Ubezpieczenie OC jest dla posiadaczy pojazdów mechanicznych obowiązkowe. Zapewnia ono poszkodowanym pewność wypłaty odszkodowania także wtedy, gdy szkoda jest tak wysoka, że sprawca nie byłby w stanie jej zrekompensować. Z drugiej strony zabezpiecza ona finanse sprawcy – odszkodowania z OC nierzadko sięgają kilkudziesięciu, a nawet kilkuset tysięcy złotych, a konieczność ich płacenia z własnej kieszeni niejednego kierowcę zadłużyłaby na lata.

 

Kary aż do 12 730 zł

Płaca minimalna w okresie 1 stycznia – 30 czerwca 2024 r. wynosi 4242 zł, od 1 lipca do 31 grudnia 2024 r. będzie to 4300 zł. Opłaty za brak OC stanowią wskazany w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych procent minimalnego wynagrodzenia. Zgodnie z art. 88 ust. 2 pkt 1 tej ustawy wysokość opłaty, obowiązującej w każdym roku kalendarzowym, stanowi w ubezpieczeniu OC posiadaczy pojazdów mechanicznych:

  • a) samochody osobowe – równowartość dwukrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę,
  • b) samochody ciężarowe, ciągniki samochodowe i autobusy – równowartość trzykrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę,
  • c) pozostałe pojazdy – równowartość jednej trzeciej minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Na wysokość opłaty wpływa też czas, przez jaki kierowca nie posiadał ważnej polisy. Jeśli okres bez ubezpieczenia jest krótszy niż 3 dni, posiadacz pojazdu zapłaci 20 proc. pełnej opłaty, od 4 do 14 dni – 50 proc. pełnej opłaty, powyżej 14 dni – 100 proc. opłaty.

Kierowca samochodu osobowego, który nie miał polisy OC dłużej niż 14 dni, zapłaci zatem w I połowie roku 8480 zł kary, kierowca ciężarówki 12 730 zł, a kierowca motocykla 1410 zł kary.

 

Pułapka na kierowców

Bez polisy OC jeżdżą nie tylko osoby, które celowo rezygnując z zakupu, licząc na to, że zaoszczędzą kilkaset złotych na ubezpieczeniu. Często brak ubezpieczenia wynika z nieznajomości przepisów.

Polisa OC przedłuża się automatycznie na kolejne dwanaście miesięcy, o ile właściciel samochodu jej nie wypowiedział i o ile opłacił wszystkie raty składki. Stanowi o tym art. 28 ust. 1 wskazanej wyżej ustawy. Od tej zasady jednak jest wyjątek, określony w art. 31 ust. 1. W przypadku sprzedaży samochodu nowy właściciel może korzystać z OC zbywcy tylko do końca okresu, który widnieje na polisie. Po tej dacie ubezpieczenie wygasa, a nowy właściciel musi wykupić nową polisę OC. To jedna z najczęstszych sytuacji, gdy kierowca nie jest świadomy tego, że nie ma ubezpieczenia OC. W pułapkę wpadają nawet wieloletni posiadacze samochodów, przyzwyczajeni do tego, że ubezpieczenie odnawia się im automatycznie.

 

Ryzykowna jazda bez polisy

Oszczędzanie na ubezpieczeniu OC to nie jest najlepszy pomysł, gdyż oprócz opłaty za brak polisy, z roku na rok coraz skuteczniej ściąganej przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG), posiadaczowi pojazdu mechanicznego grożą inne koszty, znacząco wyższe.

- Sprawca bez ważnego OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odpowiada własnym majątkiem za wyrządzone przez siebie szkody. W przypadku szkód na majątku – liczone w tysiącach czy dziesiątkach tysięcy złotych. W przypadku szkód na osobie – nawet w setkach tysięcy czy milionach złotych. Dzisiaj średnie zobowiązanie pieniężne nieubezpieczonego kierowcy za wyrządzoną szkodę to ok. 20 tysięcy złotych… Ktoś to zapłacić musi  - mówi Damian Ziąber, rzecznik prasowy UFG.

Po szkodzie spowodowanej przez nieubezpieczonego sprawcę odszkodowane wypłaca UFG, ale później skutecznie i bezwzględnie egzekwuje zwrot tej kwoty od sprawcy. Takich spraw jest dużo. Jak niedawno podawał UFG, w 2022 roku w toku było już 18 054 spraw regresowych, o łącznej wartości aż 340 mln zł. Średnia wartość regresu, czyli długu nieubezpieczonego sprawcy zdarzenia wobec UFG, wyniosła na koniec 2022 roku 18 794 zł.

Najwyższa wartość regresu, jaką zwrócić musi Funduszowi nieubezpieczony sprawca wypadku, sięga obecnie 2,25 mln zł.

 

Dużo zmian dla kierowców

W tym roku oprócz podniesienia wysokości opłaty za brak OC kierowców czekają też inne zmiany, niektóre dotkliwe dla osób łamiących prawo.

Z początkiem roku wrócił obowiązek przerejestrowania auta zarejestrowanego w Polsce, za którego niedopełnienie grożą sankcje.

Zobacz również: Przerejestrowanie pojazdu od 2024 roku

Od 14 marca 2024 r. samochód będzie mógł stracić kierowca, w którego krwi zostanie wykryte przynajmniej 1,5 promila alkoholu, a także kierujący pojazdem, który spowoduje wypadek w stanie nietrzeźwości. Konfiskata samochodu dotyczyć będzie również recydywistów, czyli osób, które prowadziły pojazd w stanie nietrzeźwości po raz kolejny w ciągu ostatnich dwóch lat. Odstąpienie od orzeczenia przepadku samochodu będzie możliwe tylko w sytuacjach uzasadnionych szczególnymi okolicznościami.

- Jeśli samochód kierowany przez nietrzeźwego będzie własnością innej osoby lub przedsiębiorstwa, wówczas sąd orzeknie przepadek jego równowartości – wyjaśnia Stefania Stuglik, ekspert rankomat.pl.

Kolejna ważna zmiana przepisów w 2024 r. dotyczy pojazdów, które od lat nie są używane i nie są ubezpieczane ani nie mają przeglądu technicznego – zostaną one automatycznie wyrejestrowane. Automatyczne wyrejestrowanie „martwych dusz” ma pomóc w uporządkowaniu centralnej ewidencji pojazdów.

Z kolei od 7 lipca produkcja nowych aut będzie możliwa tylko z zastosowaniem zaawansowanych systemów bezpieczeństwa, co będzie generować wyższe koszty pojazdów.