Wprowadzenie tzw. zakazów epidemicznych zrodziło wątpliwości co do możliwości podejmowania przez strażników miejskich działań wobec niestosujących się do nich osób. Ustawa z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 wskazuje, że naruszenie zakazów epidemicznych to delikt administracyjny i podlega karze administracyjnej, nakładanej w drodze decyzji przez organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej, nawet do 30 tys. zł.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność pracowników i współpracowników za nieprzestrzeganie procedur związanych z ograniczeniami epidemicznymi >

Nie było jednak jasne, czy naruszenie można kwalifikować jako czyn zabroniony w rozumieniu prawno-karnym – a jeśli tak, to czy sprawcę można było karać także za ewentualne wykroczenie. Niejasne było też, jakiego rodzaju wykroczenie należałoby przypisać niestosującym się do zakazów epidemicznych.

 

Zakazy epidemiczne a przepisy porządkowe

Antoni Fryczek, sekretarz miasta Krakowa zaznacza, że stanowisko wskazujące na zasadność stosowania przepisu art. 54 Kodeksu wykroczeń budziło zastrzeżenia z uwagi na fakt, iż przepis ten dotyczy naruszenia „przepisów porządkowych wydanych z mocy ustawy”. Jednocześnie przywołane zakazy epidemiczne zamieszczone zostały w rozporządzeniu na mocy ustawy, ale nie miały charakteru „przepisów porządkowych”. - Wprowadzenie ich wiąże się z wyraźnym wskazaniem w ustawie uprawnienia do wprowadzenia tego rodzaju przepisów, co nie miało tu miejsca - mówi.

Jak tłumaczy, w świetle takiej argumentacji w wielu strażach gminnych i miejskich przyjęto, że nie jest zasadnym podejmowanie przez strażników miejskich działań pod kątem czynu zabronionego, określonego w art. 54 Kodeksu wykroczeń, wobec osób, w przypadku których stwierdzono naruszenie tzw. zakazów epidemicznych.

- Samorządy nie mają uprawnienia do umocowywania straży do nakładania mandatów za nieprzestrzeganie przepisów w zakresie zakrywania ust i nosa w zamkniętej przestrzeni publicznej czy zachowania bezpiecznego dystansu – podkreśla sekretarz Krakowa. Takie uprawnienie, aby mogło być stosowane przez Straż Miejską, musi wynikać z przepisów odpowiednich ustaw i rozporządzeń, a w świetle obowiązującego prawa działania Straży Miejskiej są istotnie w tym zakresie ograniczone - brak jest niekwestionowanych podstaw prawnych do nakładania mandatów za tego rodzaju wykroczenia.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność cywilna i karna za zarażenie koronawirusem >

Na forum Unii Metropolii Polskich i innych organizacji samorządowych są prowadzone działania, które mają zmobilizować administrację rządową do szybkiej zmiany przepisów w taki sposób, aby straże gminne mogły skutecznie podejmować postępowania mandatowe w przypadku łamania wymogów dotyczących bezpieczeństwa sanitarnego ogółu mieszkańców.

Zobacz też: Straże gminne zabiegają o wzmocnienie swojego statusu>>

Dwie strony uprawnień strażników

Jak nam mówi dr Artur Kokoszkiewicz, radca prawny, wykładowca w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie, na uprawnienia straży miejskich w zakresie egzekwowania przepisów dotyczących zachowania dystansu społecznego oraz zakrywania ust i nosa, należy spojrzeć z dwóch stron: elementarnej oraz systemowej.

Czytaj w LEX: Możliwość ubiegania się o odszkodowanie od Skarbu Państwa za szkody powstałe w czasie epidemii >

- Straże miejskie i gminne mają prawo do egzekwowania przepisów, w tym do nakładania mandatów w wysokości do 500 zł. Wynika to po pierwsze z rozporządzenia MSWiA w sprawie wykroczeń, za które strażnicy straży gminnych są uprawnieni do nakładania grzywien w drodze mandatu karnego, a po drugie z Kodeksu wykroczeń, który takie naruszenia penalizuje - wyjaśnia. Dodaje jednak, że gdy spojrzymy na problem szerzej, to pojawia się „mocno i żywo dyskutowany” problem legalności - czy też brak legalności - z uwagi na przekroczenie delegacji ustawowej, przepisów zawartych w rozporządzeniu Covidowym. - Zdania w tym temacie, w tym także w instytucjach wymiaru sprawiedliwości, są podzielone – mówi.

Zobacz też: Polacy kpią z obowiązku noszenia maseczek, ale rząd chce surowiej karać tylko firmy>>

Egzekwowanie raczej na miękko

Prawo, które obecnie obowiązuje, daje uprawnienia strażnikom miejskim do egzekwowania noszenia maseczek i to robimy. - Głównie strażników miejskich spotkać można w pojazdach komunikacji miejskiej, gdzie osoby bez maseczki są pouczane i ostrzegane. Funkcjonariusze rozdają też maseczki, tym osobom, które ich nie posiadają – podkreśla Małgorzata Omachel-Kwidzińska z gdyńskiego magistratu.

Sprawdź w LEX: Jakie będą konsekwencje, jeżeli pracownik wbrew zaleceniom pracodawcy pojedzie w czasie urlopu na Ukrainę i po powrocie będzie musiał odbyć kwarantannę? >

- Strażnicy miejscy pouczają i ostrzegają, ale w sytuacji, gdy ktoś będzie oporny i nie będzie chciał nosić maseczki dostanie mandat w wysokości do 500 zł – dodaje Małgorzata Omachel-Kwidzińska.

- Obecnie Straż Miejska Krakowa ogranicza się w swoich interwencjach do zwracania uwagi apelowania i pouczania i nakłaniania mieszańców do respektowania wszystkich wymogów sanitarnych w zakresie walki z pandemią – podkreśla Antoni Fryczek.

Sprawdź w LEX: Czy lekarz może odmówić leczenia pacjenta, który nie chce zakryć ust i nosa? >

Straż działa głównie na otwartej przestrzeni

Piotr Szyszka, komendant Straży Miejskiej w Krynicy-Zdroju mówi, że strażnicy nie podejmują rygorystycznej kontroli noszenia maseczek, bo obowiązek ten dotyczy głównie miejsc zamkniętych, a straż działa głównie w otwartych miejscach publicznych. – Reagujemy na zgłoszenia o niezachowaniu dystansu lub braku maseczek, strażnicy podejmują wtedy czynności głównie polegające na pouczeniu osób o obowiązku – podkreśla. Jak dodaje, do tej pory nie nałożyli w mieście mandatów za brak maseczek.

Czytaj w LEX: Poddanie określonej osoby przymusowej kwarantannie podczas epidemii koronawirusa - konsekwencje prawne >

Artur Kucharski ze Straży Miejskiej w Częstochowie informuje, że jeśli chodzi o obowiązek zachowywania dystansu w miejscach publicznych, to funkcjonariusze ograniczają się tylko do informowania o aktualnych przepisach. - Częstochowscy strażnicy miejscy reagują głównie na zdarzenia polegające na braku dystansu społecznego, informują wtedy osoby niestosujące się do obowiązków związanych z epidemią o aktualnych przepisach - mówi.

Czytaj w LEX: Wolność zgromadzeń w czasie epidemii >