Nie jest wykluczone, że może dojść do zawieszenia funduszy strukturalnych z powodu naruszania wartości europejskich, mimo iż nie było dotąd takich przypadków. Eksperci podkreślają, że samorządy muszą przestrzegać prawa Unii Europejskiej, w tym traktatów, a stwierdzenie nieprawidłowości przy implementacji projektów unijnych może wiązać się ze zmniejszeniem dotacji lub koniecznością ich zwrotu.

Ponad 90 gmin, powiatów i województw przyjęło uchwały anty-LGBT lub Karty Rodziny, w których wyrażają sprzeciw wobec „pojawiających się w sferze publicznej działań zorientowanych na promowanie ideologii ruchów LGBT”. W czerwcu Komisja Europejska wysłała list do pięciu marszałków województw, w którym ostrzega polskie samorządy przed ogłaszaniem tzw. stref wolnych od LGBT. Przypomina też, że jeśli będą dyskryminować obywateli, to w przyszłości odbije się to na wysokości unijnych dotacji.

Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce poinformowało Prawo.pl, że Komisja Europejska zwróciła się do władz Polski o dalsze wyjaśnienia, w tym potwierdzenie działań podjętych w celu promowania równości i niedyskryminacji ze względu na orientację seksualną w projektach finansowanych przez UE. Po uzyskaniu odpowiedzi dokładnie ją przeanalizuje.

 

Zakwestionowanie wydatków przez UE jest możliwe

Dr hab. Marta Witkowska z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW i członek zespołu ekspertów Team Europe przy przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Warszawie mówi Prawo.pl, że fundusze unijne przyznawane są na wniosek i m.in. gminy uczestniczą w różnych projektach i mają zakontraktowane jakieś działania, które będą finansowane z tych funduszy. W następnej kolejności wydatkowanie jest kontrolowane przez Komisję Europejską. - W obecnym stanie prawnym kontrola dotyczy przede wszystkim racjonalności dokonanych wydatków, rzetelności oraz tego, czy te wydatki były celowe. Ale jeżeli dołożymy do tego katalogu ocenę - np. klauzulę, czy wydatków dokonała władza, która przestrzega zasady praworządności pojętej jako przestrzeganie zasad równości, wolności i niedyskryminacji, to wtedy przy kontroli możliwe będzie zakwestionowanie takich wydatków - podkreśla.

 

A – jak dodaje - to może być poważny kłopot dla takiej gminy, bo zwykle najpierw ponosi nakłady, a potem przedstawia faktury i ubiega się o zwrot poniesionych nakładów. Jeśli więc przy kontroli okaże się, że kontrolujący organ orzekłby, że z jakichś powodów ten wydatek nie może być zakwalifikowany, to gmina nie dostanie zwrotu. - Jeśli ktoś tego procesu nie rozumie, to uważa, że jest bezkarny. Taką decyzję KE oczywiście można kwestionować i zaskarżyć do TSUE. Mogą to nawet robić nie tylko gminy, ale również osoby prywatne - mówi.

Czytaj w LEX: Obowiązki jednostek samorządu terytorialnego w Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa >

Zawieszenie funduszy lub zmniejszenie dotacji niewykluczone

Według Piotra Macieja Kaczyńskiego, eksperta Centrum Stosunków Międzynarodowych i członka zespołu ekspertów Team Europe przy przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Warszawie, prawo europejskie niższego rzędu, takie jak rozporządzenie regulujące politykę spójności, musi być w zgodzie z traktatami i prawem nadrzędnym, a wartości europejskie wskazane są w traktacie.  – Jest mowa o zakazie dyskryminacji osób ze względu na orientację seksualną (artykuł 7 rozporządzenia 1303/2013), a skoro to jest zapisane, to można przyjąć, że jest przesłanka ku temu, żeby zastosować dany przepis w przypadku podmiotów, które otrzymują środki europejskie, a łamią rozporządzenia – mówi. Jego zdaniem przez wprowadzenie uchwał o strefach anty-LGBT lub kart rodziny, dochodzi do strukturalnej dyskryminacji i napiętnowania osób LGBT, a przez to może nie być konieczności udowadniania konkretnej sytuacji dyskryminacyjnej.

