W Sejmie trwają prace nad nowelą prawa o ruchu drogowym, poprawiającą  bezpieczeństwo na drogach. Dzięki niej od 1 stycznia 2023 r. przeglądy techniczne muszą spełniać wyższe wymagania niż dotychczas. W Unii Europejskiej przepisy ujednolicające zasady wykonywania przeglądów technicznych zostały wprowadzone dyrektywą nr 2014/45/UE. Kraje członkowskie miały czas na dostosowanie swoich przepisów w tym zakresie do 20 maja 2018 r. Polska wprowadza je dłużej o 4 lata, a szkoda bo bezpieczeństwo jest najwyższą wartością.

Tylko w 2021 r. odnotowano 41 wypadków, których bezpośrednią przyczyną była niesprawność samochodu, a wykryto aż 626 usterek które pośrednio mogły się przyczynić do wypadków. W tych wypadkach zginęło 7 osób a 40 odniosło rany. Najczęstsze przyczyny usterek pojazdów to brak oświetlenia (ok. 64 proc.), braki w ogumieniu (ponad 14 proc.), usterki układu kierowniczego to niecałe 10 proc., a ponad 7 proc. to usterki układu hamulcowego. Powinniśmy obniżyć te statystyki bo za każdą z tych liczb, jest czyjeś nieszczęście i smutek.

Takie same wymagania w całej Unii oznaczają, że z dróg powinny zniknąć samochody niesprawne lub niespełniające przyjętych kryteriów, a przysłowiowy Pan Heniek-diagnosta, który mógłby na coś przymknąć oko, już go nie przymknie, bo będzie musiał zrobić dokumentację fotograficzną. Zatem co się zmieni?

Dla zapominalskich podwójna stawka

Dwukrotną cenę zapłaci właściciel pojazdu, gdy spóźni się ze zrobieniem przeglądu powyżej 30 dni. Ale to niewielka kara za niedbałość, bo w przypadku gdy brak jest przeglądu technicznego a samochód uczestniczy w kolizji czy wypadku to sankcja jest zdecydowanie wyższa. Po pierwsze mandat w wysokości od 20 do 1500 zł. A druga negatywna konsekwencja dla sprawcy jest zdecydowanie poważniejsza, bo wiąże się z odpowiedzialnością za wypłatę odszkodowania.

Ubezpieczyciel sprawdzi związek przyczynowo skutkowy pomiędzy wypadkiem a stanem technicznym pojazdu. Gdy wykaże taki związek to nadal będzie zobowiązany wypłacić poszkodowanemu świadczenia, ale będzie się domagał od sprawcy zwrotu poniesionych kosztów. Nazywa się to regres odszkodowania, w którym ubezpieczyciel musi udowodnić, że brak badania technicznego przyczynił się do zdarzenia. Przykładowo: bieżnik opon o głębokości poniżej 1,6 mm a droga hamowania czy zużyte klocki hamulcowe a długość drogi hamowania. Łatwo przeoczyć taką usterkę a konsekwencje finansowe mogą być bardzo poważne. Dlatego warto mieć świadomość, że przegląd techniczny to nie jest kara, ale to badanie, które ma pomóc właścicielom pojazdów w dbałości o samochód ale i o własne zdrowie czy życie.

Drugim bardzo dobrym rozwiązaniem jest możliwość zrobienia przeglądu na 30 dni przed terminem wpisanym w dowodzie rejestracyjnym. Oznacza to, że jeżeli mam wpisany kolejny przegląd na 22 października to mogę dokonać przeglądu już 22 września i nie stracę miesiąca w przyszłym roku, bo w dowodzie nadal będę miała obowiązkowy przegląd za rok do 22 października.

 

Obligatoryjna dokumentacja fotograficzna

To, co budzi dość duże kontrowersje to obligatoryjna dokumentacja fotograficzna. Diagnosta będzie miał obowiązek zrobienia co najmniej 2 zdjęć pojazdu w tym stanu licznika. Ma to pomóc wyeliminowaniu manipulacji na tzw. przekręcaniu licznika, albo wręcz na dopuszczaniu do poruszania się po drodze pojazdów, które nawet nie pojawiły się na przeglądzie technicznym. Zatem przepis ma wyeliminować sytuacje patologiczne tzw. „zaocznego” przeglądu technicznego. Zdjęcia pojazdu diagnosta będzie przechowywał przez 5 lat i mogą być podstawą do odwołań. Czyli znów przepis ma pomagać w transparentności i poczuci rzetelności wykonywania usługi, ponieważ jeżeli samochód nie przejdzie przeglądu to jego właściciel ma prawo odwołać się i zażądać ponownego sprawdzenia pojazdu pod okiem inspektorów Transportowego Dozoru Technicznego. Ponowny przegląd będzie dokonany bez dodatkowych kosztów, pod warunkiem, że zgłoszenie nastąpi w ciągu dwóch dni oraz że pierwszy przegląd został wykonany nieprawidłowo. W przypadku gdy podczas drugiego przeglądu wyjdą naruszenia potwierdzające odmowę dopuszczenia do ruchu to właściciel pojazdu zapłaci za dodatkowy przegląd.

Niewątpliwie zmiana przepisów najbardziej dotknie właścicieli SKP (Stacji Kontroli Pojazdów) dokonujących przeglądów technicznych. Będą się one mogły spodziewać przynajmniej raz w roku kontroli warunków lokalowych a przede wszystkim sprzętowych. Takie kontrole będzie zlecał starosta. Nikt nie lubi kontroli, ale znów dla klientów to dobra wiadomość, bo będą mieli pewność, że powierzają swoje samochody profesjonalnym i bezpiecznym punktom diagnostycznym.

Zapewne znajdzie się część osób, którym nowe przepisy się nie spodobają. Ale czy naprawdę chcielibyśmy aby po drogach jeździły samochody które nie są sprawne? Czy chcielibyśmy aby przyczyną stłuczki była wadliwość układu, który mógłby zostać naprawiony gdyby właściciel o nim wiedział? Z samochodem jest jak z wizytą u lekarza, często nawet nie wiem, że coś może nie działać tylko dlatego że nie ma diagnozy. Przegląd techniczny ma kierowcom pomóc i zapewnić bezpieczeństwo i świadomość, że chociaż raz do roku samochód zostanie sprawdzony przez profesjonalnego diagnostę.

Autor: dr Anna Orzeł, Wyższa Szkoła Bankowa we Wrocławiu.