Cały mijający rok stał pod znakiem składki zdrowotnej, a dokładnie jej wadliwej koncepcji i przepisów wprowadzonych podatkowym Polskim Ładem oraz jego nowelizacjami. Jak niesprawiedliwe i złe są to rozwiązania przekonują się na co dzień przedsiębiorcy – osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą, płacące składkę zdrowotną w zależności od wybranej formy opodatkowania. - Nie zapłaciłem ani jednej złotówki podatku dochodowego w tym roku, a składniki zdrowotnej około 60 tys. zł. Po ponad 30 latach będę musiał zamknąć działalność gospodarczą, pięć lat przed emeryturą – napisał do redakcji Prawo.pl jeden z naszych Czytelników.

Ci, którzy sądzą, że problemy ze składką zdrowotną ich nie dotyczą, bo pracują na etacie, czyli są zatrudnieni na podstawie umowy o pracę, są w dużym błędzie. Już wkrótce dotknie ich bolesna prawda, gdy będą rozliczać się z uzyskanych w 2022 r. dochodów. Wtedy przekonają się, o ile wzrosły ich obciążenia.

Czytaj również: Składka zdrowotna – niesprawiedliwy podatek, który powinien trafić do Trybunału >

Czytaj w LEX: Jak obliczyć wynagrodzenie krok po kroku - poradnik na przykładach >>>

Podatek od podatku – zapłacimy składkę i podatek od niej

Na początek wyjaśnijmy jednak, dlaczego tak zła jest składka zdrowotna w kształcie, który obowiązuje od 1 stycznia 2022 r. Jest tak przez brak możliwości odliczenia od podatku dochodowego 7,75 proc. z 9 proc. zapłaconej w roku kalendarzowym składki zdrowotnej. W efekcie składka ta stała się podatkiem zdrowotnym, od którego płacimy jeszcze PIT. W przypadku osoby uzyskującej przychody ze stosunku pracy (o składce zdrowotnej płaconej przez przedsiębiorców pisaliśmy tutaj) wysokość składki zdrowotnej oblicza się pomniejszając przychód tylko o składki na ubezpieczenia społeczne (emerytalne, rentowe i chorobowe), inaczej niż w przypadku obliczenia wysokości podatku dochodowego od osób fizycznych, bo tu przychód pomniejszony jest o składki na ubezpieczenia społeczne i koszty uzyskania przychodu, a wyliczony PIT obniża się o kwotę zmniejszającą podatek i dopiero wówczas odprowadza do urzędu skarbowego. Tak więc przy obliczaniu podatku dochodowego nie odejmujemy już od podstawy opodatkowania znacznej części składki zdrowotnej, tak jak robiliśmy to jeszcze do końca ubiegłego roku. W praktyce oznacza to, że podatek dochodowy jest obliczany także od kwoty, która zostanie potrącona z wynagrodzenia jako składka zdrowotna.

Kalkulator wynagrodzeń w LEX - wersja od 1.01.2023 r. >

- Już konstrukcja samej składki zdrowotnej, sposób ustalania jej podstawy, wysokości i sposobu poboru, słowem wszystkie cechy konstytutywne świadczące o tym, że mamy do czynienia z podatkiem, wskazują na to, że składka zdrowotna przestała pełnić funkcję składki na ubezpieczenie finansowane ze środków publicznych, a upodobniła się do daniny podatkowej tak, że praktycznie niedostrzegalne są już w tej chwili różnice – mówi Przemysław Hinc, doradca podatkowy i członek zarządu w kancelarii PJH Doradztwo Gospodarcze.

Jak ten podatek zdrowotny wpłynie na wysokość podatku, jaki przyjdzie nam zapłacić za rok 2022? Sprawdźmy.  

Czytaj w LEX: Podstawa wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne – pojęcie dochodu >>>

Czytaj w LEX: Polski Ład 3.0 - zmiany w podatkach dochodowych od 1 stycznia 2023 roku - odpowiedzi na pytania uczestników szkolenia online >>>

 


Fiskus i ZUS zabierze więcej niż jedną pensję pracownikowi na minimalnym

Żeby było prościej, wynagrodzenia, jakie przyjęliśmy do przykładów, są kwotami brutto i nie uwzględniają żadnych ulg i zwolnień. Wyliczenia obejmują kwotę podatku dochodowego od osób fizycznych oraz składkę zdrowotną za 2022 rok.

