Gminy mają obowiązek zapewnienia uczniom szkół podstawowych jednego gorącego posiłku i stworzenia im możliwości jego spożycia w czasie pobytu w szkole od 1 września 2022 roku. Nie jest to jednak posiłek darmowy. Art. 106 ust. 5 i 6 ustawy – Prawo oświatowe umożliwia zwolnienie rodziców lub pełnoletniego ucznia z całości bądź części opłat za posiłki w stołówce szkolnej w przypadku szczególnie trudnej sytuacji materialnej rodziny albo w innych wyjątkowo uzasadnionych sytuacjach losowych.
Posłowie partii Razem uznali, że to za mało. Przygotowali projekt ustawy, która znosi odpłatność za jeden gorący posiłek w szkołach podstawowych oraz w szkołach artystycznych realizujących kształcenie ogólne w zakresie szkoły podstawowej – z wyłączeniem szkół dla dorosłych.
W opinii posłów rozszerzenie uprawnienia do darmowego posiłku zlikwiduje problem stygmatyzacji, znosząc podział na uczniów na tych, którzy płacą za obiady i korzystają z nich bezpłatnie. Każdy uczeń będzie miał możliwość spożycia gorącego posiłku, a odłączenie dostępności posiłków od kryterium dochodowego stanowić będzie gwarancję prawidłowego odżywiania uczniów we wszystkich grupach społecznych.
Dobre chęci to za mało
Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” popiera cel projektu, ale sam projekt ocenia negatywnie. Wytyka, że został przygotowany bez właściwego oszacowania skutków finansowych, organizacyjnych i prawnych, a jego wdrożenie w zaproponowanym terminie 1 września 2026 r. może spowodować istotne trudności w funkcjonowaniu szkół. „Solidarność” wylicza m.in., że projekt ustawy:
- nie przewiduje utworzenia odrębnego źródła finansowania nowego zadania publicznego, jakim jest zapewnienie bezpłatnych posiłków wszystkim uczniom,
- nie przedstawia analizy rzeczywistego stanu infrastruktury gastronomicznej w szkołach podstawowych. Według danych MEN (2022 r.) od 35 proc. do 40 proc. szkół podstawowych nie posiada stołówki ani zaplecza kuchennego umożliwiającego przygotowywanie posiłków na miejscu. Zmiana tego stanu rzeczy wymagałby przeprowadzenia kosztownych inwestycji. Projekt nie zawiera przepisów dotyczących sposobu ich finansowania.
- nie odnosi się do kwestii zatrudnienia pracowników kuchni i stołówek szkolnych. Nie wskazano czy będą oni finansowani ze środków przekazanych przez państwo, czy ze środków własnych gmin,
- nie zawiera przepisów określających standardy jakościowe posiłków, ich wartości odżywczych ani minimalnych norm sanitarnych.
Czytaj też w LEX: Stołówki szkolne i przedszkolne - organizacja i funkcjonowanie >
Kto za to zapłaci?
Na problem kosztów zwraca też uwagę Joanna Wons-Kleta, wójt gm. Pawonków (woj. śląskie).
- Nie ma problemu, żeby wszystko zorganizować, ale kto za to zapłaci? Przy zbiorowym żywieniu wkład do kotła bywa tańszy niż zatrudnienie ludzi. Mamy trzy podstawówki i dwie kuchnie. Z jednej dowozimy posiłki do dwu przedszkoli i do szkoły, w której nie ma miejsca na kuchnię. Gdyby wszystkie dzieci miały jeść, to pewnie byśmy jakoś to ogarnęli. Ale jak to będzie przymus, to pewnie wzrosną oczekiwania wobec obsługi. Co roku zwiększamy w budżecie pieniądze na edukację. Jeśli będziemy musieli wydać z tego działu dodatkowo na kucharki, intendentki itd., to wiadomo, że zabierzemy komuś innemu np. sprzątaczkom, zmniejszymy środki na wyposażenie, bo z próżnego i Salomon nie naleje – tłumaczy Joanna Wons-Kleta.
W trzech szkołach podstawowych w gm. Pawonków uczy się łącznie ponad 400 dzieci, w tym 240 w największej z nich. Roczne utrzymanie kuchni i stołówek (razem z tymi w przedszkolach) to blisko 1 mln 300 tys. zł. Wsad do kotła kosztuje ponad 452 tys. zł. Obiady w szkole je 181 dzieci (z obiadów mogą korzystać nie tylko dzieci najuboższe). Do przedszkoli uczęszcza 167 dzieci. Obiady jedzą wszystkie dzieci. Obiad kosztuje 7,50 zł.
- Myślę, że od kiedy mamy 800+, to dzieci głodnych w Polsce nie ma. A jeśli już, to jest GOPS, jest program „Posiłek w szkole” – uważa wójt Pawonkowa.
Na jakiej podstawie szkoła może wyegzekwować uregulowanie należności za obiady? - sprawdź w LEX >
Państwo da na wsad do kotła
- Szacunki kosztów przedstawione w uzasadnieniu oparte tylko na tzw. „wsadzie do kotła” i liczbie uczniów nie obejmują rzeczywistej skali wydatków. W sytuacji, gdy liczba uczniów korzystających z wyżywienia w szkołach wzrośnie, zmieni się skala przedsięwzięcia. Doprowadzi to do konieczności zatrudnienia nowych pracowników, zakupu dodatkowych urządzeń, zwiększy koszty mediów, co nie zostało uwzględnione przez projektodawców. Podobnie współpraca z firmami cateringowymi będzie droższa, co projektodawcy zauważyli, wspominając o zwiększonych wydatkach i zwiększeniu zamówień u lokalnych producentów - wskazuje w swojej opinii Związek Powiatów Polskich.
