We wtorek, 25 stycznia 2022 r., do Sejmu wpłynął i jeszcze tego samego dnia został skierowany do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu, rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (druk sejmowy nr 1960 wraz z rządową autopoprawką – nr 1960-A). Lada moment do parlamentu powinien też trafić kolejny rządowy projekt naprawiający błędy podatkowego Polskiego Ładu, a dokładnie wprowadzający – według zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego - rozwiązania mające zminimalizować negatywne skutki wprowadzonych zmian dla emerytów i rencistów, otrzymujących świadczenia powyżej 4920 zł i nie więcej niż 12800 zł (im rząd obiecał przyznanie prawa do tzw. ulgi dla klasy średniej) oraz rodziców samotnie wychowujących dzieci.

Czytaj w LEX: Nowe zasady naliczania składki zdrowotnej od 2022 r. i obowiązek składania deklaracji do ZUS >

Zdaniem prawników, to dobry moment, żeby powrócić do dyskusji o zasadach opłacania składki zdrowotnej. Tym bardziej, że rozwiązania związane Polskim Ładem wprowadziły bałagan, który może uporządkować tylko ustawodawca.

Czytaj również: Niektórzy przedsiębiorcy zapłacą składkę zdrowotną dwa razy>>
 

Składka zdrowotna odliczana podobnie jak składki na ZUS?

Zdaniem Przemysława Hinca, doradcy podatkowego i członka zarządu w kancelarii PJH Doradztwo Gospodarcze, pewnym wyjściem z zaistniałej sytuacji byłoby wprowadzenie odliczenia składki zdrowotnej - podobnie jak składek na ubezpieczenia społeczne - od podstawy opodatkowania. – Oczywistym też jest, że należy również w przypadku składki na ubezpieczenie zdrowotne zastosować mechanizm nienaliczania składki powyżej pewnego progu, czy też - tak samo jak przy składkach społecznych - trzydziestokrotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok kalendarzowy. Bo przecież nikt z powodu zapłaty wyższej składki nie będzie miał zapewnionej lepszej opieki zdrowotnej, krótszych kolejek na zabiegi, czy podwyższonego komfortu pobytu w lecznicy. Skoro państwo nie może za większe składki dać nic więcej, to nie powinno pobierać więcej, niż jest społecznie usprawiedliwione – mówi Hinc. I dodaje: - Inaczej rzeczywiście składka zdrowotna przestaje być składką ubezpieczeniową, a staje się zakamuflowaną formą podatku liniowego i to takiego, od którego dodatkowo płaci się PIT.

Kalkulator wynagrodzeń 2022 r. >>

Za podobnym rozwiązaniem opowiada się też Magdalena Januszewska, radca prawny, specjalizująca się w prawie pracy, ubezpieczeń i zabezpieczenia społecznego. Bo wtedy, jak podkreśla, składka zdrowotna stawałaby się kosztem, a nie dodatkowym podatkiem. – Możliwości było wiele.  Można było obniżyć limit odliczenia składki zdrowotnej z 7,75 proc., jak było do końca 2021 r. np. do 5 proc. składki – mówi mec. Januszewska. I kontynuuje: - Innym rozwiązaniem mogło być uzależnienie podstawy wymiaru składki od dochodu, ale np. z obniżoną stawką procentową.

Zdaniem mec. Januszewskiej, uproszczone powinny być zasady dotyczące określania podstawy wymiaru  składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, szczególnie, że te wynikające z Polskiego Ładu nie są ani sprawiedliwe, ani naprawdę uzależnione od dochodu, gdyż wielu prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą ma określoną podstawę wymiaru składki ryczałtowa. Na sposób naliczania składki zdrowotnej wpływa bowiem forma opodatkowania. - Być może obecna dyskusja wokół składki zdrowotnej to dobry moment, aby rozważyć finansowanie publicznej służby zdrowia w całości z budżetu państwa, szczególnie że składka ta ma obecnie podatkowy charakter – zauważa mec. Januszewska.


Pełne odliczenie od podatku i progi przychodowe dla przedsiębiorców

W opinii dr Tomasza Lasockiego z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, w obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest przywrócenie odliczenia składki zdrowotnej od podatku dochodowego dla każdego podatnika i to nie w wysokości 7,75 proc., jak było do końca 2021 roku, ale w pełnej wysokości 9 proc. - Tylko takie rozwiązanie gwarantuje, że suma odprowadzonych składek i podatku przedsiębiorcy i pracownika rozliczanych na zasadach ogólnych przy identycznym dochodzie będzie równa – mówi dr Lasocki. 

Jak twierdzi, dochód przedsiębiorców nie nadaje się na podstawę obliczenia składki zdrowotnej. Zamiast tego proponuje progi przychodowe - tzn. metodę obowiązującą rozliczających się ryczałtem.