I tak, przykładowo, osoby, które pracują na etacie i otrzymują minimalne wynagrodzenie za pracę, czyli 3010 zł brutto, nie zapłacą w ogóle podatku dochodowego za 2022 r., ponieważ ich wynagrodzenie, po odjęciu składek na ubezpieczenia społeczne i kosztów uzyskania przychodów, daje roczną podstawę opodatkowania w wysokości 28.167,95 zł, czyli kwotę niższą, niż kwota wolna od podatku wynosząca 30 tys. złotych. Osoby te, choć podatku dochodowego nie zapłacą, to będą jednak musiały zapłacić składkę zdrowotną. Ich miesięczna składka zdrowotna, potrącana przez pracodawcę, to 233,76 zł. Jeśli pomnożymy tę kwotę przez 12 miesięcy, to okaże się, że osoby otrzymujące pensję w wysokości płacy minimalnej, zapłacą łącznie 2.805,12 zł składki zdrowotnej (bo 9 proc. podstawy wymiaru składki to 233,76 zł x 12 miesięcy). Tak więc nawet osoba otrzymująca pensję na poziomie minimalnego wynagrodzenia za pracę będzie zmuszona oddać tytułem daniny publicznej (do ZUS) w sumie ponad jedną swoją pensję, której nie musiałaby płacić, gdyby nie zmienione przepisy.

- W tym roku każdy będzie musiał zapłacić składkę zdrowotną, podczas gdy jeszcze w 2021 r. składka ta była ograniczona wysokością zaliczki na podatek dochodowy. Skoro nie było zaliczki na podatek, to nie trzeba też było płacić składki zdrowotnej – tłumaczy Przemysław Hinc. Teraz, jak mówi, składka zdrowotna przestała być składką ubezpieczeniową, a stała się para podatkiem, który de facto uderza zarówno w biednych, jak i w zamożniejszych. Ponieważ nie ma ona ani kwoty wolnej, która uwzględniałaby sytuację ekonomiczną osób ubogich, ani nie ma górnego pułapu, którego przekroczenie pozwalałoby na zaprzestanie jej opłacania, tak jak ma to miejsce w przypadku ubezpieczenia społecznego, gdzie występuje tzw. mechanizm 30-krotności ograniczający wysokość płaconych składek.

NOWOŚCI w LEX:

 


Mimo niższej stawki podatkowej, podatek do zapłaty będzie wyższy

Jeszcze gorzej będzie wyglądała sytuacja osób, które zarabiają trochę więcej niż ci, którzy otrzymują minimalne wynagrodzenie za pracę na etacie. Wyższa pensja to bowiem wyższa składka zdrowotna i pojawia się tu już podatek PIT od składki, pobierany przez pracodawcę.  

Przykładowo, pracownik otrzymujący 4.500 zł pensji brutto, w 2022 r. płacił co miesiąc składkę zdrowotną w wysokości 349,48 zł. Pracodawca pobierał też i odprowadzał do urzędu skarbowego zaliczkę na podatek dochodowy w wysokości 136 zł. Od tego roku w tej kwocie mieścił się też podatek od składki zdrowotnej w wysokości 42 zł. Jeśli więc kwoty te przemnożymy przez liczbę miesięcy w roku, to okaże się, że pracownik ten zapłaci roczną składkę zdrowotną w wysokości 4.193,76 zł, zaliczkę na podatek dochodowy w wysokości 1632 zł, w tym 504 zł podatku PIT od składki zdrowotnej.