Jarosław Jagura, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że w Traktacie o UE jest mowa, że opiera się ona na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, (…), poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. - Są to fundamenty UE, dlatego nie może ona wspierać działań, które tym wartościom przeczą. Ewentualne stwierdzenie nieprawidłowości przy implementacji projektów unijnych może wiązać się ze zmniejszeniem dotacji lub koniecznością ich zwrotu w całości lub w części - wyjaśnia.

Zobacz też: Uchwały anty-LGBT przyjmowane raczej „na wyrost”>>
 

List KE budzi wątpliwości

Dr Tymoteusz Zych, wiceprezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris podkreśla, że instrumentów prawnych do tego, żeby pewne gminy czy regiony wykluczyć z alokacji środków nie ma, a list urzędników KE budzi wątpliwości z perspektywy podstaw prawnych jego sformułowania. - Toczy się dyskusja na temat zmiany prawa, która miałaby uzależnić dysponowanie funduszami UE od spełnienia kryteriów praworządności. W tej dyskusji głównym problem jest to, jak szeroko należy rozumieć praworządność i czy to pojęcie można w jakikolwiek sposób odnosić do kwestii ideologicznych - mówi. Jak dodaje, pomysł uzależnienia rozdzielania funduszy od kryteriów ideologicznych jest w świetle podstaw prawnych funkcjonowania UE całkowitym nieporozumieniem.

Czytaj w LEX: Krajowy Zasób Nieruchomości a planowanie przestrzenne i gospodarka finansowa gmin >

- Na mocy traktatów UE ma kompetencje, żeby przeciwdziałać zjawisku nieuzasadnionej dyskryminacji. Tu jest pole do debaty, na ile różne okoliczności mieszczą się w obszarze nieuzasadnionej dyskryminacji i czy UE może nie tyle decydować o alokacji środków na tej podstawie, ale podejmować interwencje poszerzając pojęcie dyskryminacji i wykraczając poza jego powszechnie przyjęte znaczenie - zaznacza.

Gmina Jordanów podjęła w maju 2019 roku uchwałę w sprawie sprzeciwu wobec wprowadzenia ideologii "LGBT" do wspólnot samorządowych. Daniel Mirek, przewodniczący rady gminy podkreśla w rozmowie z Prawo.pl, że Unia Europejska powinna pomagać w wyrównywaniu szans gospodarczych, a list do marszałków ostrzegający przed utratą środków „wchodzi w kompetencje społeczne, które są przez pewne środowiska sprzecznie interpretowane”. Jak dodaje, dla niego to niezręczna sytuacja, bo nie dostrzega dyskryminacji. Radni gminy zasugerowali się deklaracją przysłaną przez Sejmik Województwa Małopolskiego.

Czytaj w LEX: Przedsięwzięcia, które mogą być realizowane w ramach funduszu sołeckiego >

Zimny prysznic dla samorządów

W opinii Piotra Macieja Kaczyńskiego nie powinno się rozpatrywać zerojedynkowo, że powiaty albo gminy czy regiony „stracą jutro pieniądze”, bo będzie to raczej procedowane w sposób miękki. - List do marszałków to próba wezwania do opamiętania się samorządów, że ich działania nie odbywają się w próżni prawnej, tylko mają swoje przełożenie, tu nie chodzi o kwestie ideologiczne, ale o łamanie prawa i dyskryminację obywateli i podmiotów RP i UE, to taki zimny prysznic i uświadomienie konsekwencji – mówi. Zaznacza, że można się obawiać, że KE może odebrać środki, ale raczej nie będzie to dotyczyło już zakontraktowanych czy wydanych, ale mogłoby dotyczyć nowych kontraktów.