Kalkulator przedsiębiorcy - Polski Ład >

Polityczną decyzją było udawanie, że każdemu podatnikowi daje się 30 tys. zł kwoty wolnej od podatku. Jednak jednocześnie zabierano odliczenie składki zdrowotnej od podatku. Sami rządzący stwierdzili, że w rzeczywistości jest to niedźwiedzia przysługa, stąd nerwowe ruchy z wprowadzaniem ulg dla pracowników i kolejnych grup podatników. Zmiany były tak planowane, aby oficjalnie dając wspaniały prezent w postaci kwoty wolnej, w rzeczywistości zabrać więcej – podkreśla dr Tomasz Lasocki. Pytany o to, czy dla budżetu przywrócenie odliczenia składki zdrowotnej w obliczu zmian wprowadzonych Polskim Ładem zbilansowałoby się, dr Tomasz Lasocki stwierdził: - Oczywiście, że to się nie spina, ale Polski Ład też się nie spinał od samego początku, bo nie było w nim ulgi dla klasy średniej, którą teraz rozszerzają na kolejne grupy, chociażby emerytów i rencistów, podobnie jak i innych ulg, których wprowadzenie zapowiedział premier Mateusz Morawiecki dla ratowania Polskiego Ładu.

W poniedziałek, 24 stycznia, zapytaliśmy Ministerstwo Finansów o to, czy rozważane jest wprowadzenie odliczenia składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania, tak samo jak odliczane są składki na ubezpieczenia społeczne. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy do dziś. 

 


Naprawianie w trakcie roku jest możliwe, a nawet konieczne

Zdaniem dr Tomasz Lasockiego, bałagan ze składkę zdrowotną teoretycznie można naprawić w trakcie roku, choć oznaczałoby to dodatkowe koszty obsługi i konieczność przeliczenia wynagrodzeń po raz trzeci. – Przywrócenie odliczenia składki zdrowotnej od podatku byłoby powrotem do rozwiązania sprawiedliwego dla wszystkich obywateli, bo Polski Ład jest tak naprawdę rozwiązaniem niesprawiedliwym, który wprowadził nierówność dla osób o identycznych zarobkach, ale różnym ich rozliczaniu – uważa dr Lasocki.

Także Przemysław Hinc jest zdania, że wprowadzenie w trakcie roku zmian w zasadach, na jakich płacona ma być składka zdrowotna w 2022 roku – według Polskiego Ładu – jest możliwe a nawet wręcz konieczne. Przede wszystkim dlatego, żeby podatek dochodowy od osób fizycznych (czyli PIT) nie był płacony od podatku zdrowotnego, jakim stała się składka zdrowotna na skutek zlikwidowanej od początku tego roku możliwości odliczenie jej od podatku. - Po zmianie przepisów składka zdrowotna przestała mieć cechy składki ubezpieczeniowej i stała się podatkiem zdrowotnym. O ile w przypadku zapłaconych składek na ubezpieczenia społeczne istnieje możliwość ich zaliczenia albo w koszty uzyskania przychodów, albo zmniejszenia o nie podstawy opodatkowania, o tyle w przypadku składki na ubezpieczenie zdrowotne takiej możliwości już nie ma – tłumaczy Hinc. Oznacza to, że de facto zapłacimy podatek od podatku, a nasze obciążenia podatkowe wzrosną. Jak twierdzi, wszyscy zapłacimy podatek od podatku (składki zdrowotnej), ale liniowcy płacić go będą już od 1 stycznia, a pozostali sukcesywnie, w zależności od uzyskiwanych dochodów. 

- Polski Ład? Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem, przerasta mnie to intelektualnie – powiedział Prawo.pl żartobliwie dr hab. Wojciech Morawski, prof. UMK, kierownik Katedry Prawa Finansów Publicznych UMK, pytany o składkę zdrowotną i planowane przez rząd zmiany. Zaraz jednak dodał: - Teoretycznie takie zmiany w zakresie składki zdrowotnej można wprowadzać w ciągu roku podatkowego, o ile  będą one korzystne dla podatników, ale jest to decyzja polityczna, ponieważ wiąże się to ze spadkiem dochodów państwa. Nie za bardzo wyobrażam sobie natomiast kolejne zmiany zasad obliczania zaliczek na podatek dochodowy w tym roku, nawet na korzyść podatników. Bo w praktyce oznacza to  dodatkową pracę i koszty dla księgowych, którzy muszą kupić kolejne nakładki na programy kadrowo-finansowe. A na pewno wielu podatników będzie miało do nich wiele pytań, jak ta zaliczka została wyliczona, co też będzie uciążliwe.

ZESTAWIENIE: Składka na ubezpieczenie zdrowotne osób prowadzących i rozpoczynających działalność gospodarczą >

Jak mówi prof. Morawski, co prawda zmiana zasad naliczania zaliczki nie jest rozwiązaniem dobrym, ale jest dopuszczalna. – Nie można jednak zaskakiwać płatników, którzy ponoszą koszty poboru zaliczek. Trzeba uważać, aby nie nakładać obowiązków niemożliwych do wykonania – podkreśla.

Zdaniem prof. Wojciecha Morawskiego, jest i będzie zamieszanie w rozliczeniach podatkowych, ale rząd powinien zadbać o to, aby ten skutek ograniczyć do rozliczenia rocznego. Pytany o dwa rozliczenia podatku za rok 2022, które do wyboru miałby podatnik (zgodnie z zapowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego) prof. Morawski stwierdził: - To da się zrobić. Bo skoro można wybierać formę opodatkowania, to można wybrać też stan prawny i to na swoją korzyść, nawet wstecznie. Nie zmienia to jednak faktu, że będzie bałagan. I jeżeli już jako podatnik miałbym mieć możliwość wyboru, to niech to będzie tylko możliwość wyboru formy rozliczenia rocznego, a nie także zaliczek. Bo pamiętajmy, że zaliczka to w istocie tylko kwota prowizoryczna, a „prawdziwy” podatek dochodowy płacimy dopiero 30 kwietnia.