie”, ale jednocześnie, niejako przy okazji Skarb Państwa finansowany jest przez tego uczciwego przedsiębiorcę – tłumaczy Smoczyński. Podkreśla, że w jednym miejscu następuje uszczelnienie systemu podatkowego, a w drugim jego rozszczelnienie, albo w sposób niezamierzony uderza w uczciwych przedsiębiorców, przenosząc na nich ciężar finansowy wprowadzonych rozwiązań.

 


Prawodawca ma prawo do błędu

Dr hab. Wojciech Morawski, prof. UMK, kierownik katedry prawa finansów publicznych UMK w Toruniu, podkreśla, że zmienność prawa jest zjawiskiem z natury oczywiście niepożądanym. Jego zdaniem, trudno jednak czynić zarzut rządzącym, że przyznają się do błędu i postanawiają zmienić rozwiązania, które ich zdaniem się nie sprawdziły. - Nie oceniam przy tym, czy podzielona płatność będzie lepszym rozwiązaniem niż odwrotne obciążenie w VAT - każdy z instrumentów ma zarówno wady jak i zalety. Problem ma charakter bardziej ogólny – wskazuje prof. Morawski.

Czytaj w LEX: VAT 2019 - przewodnik po zmianach >

Tłumaczy, że jest nim stan permanentnej zmiany prawa podatkowego. Widoczne to jest szczególnie w zakresie podatków dochodowych. Zmieniono chociażby całkiem nową regulację dotyczącą zagranicznej spółki kontrolowanej, zmieniano kilka razy na różne sposoby zasady naliczania kosztów z tytułu praw autorskich, podatek dochodowy od przychodów z budynków zmieniono już w trakcie pierwszego roku funkcjonowania. Przykłady można mnożyć. Nie widać było przy tym jakiejś wizji celu.  - Owszem Ministerstwo Finansów ciągle wspomina o tzw. uszczelnianiu systemu podatkowego jako celu zmian. Ale to, że system ma być „szczelny” to za mało dla podatników planujących swoją aktywność gospodarczą – zauważa prof. Morawski.

Coraz niższe zaufanie do państwa

- Wygląda na to, że doraźny charakter zmian przygotowywanych przez ministra finansów nie służy dobrze późniejszemu stosowaniu tych przepisów. Zapewne o doraźności decyduje ścieranie się w resorcie różnych pomysłów na zmiany przepisów. Jednak skutkiem takich zmian i następnie wycofywania się z nich, jest spadek zaufania podatników do organów państwa. Trudno budować dalekosiężny plan finansowy w przypadku, gdy przedsiębiorca nie jest w stanie przewidzieć, jakie przepisy będą obowiązywać w następnym roku – podsumowuje Marcin Górski.
A Robert Smoczyński dodaje, że zmiany powinny być wprowadzone z pewnym wyprzedzeniem, aby podatnik miał czas na przeszkolenie swoich służb, dostosowanie swoich systemów księgowych oraz procedur wewnętrznych. Dzięki temu będzie mógł w sposób bezpieczny i przewidywalny kierować swoim rozwojem. - Państwo nie może zachowywać się jak Janosik, czyli uzasadniać swoje szybkie działanie dobrymi intencjami - stwierdza ekspert.