Rosnąca z roku na rok popularność narciarstwa sprawia, że stoki narciarskie są coraz bardziej zatłoczone. W takich warunkach nietrudno o zderzenie z innym narciarzem. Jeśli sprawca spowodował wypadek ze swojej winy, musi zapłacić odszkodowanie.

- Należy indywidualnie patrzeć na całą sytuację, z jaką zmagać musi się osoba poszkodowana w takim przypadku. Jeżeli wskutek stosunkowo niegroźnego zdarzenia i urazu kolana tracimy nagle możliwość realizacji zawartego na duże pieniądze kontraktu, to taka szkoda również powinna nam zostać zrekompensowana przez sprawcę – tłumaczy Albert Demidowski, radca prawny z Votum Odszkodowania S.A.

Czytaj też: Pandemia wpływa na ubezpieczenie kosztów rezygnacji z wyjazdów>>

Odpowiedzialność na zasadzie winy

W przypadku zdarzeń na nartach mamy do czynienia z odpowiedzialnością cywilną deliktową na zasadzie winy (art. 415 kc.). Poszkodowany przede wszystkim musi udowodnić winę sprawcy narciarza i rozmiar szkody (krzywdy).

-  W tym zakresie pomocne mogą być różnorodne środki dowodowe, jak zeznania świadków zdarzenia, coraz powszechniejszy monitoring ze stoku (film z nagraniem zdarzenia), ale też film nagrany przez świadka zdarzenia (coraz więcej osób jeździ z kamerami na kaskach) protokoły i dowody wytworzone przez służby ratownicze czy właściciela (zarządzającego) obiektem (wyciągiem, stokami), ale też całość dokumentacji medycznej z pogotowia, a następnie szpitala obrazujące proces leczenia, a potem rehabilitacji. W przypadku utraconych dochodów walor dowodowy będzie miała dokumentacja szczególnie od pracodawcy poszkodowanego czy podatkowa z ostatnich lat, ukazująca obniżenie dochodów po wypadku na stoku – wyjaśnia Aleksander Daszewski, radca prawny, zastępca dyrektora Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego Rzecznika Finansowego.

USTAWA z 18 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich >

O ile dla stwierdzenia obowiązku odszkodowawczego osoby nie ma znaczenia rozróżnienie stopni winy (wina umyślna, niedbalstwo, rażące niedbalstwo), bowiem osoba zobowiązana jest do naprawienia szkody w przypadku nawet najmniejszego stopnia winy, o tyle określenie stopnia winy wpłynąć może na określenie odszkodowania.

 

 

Rzecznik Finansowy przypomina, że na pojęcie winy, w znaczeniu cywilnoprawnym, składa się również – oprócz powyżej wskazanego elementu subiektywnego – element obiektywny. Wyraża się on w naruszeniu przyjętych i powszechnie akceptowalnych norm, wzorców zachowań. Wzorcem będą tu nie tylko przepisy powszechnie obowiązującego prawa, lecz także ustalone zasady postępowania, np. zasady ostrożności podczas jazdy na stoku, ustalone w tym zakresie zwyczaje jak przykładowo najbardziej znany i stosowany przez federacje i ośrodki narciarskie kodeksy zachowań narciarskich, jak np. Dekalog FIS.

 

Polisa OC – nieobowiązkowa, ale przydatna

W Polsce ciągle narciarze nie mają nawyku kupowania ubezpieczenia OC, które pozwala na wypłatę odszkodowania  potrąconej osobie, choć Rzecznik Finansowy odnotowuje w ostatnich latach zwiększającą się liczba zawieranych ubezpieczeń turystycznych z opcjami sportowymi oraz coraz częściej kierowane pytania na temat zakresu, przedmiotu ochrony ubezpieczeniowej oraz pożądanej, a tym samym adekwatnej wysokości limitów odpowiedzialności, w tym sumy gwarancyjnej w OC.  Jednocześnie narciarze coraz powszechniej zdają sobie sprawę z tego, że przebywając z rodziną na zimowym wypoczynku mogą spowodować u innych osób uszkodzenie ciała lub zniszczyć drogocenny sprzęt, co powodować może określone konsekwencje finansowe.