Czytaj w LEX: Dokonywanie potrąceń z umów-zleceń >>>

Jeśli natomiast osoba zatrudniona na etacie zarabia 7.000 zł brutto, to jej miesięczna składka zdrowotna wynosi 543,63 zł, miesięczna zaliczka na podatek to 395 zł, a podatek od składki to 65 zł miesięcznie. Rocznie daje to odpowiednio 6.523,56 zł - składki zdrowotnej, 4.740 zł - zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych, w tym 780 zł podatku dochodowego od składki zdrowotnej – tłumaczy Hinc. I dodaje, że z opublikowanych właśnie przez GUS danych wynika, że przeciętne wynagrodzenie w przemyśle w listopadzie 2022 r. zbliżyło się do kwoty 7.000 brutto, a z premiami płaconymi w grudniu może nawet ją przekroczyć. Mówimy więc nie o mitycznych wynagrodzeniach, ale takich, które są realne dla wielu osób.  

Z kolei osoby zarabiające 10.000 zł brutto, co miesiąc płacą 776,61 zł składki na ubezpieczenie zdrowotne i 705 zł zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych, co daje rocznie 9.319,32 zł składki zdrowotnej i 8.460 zł zaliczki na podatek dochodowy, z czego 1.118,32 zł to 12-procentowy podatek płacony od płaconej przez nich składki zdrowotnej.

- O tyle więcej płacimy podatku dochodowego – wskazuje Przemysław Hinc. Jak tłumaczy, podatek ten ściągany jest z pensji pracowników nieświadomych tego, że pracodawca ustalając podstawę opodatkowania ich pensji zachowywać musi się w taki sposób, jakby w ogóle składki na ubezpieczenie zdrowotne im wcześniej nie potrącił. Czyli tak, jakby wciąż te pieniądze mieli i dostali je w miesięcznej wypłacie.

Czytaj również: 
Rząd po cichu wycofał się z finansowania z budżetu składki zdrowotnej dla wielu osób>>
Składka zdrowotna, czyli jak rząd nabił Polaków w butelkę>>

Podatek mógłby być niższy

Ale podatek, który przyjdzie nam zapłacić w 2023 r., rozliczając się z fiskusem z dochodów osiągniętych za rok 2022, byłby niższy, gdyby nadal istniała możliwość odliczenia od podatku 7,75 proc. z 9 proc. zapłaconej w 2022 r. składki zdrowotnej.

Wówczas osoby otrzymujące wynagrodzenie na poziomie wynagrodzenia minimalnego za pracę (3010 r. - w 2022 r.) nie musiałyby w ogóle płacić 2.805,12 zł składki zdrowotnej – tyle zostałoby w ich kieszeni, a osoby lepiej zarabiające mogłyby zmniejszyć płacony podatek dochodowy za rok 2022 o 7,75 proc. poniesionych wydatków na składkę zdrowotną. I tak, w przypadku pracowników zarabiających 4.500 zł brutto – podatek byłby niższy o 3.611,19 zł, a w przypadku pracowników zarabiających 7.000 zł – o 5.617,51 zł. Z kolei osoby zatrudnione na etacie z pensją w wysokości 10.000 zł brutto miesięcznie mogłyby obniżyć swoje obciążenie podatkowe odliczając 8.024,97 zł.

 

 

Bez możliwości odliczenia tych kwot, o tyle w praktyce wzrośnie podatek roczny, jaki zapłacimy jako cenę zmienionych zasad rozliczania składki zdrowotnej.

To jest niesprawiedliwy podatek, który przyjdzie nam zapłacić. Bo przecież płacony jest od pieniędzy, których nie mamy, bo zapłaciliśmy je już tytułem składki zdrowotnej. Dlatego, jeśli rządzący nie chcą cofnąć tej „reformy”, to należy jak najszybciej, najlepiej jeszcze w tym roku, wprowadzić chociaż kwotę wolną od składki zdrowotnej dla osób, które osiągają mniej niż minimum egzystencji, na wzór kwoty wolnej od podatku. Ja po prostu zwyczajnie sobie nie wyobrażam, żeby ktoś, kogo nie stać na to, żeby kupić sobie chleb, musiał odmówić sobie kromki tego chleba po to tylko, żeby składkę zdrowotną zapłacić. Teraz składką zdrowotną opodatkowana jest bieda – to jest nie tylko przykład naruszenia zasady sprawiedliwości społecznej, ale jest to zwyczajnie niemoralne - podkreśla Przemysław Hinc.