Zobacz w LEX: Naruszenie dyscypliny finansów publicznych a odpowiedzialność zamawiającego w dobie COVID-19 >

Gmina Jordanów wykorzystuje środki unijne, głównie na rozwój społecznych i lokalnych stowarzyszeń. - Nigdy nie było tam podziałów ze względu na poglądy – podkreśla. W nowej perspektywie również planowane są inwestycje ze wsparciem funduszy UE. Jak mówi, zawsze są jakieś obawy dotyczące środków unijnych, ale obecnie jest zbyt wcześnie, żeby mówić o zniesieniu deklaracji. - Śledzimy sytuację, na razie żaden organ nadzoru nie uchylił takiej deklaracji w żadnej z gmin – dodaje.

Zobacz też: Do samorządów trafił apel o uchylenie uchwał anty-LGBT>>
 

Inne narzędzia wobec naruszeń

Eksperci są zdania, że są też inne możliwości, którymi dysponuje UE jako narzędziami wobec naruszeń państwa członkowskiego. Jarosław Jagura wskazuje na tzw. mechanizm ochrony praworządności z Traktatu o Unii Europejskiej, choć jak wyjaśnia, jest to dość skomplikowana procedura, w efekcie której może nawet dojść do zawieszenia niektórych praw wynikających ze stosowania Traktatów względem danego państwa. - Jednak w pewnej mierze jest to procedura polityczna, ponieważ na jej różnych etapach zaangażowani są przedstawiciele państw zasiadający w Radzie Unii Europejskiej. Jakiś czas temu Komisja wszczęła tę procedurę względem Polski m.in. w związku ze zmianami dotyczącymi sądownictwa – mówi.

Czytaj w LEX: Budżet obywatelski jst - zagadnienia finansowe >

Jego zdaniem formalnie nie ma przeszkód, żeby procedura ochrony praworządności dotyczyła także kwestii dyskryminacyjnych, ponieważ może ona dotyczyć naruszenia przez państwo wartości UE, którymi jest równość, zakaz dyskryminacji i poszanowanie praw mniejszości. - Warto też wspomnieć o możliwości składania przez KE skarg do TSUE w związku z nieprzestrzeganiem przez państwa prawa UE – dodaje.

Piotr Maciej Kaczyński mówi, że najprawdopodobniej kwestie te będą się jednak rozstrzygały w sądach w Polsce i Luksemburgu. Jak dodaje, nie ma zagrożenia na poziomie kraju, bo Sejm takiego prawa nie przyjął, tylko samorządy. - W Polsce prawo nie dyskryminuje osób LGBT w sposób strukturalny, są wypowiedzi polityków, powodujące, że osoby LGBT czują się coraz bardziej zagrożone, ale jeśli mówimy o sytuacji prawnej, nie ma przesłanek na poziomie krajowym, natomiast gdy mówimy o przypadku 5 województw to fakt – tłumaczy.

Czytaj w LEX: System kontroli zarządczej w jednostkach samorządu terytorialnego - zagadnienia ogólne >

Stref u nas nie ma

Instytut Ordo Iuris skierował do KE oficjalne pytanie, czy to nawiązanie do samorządowej karty praw rodzin, która przez grupę aktywistów została nazwana dyskryminująca LGBT. - Nie ma jednak ku temu żadnych podstaw, bo nie ma tam jakiegokolwiek odniesienia do LGBT ani w ogóle do skłonności seksualnych. Zawiera ona cytat z Konstytucji dotyczący małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Przytaczanie polskiej Konstytucji nie jest dyskryminacją kogokolwiek, a Polska z taką Konstytucją została przyjęta do UE – mówi Tymoteusz Zych.

Jego zdaniem to manipulacja, która wymaga wyjaśnienia, bo przedstawiono w Brukseli Polskę jako kraj ze „strefami wolnymi od LGBT”, a takich stref u nas nie ma. – Nie ma miejsc, w których osoby o skłonnościach homoseksualnych miałyby ograniczone prawa obywatelskie, gdzie funkcjonowałyby przepisy dyskryminujące osoby ze względu na skłonności seksualne. Dyskryminacja jest zakazana przez Kodeks pracy i inne przepisy i żadna ze znanych mi uchwał przyjętych przez samorządy tego nie podważa - podkreśla.