Chodzi o  dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1937 z dnia 23 października 2019 r. w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii, której do dziś nie wdrożyliśmy. Termin jej implementacji do krajowego porządku prawnego upłynął 17 grudnia 2021 r. A ponieważ nasz kraj nie wdrożył przepisów unijnych, to Komisja Europejska 10 marca 2023 r. skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Jak podała PAP, TSUE uwzględnił skargę KE, potwierdzając, że „Polska nie podjęła środków niezbędnych do zapewnienia transpozycji dyrektywy”. Odrzucił także argumenty Polski, stwierdzając, że „przedłużających się prac legislacyjnych nie usprawiedliwia szeroki zakres regulacji wspomnianej dyrektywy”. Uznał, że podobnie trudności wywołane pandemią Covid-19 oraz napływ uchodźców wskutek rosyjskiej agresji na Ukrainę nie uzasadniają niedochowania terminu transpozycji. 

Czytaj również: Dr hab. Makowski: Jako obywatel wolałbym dopłacić i mieć lepsze prawo>>

Jaką karę Polska ma zapłacić?

Na wniosek KE Trybunał Sprawiedliwości nakazał Polsce zapłacić okresową karę i ryczałt.

Gdyby stwierdzone uchybienie trwało w dniu ogłoszenia wyroku, RP została zobowiązana do zapłacenia 40 tys. euro dziennie, licząc od dnia ogłoszenia decyzji TSUE do chwili usunięcia tego uchybienia. W przypadku ryczałtu, Trybunał orzekł, że „skuteczne zapobieganie analogicznym naruszeniom prawa Unii w przyszłości (...) przemawiają za zobowiązaniem Polski do zapłaty na rzecz Komisji kwoty 7 milionów euro”.

- Nie da się całkowicie uniknąć konsekwencji zaniedbań rządu Mateusza Morawieckiego, ale szybki proces legislacyjny pozwoli uniknąć jeszcze dotkliwszych kar finansowych. Przede wszystkim jednak przygotowany przez ministerstwo i rząd projekt pozwoli wprowadzić w życie przepisy, które dadzą gwarancje bezpieczeństwa osobom mającym odwagę ujawniać naruszenia prawa np. poprzez zgłoszenie przypadków korupcji – podkreśla Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, cytowana w komunikacie resortu.

Przypomnijmy jednak, że zmodyfikowany przez MRPiPS projekt przygotowany jeszcze przez poprzedników, wciąż budzi poważne zastrzeżenia partnerów społecznych, o czym w serwisie Prawo.pl pisaliśmy wielokrotnie. Ministerstwo postanowiło prowadzić prace nad nim w trybie odrębnym, czyli bez uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych. Uznało bowiem, że przepisy były już konsultowane za rządów Zjednoczonej Prawicy.