Końcówka miesiąca to czas wytężonej pracy dla działów kadrowo-finansowych, które naliczają wynagrodzenia pracownikom, którzy swoje pensje otrzymują na koniec miesiąca. W tym roku to zadanie jest o wiele trudniejsze niż zazwyczaj, bo nie dość, że od 1 stycznia 2022 roku weszły w życie obszerne i niejasne przepisy podatkowego Polskiego Ładu (a ustawodawca dał niewiele ponad miesiąc na zapoznanie się z jego przepisami w ostatecznym kształcie, opublikowanym w Dzienniku Ustaw), to jeszcze po licznych, medialnych sygnałach o negatywnych skutkach reformy podatkowej dla wielu grup obywateli, Ministerstwo Finansów wydało rozporządzenie, w którym zmieniło zasady poboru zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych (dalej: ustawa o PIT). Wszystko zaś po to, aby pracownicy nie odczuli spadku wynagrodzeń w związku z Polskim Ładem. Szkopuł w tym, że zrobiło to w sposób niezgodny z prawem, co jeszcze bardziej skomplikowało sytuację płatników, którzy odpowiadają za naliczenie, pobranie i odprowadzenie zaliczki na poczet podatku dochodowego.
Czytaj również: Zasady poboru i wpłaty zaliczki na podatek dochodowy jednak będą w ustawie>>
Liczą się obowiązujące przepisy, i to ustawowe
Wielu Czytelników Prawo.pl pyta nas o to, co powinni zrobić w zaistniałej sytuacji - wielu waha się do ostatniej chwili. Zapytaliśmy o to prawników.
Kalkulator wynagrodzeń - porównanie 2021/2022 r. (Polski Ład) >
- Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w rozliczeniach podatkowych przedsiębiorcy i pracodawcy - jako płatnicy, powinni stosować przepisy, które obowiązują od 1 stycznia 2022 r. Nie można stosować tych , które z końcem 2021 r. zostały uchylone – mówi Dorota Szubielska, radca prawny, kierująca praktyką podatkową kancelarii Radzikowski, Szubielska i Wspólnicy. I przypomina, że konferencja prasowa i jakaś bliżej niesprecyzowana obietnica dokonania zmian w przepisach podatkowego Polskiego Ładu nie jest źródłem prawa. – Sejm świadomie podjął decyzję i przesądził o wejściu w życie nowego prawa z początkiem 2022 r. – podkreśla mec. Szubielska.
Czytaj także: Niektórzy przedsiębiorcy zapłacą składkę zdrowotną dwa razy>>
Dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, pytany o to, jak powinni postąpić pracodawcy, stwierdził: - Powinni naliczyć wynagrodzenie i należną z tego tytułu zaliczkę na podatek dochodowy oraz składki na ubezpieczenia społeczne i składkę zdrowotną przede wszystkim zgodnie z przepisami ustawy, pomijając sprzeczne z nią przepisy rozporządzenia. Na koniec bowiem, jeśli sprawa trafi do sądu, czego przecież nie można wykluczyć, sąd weźmie pod uwagę obowiązujące wówczas przepisy, a nie intencje polityków. Przed sądem stroną nie będzie ani premier, ani urzędnik Ministerstwa Finansów, tylko pracodawca.
Jak podkreśla dr Lasocki, to jest prawo administracyjne, w którym odpowiedzialność ciąży na pracodawcy jako płatniku. – Działanie zgodnie z prawem to jedyna tarcza obronna płatnika. Po to zresztą powstało prawo administracyjne, by chronić obywateli. Dlatego pracodawca powinien postępować zgodnie z przepisami - choćby budziły wątpliwości. Niestety nie może przy tym powołać się na wydane w odpowiednim trybie interpretację ogólną, bo takiej nie wydano – podkreśla dr Tomasz Lasocki. I dodaje: - A ryzyko jest bardzo duże, bo nie wiemy, jakie przepisy miał na myśli premier, mówiąc o przepisach korzystniejszych dla podatnika.
