Nowa forma podatku ma dotyczyć podatników CIT, w tym również podatkowych grup kapitałowych oraz podmiotów zagranicznych posiadających zakład podatkowy w Polsce. Do płacenia podatku minimalnego będą zobowiązane podmioty, które poniosą stratę w źródle operacyjnym w CIT (straty w źródle kapitałowym, np. ze zbycia udziałów nie będą kwalifikować do tego podatku) albo osiągnęły udział dochodów ze źródła operacyjnego w przychodach podatkowych w wysokości nie większej niż 1 proc. Przepis przewiduje zatem dwie alternatywne przesłanki jego zastosowania. Nowa danina ma objąć te firmy, które wykazują stratę lub mają mniejszy niż 1 proc. udział dochodów w przychodach. Podatek zapłacą spółki z o.o., spółki akcyjne i podatkowe grupy kapitałowe CIT. Danina nie dotknie jednak start-upów (przez pierwsze trzy lata), przedsiębiorstw finansowych, firm, które mają przejściowe trudności ( spadek przychodów o 30 proc.) i podatników o prostej strukturze.

Podatek wyniesie 0,4 proc. przychodów plus 10 proc. wydatków nadmiarowych. Chodzi tu m.in. o koszty finansowania dłużnego, koszty usług niematerialnych i prawnych. Takie ograniczenie kosztów obowiązuje także obecnie.

Zobacz w LEX: Kalendarz najważniejszych zmian w podatkach w 2021 r. >

 

Podatek nie tylko dla największych podatników

- Należy zwrócić uwagę, że wbrew zapowiedziom nie jest to podatek dotyczący wyłącznie największych przedsiębiorców (nie jest kierowany np. wyłącznie do przedsiębiorców spoza sektora MŚP, czy największych podatników CIT) – każdy podatnik, który spełni powyższe warunki może się na niego kwalifikować – zwracał uwagę Wojciech Majkowski, doradca podatkowy, partner w KPMG w Polsce.

Zobacz w LEX: Księgowość - o czym warto pamiętać w listopadzie? >

Zobacz również: Ministerstwo Aktywów Państwowych przeciwne podatkowi minimalnemu od przychodów >>

 

Potwierdza to także dr Grzegorz Keler, adwokat w kancelarii SPCG. Ekspert wskazuje, że wbrew zapowiedziom resortu finansów, planowany podatek dotknie nie tylko międzynarodowe korporacje, ale także polskich przedsiębiorców, w tym małych i średnich. Ustawa nie uzależnia bowiem opodatkowania podatkiem minimalnym od wielkości podatnika, jego formy prawnej, poziomu przychodów czy zatrudnienia.

- Co prawda projekt przewiduje wyłączenie z opodatkowania podmiotów, których udziałowcami, akcjonariuszami albo wspólnikami są wyłącznie osoby fizyczne, ale przecież nawet firmy rodzinne często funkcjonują w strukturze holdingowej, w ramach której wspólnikiem lub akcjonariuszem poszczególnych spółek jest inna spółka. Zgodnie z projektem spółki takie będą opodatkowane podatkiem minimalnym. Innym przykładem spółki, która ma podlegać opodatkowaniu tym podatkiem, jest spółka komandytowa, której komplementariuszem jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością – zauważa dr Grzegorz Keler.

Zobacz również:
Nowy podatek przychodowy obejmie także mniejsze firmy >>
Minimalny podatek przychodowy to pierwszy krok do podatku cyfrowego >>

 

Skomplikowanie obliczenie podatku minimalnego

W celu obliczenia podstawy opodatkowania trzeba będzie przejść przez długie wyliczenie, zawierające do tego dwa matematyczne wzory. Co ciekawe, do podstawy opodatkowania wchodzić będą nie tylko przychody (4 proc. przychodów podatkowych ze źródła operacyjnego), ale także wydatki – obliczone zgodnie ze wzorami kwoty poniesionych na rzecz podmiotów powiązanych kosztów finansowania dłużnego oraz kosztów usług niematerialnych, poręczeń i licencji. Wojciech Majkowski ocenia, że jest to więc de facto podatek „przychodowo-kosztowy” – przy czym ustawodawca stara się w jego ramach oczywiście opodatkować nadmierne koszty finansowania dłużnego i usług niematerialnych, które podlegają już odrębnemu limitowaniu na podstawie odrębnych przepisów (art. 15c i 15e ustawy o CIT). Mamy tu zatem do czynienia z interesującym nakładaniem się opodatkowania i istniejących już w ustawie ograniczeń dotyczących erozji bazy podatkowej. Co ważne, projekt Polskiego Ładu zmienia przy okazji brzmienie art. 15c i całkowicie uchyla art. 15e ustawy o CIT.

Zobacz w LEX: Polski Ład pod lupą ekspertów - cykl szkoleń online >

 

Minimalny podatek dochodowy zagrożeniem dla pracowników

To jednak nie jest koniec problemów. Okazuje się bowiem, że wprowadzenie minimalnego podatku dochodowego może spowodować zwolnienia pracowników. Obowiązek zapłaty dodatkowego podatku ma się pojawić w sytuacji nieprzekroczenia przez przedsiębiorcę „progu rentowności”, określonego w znowelizowanym art. 24ca ustawy o CIT. Wykazywanie zbyt niskiej rentowności (mniejszej niż 1 proc.) stanie się więc nieopłacalne, ponieważ pociągnie za sobą obowiązek zapłaty nowej daniny. Problem jednak w tym, że określając mechanizm obliczania rentowności przedsiębiorcy, nie uwzględniono wyłączenia kosztów w postaci wydatków pracowniczych. - Wydatki pracodawcy ponoszone w związku z budżetem wynagrodzeń (w tym należności z tytułu umów o pracę oraz związanych z nimi składek) „obciążają” bilans przedsiębiorcy. Pojawi się zatem ryzyko powstania obowiązku podatkowego i konieczność zapłaty dodatkowej daniny – zwraca uwagę Krzysztof Kucharski, członek zarządu AB, dyrektor ds. korporacyjnych i prawnych.

Dobrze zatem, by Senat zmienił treść kontrowersyjnego przepisu. W przeciwnym razie, jak twierdzi Krzysztof Kucharski, wysoce prawdopodobny może być scenariusz, w którym metodami „podnoszenia rentowności pracodawcy” staną się najprostsze i niekorzystne dla rynku pracy działania, czyli zwolnienia, redukcja uposażenia lub nieewidencjonowana wypłata pensji (płacenie „pod stołem”, czy zatrudnianie „na czarno”), a głównymi ofiarami takich działań pracownicy i ich rodziny. Ponoszone przez pracodawcę koszty w ramach budżetu wynagrodzeń nie powinny wpływać niekorzystnie na poziom jego rentowności.