Na co można przeznaczyć nadwyżkę z opłat za posiłki w stołówce szkolnej? - sprawdź w LEX >
Gmina Suchy Dąb to mała, biedna gmina wiejska w województwie pomorskim.
- We wszystkich trzech szkołach mam stołówki. I dużo dzieci z nich korzysta. To szkoły wiejskie, rodzice dojeżdżają z pracy. Opłacam prąd, a to ogromne pieniądze, bo kuchnie są na prąd, obsługę, kucharki, intendentki. Zastanawiamy się, czy nie odejść od tego na rzecz usługi cateringowej, żeby ograniczyć koszty. Gdyby ustawa dopuściła, że gmina dostaje 10 zł do posiłku, a ja mogłabym je wydać tak, jak ja chcę, zlecić komuś dostarczanie posiłków, to być może znalazłabym jakiś pozytyw w tym wszystkim – kalkuluje Monika Ficek, wójt gminy Suchy Dąb.
Zobacz też w LEX: Dieta planetarna w placówkach oświatowych - jeśli nie teraz to kiedy...? >
Oferta bez gwarancji
Związek Gmin Wiejskich RP, uznaje znaczną część przedstawionej w uzasadnieniu projektu ustawy argumentacji za zasadną, ale wytyka projektodawcom, że przerzucili odpowiedzialność finansową proponowanego zadania na JST, nie dokonując żadnych szacunków jej skutków finansowych. Związek zwraca uwagę na inne kwestie.
- Jak sami autorzy przyznają, celem projektowanej ustawy jest wprowadzenie powszechnego dostępu do bezpłatnych gorących posiłków dla wszystkich uczniów szkół podstawowych, co będzie gwarancją prawidłowego odżywiania uczniów we wszystkich grupach społecznych. Otóż mamy pewność, że takiej gwarancji nie da żadna oferta, do korzystania z której konieczna będzie decyzja nie tylko rodziców, ale też samego ucznia. Dodatkowym problemem, który uwidacznia się już dzisiaj, jest coraz liczniej występująca u dzieci tzw. wybiórczość pokarmowa, która ogranicza, a czasem wręcz uniemożliwia realizowanie urozmaiconego jadłospisu - wylicza Stanisław Jastrzębski, przewodniczący zarządu ZGWRP.
Zobacz też w LEX: Organizacja stołówki szkolnej - opłaty za żywienie a zamówienia publiczne >
W gminie Mircze (woj. lubelskie) są trzy szkoły. W jednej uczy się około 60 dzieci, w drugiej ok. 70, w trzeciej - 200. We wszystkich szkołach są stołówki. Z obiadów mogą korzystać nie tylko objęte rządowym programem, ale wszyscy chętni uczniowie.
- Zauważamy tendencję, że część dzieci niechętnie korzysta z obiadów, bo jedne lubią, inne czegoś tam nie lubią. Nie każde dziecko lubi stołówkowe obiady. Myślę, że gdyby obiady miały jeść wszystkie dzieci, część jedzenia by się marnowała – zauważa Marta Małyszek, wójt Mircza.
Narzędzia już są. Nowe będą zbyt kosztowne
Projektodawcy oszacowali, że wejście projektu będzie kosztować budżet państwa ok. 6 mld 16 mln zł rocznie (rok budżetowy). Według szacunków KSOiW NSZZ „Solidarność” to wartość niedoszacowana. Związek wylicza, że przy założeniu, że koszt jednego posiłku to 10 zł, liczba dni nauki: 180, a dodatkowe koszty utrzymania zaplecza i personelu stanowią 20 proc. wartości posiłków to np.
- dla szkoły liczącej 300 uczniów koszt roczny wyniesie ok. 648 tys. zł,
- dla szkoły liczącej 1000 uczniów — ok. 2 mln 160 tys. zł.
Koszt modernizacji kuchni i stołówki w takich szkołach należy szacować odpowiednio na:
- 200—400 tys. zł (mała szkoła),
- 1—1,5 mln zł (duża szkoła).
Przy około 6,5 mln uczniów szkól podstawowych, całkowity koszt programu wyniesie:
- 11,7 mld zł rocznie,
- 14—15 mld zł rocznie z kosztami obsługi, mediów i personelu
- Dla porównania, roczny wzrost środków przeznaczonych na zadania oświatowe w 2026 r. ma wnieść około 9 mld zł, co oznacza, że wdrożenie programu bez zwiększenia dochodów JST wymagałoby podwojenia wydatków na edukację w skali państwa – szacuje “Solidarność” .
Postuluje, aby wprowadzić program etapowo, po przeprowadzeniu pilotażu w wybranych gminach, utworzyć odrębne środki w postaci subwencji na finansowanie posiłków.
- Niezbędne jest również opracowanie rozporządzeń wykonawczych określających standardy żywieniowe, kadrowe i sanitarne oraz zapewnienie środków inwestycyjnych dla szkół, które nie posiadają stołówek, a także urealnienie terminu wejścia ustawy w życie i zagwarantowanie współpracy z partnerami społecznymi – argumentuje Krzysztof Wojciechowski, zastępca przewodniczącego KSOiW NSZZ „Solidarność”.
Zarząd Związku Powiatów Polskich podnosi, że istnieją już wystarczające narzędzia pomocy żywnościowej dla potrzebujących (w tym dzieci), m.in. rządowy program „Posiłek w szkole i w domu” na lata 2024- 2028.