Rozporządzenia w zakresie niezgodnym z ustawą nie można stosować…
- To, co zrobiono w rozporządzeniu z 7 stycznia 2022 r., nie spełnia standardów dobrej legislacji – mówi wprost Józef Banach, radca prawny, partner w kancelarii Ontilo Banach Szczypiński. Jego zdaniem, to jest proteza, która od samego początku jest wadliwa, bo minister finansów nie mógł w ten sposób zmienić zasad poboru zaliczek na podatek dochodowy uregulowanych w ustawie. – Tego nie wolno było zrobić w formie rozporządzenia, wydanego de facto z dnia na dzień. A skoro nie wolno było tego tak zrobić, to w zakresie, w jakim jest ono niezgodne z przepisami ustawowymi, nie powinno się go stosować – mówi mec. Banach. I dodaje: - Dlatego płatnicy, moim zdaniem, mogą nie zastosować się do przepisów rozporządzenia (przy czym muszą zdawać sobie sprawę z tego, że organy mogą to podejście kwestionować), a jeżeli mimo wszystko chcą stosować zasady z rozporządzenia (system komputerowy został dostosowany do jego przepisów), to pracownicy powinni zostać poinformowani o konsekwencjach tych „sztucznie” podwyższonych pensji.
Czytaj w LEX: Zaliczka na podatek obliczona zgodnie z przepisami rozporządzenia z 7.01.2022 r. >
Jak podkreśla mec. Józef Banach, pracownicy powinni zostać uprzedzeni przez pracodawcę o tym, że w rozliczeniu rocznym będę musieli dopłacić jednorazowo należny podatek, który nie został potrącony teraz, albowiem z zapłaty podatku nikt ich przecież nie zwolnił.
Sprawdź również książkę: Autonomiczne źródła prawa pracy >>
… albo rozstrzygnąć wątpliwości na korzyść podatnika
Na przerażający chaos wskazuje Paweł Korus, radca prawny, partner w kancelarii Sobczyk & Współpracownicy, były wieloletni sędzia sądu pracy. I wskazuje, że wszystkie akty prawne, w tym rozporządzenia, korzystają z domniemania konstytucyjności. - Sądy zobowiązane (i władne) są dokonywać oceny indywidualnej, a Trybunał - wyeliminować dany akt z obiegu prawnego. Każdy natomiast inny podmiot nie może być, poza przypadkami oczywistego bezprawia legislacyjnego, pociągnięty do odpowiedzialności, jeżeli postępuje zgodnie z brzmieniem przepisu – mówi mec. Korus. I podkreśla: - Rozporządzenie obowiązuje i chociaż są wątpliwości co do jego konstytucyjności, to nie mamy do czynienia z oczywistym bezprawiem, a tym samym nikt (pracodawca/płatnik) nie może być pociągnięty do odpowiedzialności, jeżeli zastosuje się postanowień rozporządzenia.
ZESTAWIENIE: Kwoty wolne od potrąceń w 2022 r. >
Zdaniem Przemysława Hinca, doradcy podatkowego i członka zarządu w kancelarii PJH Doradztwo Gospodarcze, o ile to możliwe, a osoby rozliczające wynagrodzenia będą umiały to policzyć, to pracodawcy powinni spróbować zastosować te nowe zasady wynikające z rozporządzenia MF. Bo, jak tłumaczy, choć rozporządzenie jest nielegalne, gdyż zostało wydane bez podstawy prawnej i z przekroczeniem zasad konstytucyjnych i naruszeniem norm ustawowych - ponieważ minister finansów, nie mając ku temu uprawnień, postanowił sam określić nowe zasady obliczania zaliczek na podatek, ich poboru i zapłaty, to przepisy tego rozporządzenia - zgodnie z zasadą in dubio pro tributario - powinny być interpretowane na korzyść podatników, którzy mają prawo działać w zaufaniu do organów państwa i stanowionego przez nie prawa. – Mimo że oczywistą rzeczą jest bezprawność tego rozporządzenia, to dopóki sąd nie podważy możliwości jego stosowania albo Trybunał Konstytucyjny nie stwierdzi, że rozporządzenie jest niezgodne z ustawą zasadniczą, podatnicy mogą wybrać przepis dla siebie korzystniejszy – mówi Hinc.