Zdaniem dr Tomasza Lasockiego z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, przy rozliczeniu podatkowym za rok 2022 będą działy się dantejskie sceny, a co ludziom powychodzi w rocznych PIT-ach to zobaczymy. – Ja wcale nie wykluczam, że w marcu 2023 r. nastąpi nowelizacja zasad rozliczania podatku za rok 2022 – mówi serwisowi Prawo.pl dr Lasocki. I dodaje: - Rządzący pewnie liczą, że zabraknie osób, które będą uważnie śledziły swoje rozliczenia. Tak jednak nie będzie. Na pewno księgowi będą to uważnie sprawdzać. To się nie zakończy ani w kwietniu, ani nawet w lipcu.

- Jeśli ktoś sądzi, że konstrukcja nowego PIT-11 lub zeznania PIT-37 pozwoli mu na ukrycie podatku dochodowego płaconego od składki zdrowotnej, to bardzo się myli – wtóruje mu Hinc. I dodaje: - Podatnicy potrafią liczyć, a używając eufemizmu powiem, że na pewno zachwyceni nie będą koniecznością zapłaty „podatku od podatku”.

Czytaj również: Jeszcze można wyprostować bałagan ze składką zdrowotną >

  •  

Czego pracownicy na co dzień nie widzą

Radomir Szaraniec, doradca podatkowy, jest zdania, że pracownicy nie mają nawet świadomości, jak bardzo wzrosły daniny i obciążenia pracy. - Gdyby pracownicy sami musieli za siebie przekazać składki na ubezpieczenia społeczne i składkę na ubezpieczenie zdrowotne do ZUS, a do tego jeszcze zaliczkę na podatek dochodowy do urzędu skarbowego, to dopiero by zobaczyli, o jakich kwotach my mówimy i jak bardzo te obciążenia wzrosły w ciągu ostatniego roku. Na co dzień pracownicy nie mają świadomości tego. Ot po prostu dostają pensję netto – mówi Radomir Szaraniec. I dodaje: - A przecież pracodawca niemal drugie tyle odprowadza składek na ubezpieczenia społeczne od wynagrodzenia tego pracownika. W rzeczywistości jego pensja kosztuje znacznie więcej niż ma on podane na tzw. pasku.

Dlatego, jak podkreśla, tak trudno dyskutuje się pracodawcom o podwyżkach wynagrodzeń. – Pracownicy chcą dostać 1000 zł podwyżki i nie są nawet świadomi tego, że dla pracodawcy kwota ta będzie prawie dwa razy wyższa. A przecież trzeba pamiętać, że koszty pracy to nie tylko pensja pracownika. Bo dla pracodawcy kosztem jest też stworzenie miejsca pracy. W rachunku ekonomicznym muszą też uwzględnić prawo pracownika do urlopu wypoczynkowego, zwolnienia lekarskie i koszty np. zastępstwa. A im większy pracodawca, tym większe są to koszty – wskazuje Radomir Szaraniec. Według niego, pojawiający się od lat postulat obniżenia kosztów pracy zawsze jest głośny, ale nigdy nie jest realizowany przez rządzących. – Łatwo jest powiedzieć, że jak przedsiębiorcy sobie nie radzą, to powinni przestać prowadzić działalność gospodarczą. Problem polega jednak na tym, że ogromna większość przedsiębiorców to mikro przedsiębiorcy i małe firmy. Dla nich wzrost kosztów prowadzonej działalności gospodarczej choćby o 10-20 proc., to już walka o przetrwanie – dodaje Radomir Szaraniec.

Na problem opodatkowania składki zdrowotnej uwagę zwracał także Rzecznik Praw Obywatelskich. Twierdził, że obywatele skarżą się na zwiększenie obciążeń fiskalnych z powodu opodatkowania składki na ubezpieczenie zdrowotne. RPO też ma wątpliwość, czy nałożenie jednej daniny publicznej na drugą jest zgodne z konstytucyjnymi zasadami sprawiedliwości społecznej oraz zakazu nadmiernej ingerencji w obowiązek ponoszenia świadczeń publicznych. W opinii Rzecznika, opodatkowanie składki zdrowotnej jest wyrazem nadmiernego fiskalizmu państwa, a obywatel i tak już ponosi negatywne konsekwencje niemożności odliczenia jej od podatku.