- W ramach polisy OC w życiu prywatnym zakład ubezpieczeń do wartości sumy gwarancyjnej przejmuje od sprawcy wypadku na stoku odpowiedzialność za finansowe konsekwencje zdarzenia. Poszkodowana osoba może bowiem zwrócić się do sprawcy z żądaniem wypłaty zadośćuczynienia za szkody osobowe, a więc odniesioną wskutek wypadku na nartach kontuzję, a także rekompensaty za szkody majątkowe, np. zniszczony sprzęt narciarski – mówi  Andrzej Paduszyński, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych w Compensa.

Jak tłumaczy Aleksander Daszewski, ubezpieczenie takie pokryje zadośćuczynienie za ból i cierpienie po zawinionym przez ubezpieczonego wypadku na stoku, ale też koszty leczenia i często w takich przypadkach występujące następcze koszty rehabilitacji (czasami długotrwałej i mocno kosztownej), utracone dochody (zarobki) poszkodowanego czyli różnice w dochodach przed i po wypadku (np. utracone premie, bonusy czy różnicę między pensją a zasiłkiem chorobowym), a w skrajnych przypadkach - utratę możliwości pracy i roszczenia rentowe (renta uzupełniająca, wyrównawcza, lub - przy dłuższym leczeniu i rehabilitacji - renta na zwiększone potrzeby).

W tragicznych przypadkach śmierci poszkodowanego, po zawinionym przez narciarza wypadku na stoku, polisa OC pokryje koszty leczenia i pogrzebu, zadośćuczynienie za śmierć osoby najbliższej, jednorazowe odszkodowanie w sytuacji znacznego pogorszenia się sytuacji życiowej osób bliskich oraz renty alimentacyjne dla nich.

- W przypadku powstania szkody w ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej ubezpieczony zobowiązany jest m.in. sporządzić protokół ustalający okoliczności szkody, starać się o ustalenie świadków zdarzenia, postępować zgodnie ze wskazówkami udzielonymi przez naszych pracowników, a w szczególności przekazać nam wypełniony i podpisany druk zgłoszenia szkody. Ważne, abyśmy otrzymali pisemne informacje o okolicznościach i przyczynach szkody, załączając niezbędne dokumenty dotyczące okoliczności zdarzenia oraz własne oświadczenie odnośnie swojej odpowiedzialności za szkodę wyjaśnia Dawid Korszeń, rzecznik prasowy Warty.

We Włoszech na narty tylko z polisą

Ubezpieczenie OC ma sens, niezależnie od tego czy jedziemy na narty za granicę, czy ferie spędzamy w polskich górach, ale w niektórych przypadkach jej zakup jest obligatoryjny. Tak jest od tego roku, gdy wyjeżdżamy na narty do Włoch. Kraj ten wprowadził dla narciarzy obowiązek posiadania polis OC. Polisę tę można kupić na miejscu za 2-3 euro na dzień, można też to zrobić przed wyjazdem w Polsce. Brak polisy nie tylko wiąże się z ryzykiem kary, ale też z wydatkami na naprawę szkody.

- Zajmujemy się obecnie zdarzeniem, do którego doszło w okresie świąteczno-noworocznym w jednym z włoskich kurortów. Narciarz, który zjeżdżał ze stoku, nieszczęśliwie wjechał w drugą osobę, powodując liczne urazy, stłuczenia i złamania. Poszkodowany wniósł o odszkodowanie w wysokości 37 tys. euro tytułem kosztów leczenia, doznanego uszczerbku na zdrowiu, poniesionych strat moralnych oraz niezdolność do pracy. Gdyby nie posiadane ubezpieczenie OC sprawca musiałby pokryć całe roszczenie z własnej kieszeni – mówi Piotr Ruszowski, prezes Mondial Assistance.