Jak wyjaśnia, zakłada się bowiem, że w demokratycznym państwie prawnym (art. 2 konstytucji) organy państwa działają na podstawie przepisów prawa i w jego granicach (art. 7 konstytucji) i tylko ustawą określa się, kto i w jakim przypadku jest zobowiązany do zapłaty podatku i innych świadczeń publicznych (art. 84), a samo nakładanie podatków, innych danin publicznych, określanie podmiotów, przedmiotów opodatkowania i stawek podatkowych, a także zasad przyznawania ulg i umorzeń oraz kategorii podmiotów zwolnionych od podatków następuje w drodze ustawy (art. 217 konstytucji). - Ponieważ podatnik ma prawo domniemywać, że wydawane przez rząd, ministra finansów lub premiera rozporządzenia lub inne akty administracyjne oparte są na zasadzie praworządności, to może wybrać dla siebie z katalogu różnych rozwiązań oferowanych mu przez państwo, to, które jest dla niego względniejsze – zauważa Przemysław Hinc. I przypomina, że rozporządzenie wprowadziło alternatywny wobec ustawowego sposób pobierania zaliczek. Jednakże model obliczania, poboru i zapłaty podatku wynikający z ustawy nadal obowiązuje i póki co, to z niej wynika prawidłowy sposób wykonania obowiązku podatkowego przez płatników podatku. Dlatego radzi utrwalić stanowiska, objaśnienia i wyjaśnienia Ministerstwa Finansów (nawet te przez nikogo niepodpisane) oraz wszystkie wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego wygłaszane na konferencjach prasowych i podcastach, by w przyszłości, w razie sporów z organami podatkowymi móc przedstawić je jako dowód i przywołać zasadę rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika (art. 2a Ordynacji podatkowej).
- Być może niebawem ustawodawca usankcjonuje prawotwórstwo podatkowe ministra finansów poprzez kolejną już nowelizację ustawy o PIT zmieniającą znów rozwiązania tzw. Polskiego Ładu, bowiem 24 stycznia 2022 r. na stronie internetowej RCL ukazał się projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, w którego art. 1 zaszyta jest obszerna nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, konsumująca przy okazji zapowiedzi premiera z piątku 21 stycznia 2021 r. – mówi.
Przemysław Hinc nie wyklucza też jednak uchwalenia pod koniec roku abolicji podatkowej dla tych, którzy w całym roku 2022 zapłacą niższy podatek niż należny, na skutek pobieranej im zaliczki na podatek w nieprawidłowej wysokości, bowiem podatnik nie może być pozostawiony sam sobie, zwłaszcza wówczas, gdy władze publiczne nie potrafią poradzić sobie z problemami wynikającymi z niestabilności prawa podatkowego.
Czytaj również: Polski Ład to nawet kilka składek zdrowotnych w miesiącu, choć lepszej jakości usług nie będzie
Erozja prawa i przerzucanie kosztów zaniedbań ustawodawczych na pracodawców
- Jeżeli nie ma wyraźnego odwołania ustawowego, a tu nie było, to nie można zastosować przepisów rozporządzenia. Żadna opinia prawników nie uratuje płatnika – uważa dr hab. Monika Gładoch, prof. UKSW, kierownik Katedry Prawa Pracy, radca prawny. I wskazuje powody, dla których przepisy rozporządzenia MF są niebezpieczne dla pracodawców/płatników. – Nie wyobrażam sobie takiego skrzywienia zasad demokratycznego państwa prawnego i hierarchii źródeł prawa uregulowanych w Konstytucji. To jest erozja prawa i to jest bardzo niebezpieczne, nie tylko na gruncie podatków – mówi prof. Gładoch. I dodaje: - Ważny jest system prawa. Urzędnicy się zmieniają, a odpowiedzialność zawsze spoczywa na płatniku. Czym innym są wypowiedzi polityków a czym innym przepisy prawa.
Mec. Paweł Korus twierdzi, że na marginesie nie sposób nie zauważyć, iż pracodawcy/płatnicy powinni wystąpić z powództwem o odszkodowanie (tytułem poniesionych kosztów „obsługi” Polskiego Ładu), ponieważ nie do przyjęcia w państwie prawnym jest przerzucanie kosztów ewidentnych zaniedbań ustawodawczych na pracodawców.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.