Koronawirus i zamknięcie granic skomplikowały znacząco rozliczenia transakcji zagranicznych. Problemy mieli m.in. polscy płatnicy, którzy w trakcie epidemii wypłacali należności do zagranicznych kontrahentów. Z uwagi na ogólnoświatowe zamknięcie, także organów administracji, nie byli w stanie uzyskać oryginałów certyfikatów. Posiadanie oryginału dokumentu, co do zasady jest jednym z warunków do zastosowania niższej niż ustawowa (19 proc. lub 20 proc., niekiedy 10 proc.) stawki podatku u źródła od takich wypłat lub niepobrania podatku.

Zobacz również:
Koronawirus utrudnia rozliczanie podatku u źródła >>

Koronawirus może zmusić do zapłacenia podatku w innym państwie >>
 

Kopie certyfikatów możliwe tylko w ograniczonym zakresie

Przypomnijmy, z kopii certyfikatów rezydencji można korzystać od stycznia 2019 r. Tym uproszczeniem zostały jednak objęte tylko niektóre rodzaje transakcji. Podstawowe znaczenie ma suma należności wobec jednego podmiotu. Uproszczenie objęło tylko wskazane w art. 29 ust.1 pkt 5 ustawy o PIT oraz art. 21 ust.1 pkt 2a ustawy o CIT. Chodzi tutaj przede wszystkim o dochody z tytułu świadczeń doradczych, księgowych, badania rynku, usług prawnych, usług reklamowych, zarządzania, przetwarzania danych i rekrutacji. Aby skorzystać z kopii certyfikatu rezydencji, należności wypłacane na rzecz tego samego podmiotu nie mogą być jednak wyższe niż 10 tys. zł rocznie. Istotnym warunkiem jest także to, że informacje wynikające z przedłożonej kopii certyfikatu rezydencji nie mogą budzić uzasadnionych wątpliwości co do zgodności ze stanem faktycznym.

 


Konieczne dalsze uproszczenia

O zliberalizowanie obowiązujących przepisów przedsiębiorcy apelowali od marca. - Postulowaliśmy m.in. zarówno wydłużenie okresu ważności aktualnie posiadanych certyfikatów rezydencji, jak i możliwość stosowania ich kopii – obydwa rozwiązania zostały uwzględnione. Postulaty, które adresowaliśmy w imieniu 16 izb zagranicznych stowarzyszonych w IGCC – Międzynarodowej Grupie Izb Handlowych (International Group of Chambers of Commerce), której aktualnie sprawujemy prezydencję, są jednak dużo szersze, liczymy więc na dalsze rozmowy z ministerstwem – wskazuje Joanna Jaroch-Pszeniczna, wicedyrektor Francusko-Polskiej Izby Gospodarczej (CCIFP).

Dłuższy okres ważności i możliwość korzystania z kopii dokumentów

Jak wynika z projektu przepisów, nad którymi pracuje Sejm, certyfikaty rezydencji o nieokreślonym okresie ważności, jeśli okres dwunastu miesięcy od daty ich wydania upływa w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii, będą mogły być uwzględnione przez polskiego płatnika przez okres obowiązywania tych stanów oraz przez okres dwóch miesięcy po ich odwołaniu. Dodatkowo, możliwe będzie potwierdzenie miejsca rezydencji podatnika dla celów podatkowych kopią certyfikatu rezydencji w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii, a także w okresie kolejnych dwóch miesięcy po ich odwołaniu. Warunkiem ma być jednak, aby informacje wynikające z przedłożonej kopii certyfikatu rezydencji nie budziły uzasadnionych wątpliwości co do zgodności ze stanem faktycznym.

- Tutaj oczywiście można dyskutować, kiedy taka kopia powinna wątpliwości podatnika budzić, więc zawsze pozostaje furtka do dyskusji z organami podatkowymi, jednak w przypadku stałych kontrahentów, od których mamy certyfikaty za lata poprzednie, kwestia ta powinna być nieco łatwiejsza do określenia – zauważa Monika Lewandowska, doradca podatkowy w CRIDO, która wspierała IGCC  w procesie konsultacji z Ministerstwem Finansów od strony merytorycznej.

Wprowadzona ma także zostać zasada, że w czasie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego i stanu epidemii, a także w okresie kolejnych dwóch miesięcy po ich odwołaniu, warunek uzyskania przez płatnika certyfikatu rezydencji od podatnika uważa się za spełniony także w przypadku, gdy płatnik posiada certyfikat rezydencji tego podatnika obejmujący 2019 r. W tym przypadku, konieczne jednak będzie posiadanie oświadczenia podatnika co do aktualności danych w nim zawartych.

Jak tłumaczy Monika Lewandowska z CRIDO, zbieranie oryginałów certyfikatów rezydencji w trakcie epidemii, żeby móc zastosować niższą stawkę podatku u źródła, zwolnienie lub możliwość niepobrania podatku nastręcza przedsiębiorcom wielu problemów, a często jest po prostu niemożliwe. Ekspertka podkreśla, że spora część zagranicznych firm i administracji tak jak w Polsce, pracowała i nadal pracuje zdalnie. Doprowadza to też nierzadko do trudnych rozmów z kontrahentami, bo z jednej strony nie są oni w stanie sprostać polskim wymogom, a z drugiej, polska spółka – płatnik, która powinna posiadać aktualny oryginał certyfikatu w dacie wypłaty należności, chce zabezpieczyć ryzyko niedochowania należytej staranności po swojej stronie. - Jak najbardziej sensowne jest więc dopuszczenie używania kopii certyfikatów rezydencji, a także wydłużenie okresu ich ważności – ocenia ekspertka.

 

Uproszczenie powinno zostać na dłużej

Szkoda nieco zmarnowanej okazji, aby kopie certyfikatów czy ich wersje elektroniczne na stałe, a nie tylko w okresie epidemii, mogły być stosowane dla potwierdzania preferencji w podatku u źródła. - W dzisiejszym zdigitalizowanym świecie, posługiwanie się wersjami elektronicznymi lub kopiami powinno być standardem. Trudno też na dziś prognozować, na ile spójne czasowo będzie nasze „odmrażanie” gospodarki z analogicznym działaniami gdzie indziej na świecie. Dziś np. epicentrum wirusa jest Ameryka Południowa. I chociaż u nas wygląda na to, że administracyjnie niektóre funkcje wracają do normy, to już niekoniecznie tak samo musi być za granicą. A to przecież od tych administracji zagraniczny podatnik będzie de facto certyfikaty rezydencji pozyskiwał – wskazuje Monika Lewandowska.

Warto też pamiętać, że cały temat poboru podatku u źródła, jest od długiego czasu przedmiotem wielu dyskusji. Jak podkreśla Joanna Jaroch-Pszeniczna, firmy apelują o nowelizację przepisów w tym zakresie już od ponad półtora roku. - Pierwsze spotkanie w tej sprawie odbywaliśmy na jesieni 2018 roku. Wiemy, że ministerstwo rozważa nowelizację, w międzyczasie jednak mnożą się wątpliwości i zaczyna kształtować na poziomie organów niekorzystna praktyka interpretacyjna nowych przepisów, a czasami wręcz praktyka niezgodna po prostu z obowiązującymi przepisami. Stąd pilna nowelizacja przepisów oraz w niektórych przypadkach wydanie interpretacji ogólnej lub objaśnień – dodaje Monika Lewandowska.