W tej sprawie do Rzecznika Praw Pacjenta występował Rzecznik Praw Obywatelskich, zwracając uwagę na napiętą atmosferę panującą pomiędzy pacjentami a pracownikami KOZZD i apelując o przywrócenie obecności na miejscu Rzecznika Praw Pacjenta Szpitala Psychiatrycznego. RPP zapewnia, że taki dostęp mają zgodnie z przepisami ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób oraz ustawy z dnia 19 sierpnia 1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego.

Czytaj: Odszkodowanie za pobyt w Gostyninie? - pozwów przybywa>>

Ośrodek w Gostyninie działa od pięciu lat. Początkowo planowano, że będzie w nim przebywać kilkanaście szczególnie niebezpiecznych osób, w przypadku których, po odbyciu kary stwierdzono, że jest duże zagrożenie ponownego popełnienia podobnego czynu (nie mogą to być osoby psychicznie chore). Chodziło m.in. o zabójstwa, pedofilię, gwałty. Obecnie placówka przekroczyła już swoją pojemność - przebywa tu ponad 60. osób. 

 

Kinga Bobińska, Krzysztof Eichstaedt, Piotr Gałecki

Sprawdź  

RPP zapewnia o ochronie praw po raz kolejny

To kolejne stanowisko Rzecznika Praw Pacjenta Bartłomieja Chmielowca, w którym zapewnia on, że prawa pacjenta w Gostyninie są chronione. - Z analizy przeprowadzonej przez Rzecznika Praw Pacjenta opartej na działalności Rzeczników Praw Pacjenta Szpitala Psychiatrycznego wynika, że stopień przestrzegania praw osób przebywających w KOZZD kształtuje się na podobnym poziomie, jak w wielu innych szpitalach psychiatrycznych, nie wykazując tendencji negatywnych, a obowiązujące obecnie przepisy zapewniają ochronę praw pacjenta - podkreśla. 

Dodaje, że osoby umieszczone w placówce mają zapewnioną realizację prawa do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej poprzez stałą opiekę lekarzy różnych specjalizacji. - Jednocześnie w sytuacji, gdy uważają, że ich prawa są naruszane zawsze mogą skontaktować się z Rzecznikiem Praw Pacjenta - zaznacza. 

RPP podkreśla też, że ostatnim czasie podjął skuteczną interwencję, dzięki której jedna z osób przebywających w KOZZD uzyskała dostęp do swojej dokumentacji medycznej przechowywanej dotąd w innym podmiocie leczniczym. Zapewnia też, że jako pierwszy podjął działania mające na celu zaprzestanie protestu głodowego jednego z pacjentów. 

I przypomina - w swoim oświadczeniu -, że W Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie "przebywają osoby z zaburzeniami psychicznymi, stwarzające zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób, które w przeszłości były sprawcami takich czynów jak zabójstwa, molestowanie, pedofilia, gwałty, rozczłonkowanie ciała, raptofilia, czy zabójstwo niemowlęcia".

RPO: Gostynin na granicy prawa

Brak na miejscu (od maja 2018 r.) Rzecznika Praw Pacjenta Szpitala Psychiatrycznego to tylko jedna z wielu kwestii, na które zwracał uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich. Jego przedstawiciele, podczas wielokrotnych wizyt w ośrodku zwracali też uwagę na głodówki, prowadzone przez pacjentów w odpowiedzi na stosowane kary, utrudniony kontakt z rodziną i pełnomocnikami, czy zawożenie ich do lekarzy specjalistów i przeprowadzenia samych badań lekarskich gdy są zakuci w kajdanki i przy asyście ochrony.

Czytaj: Nieludzkie traktowanie w Gostyninie? Będzie skarga do Strasburga>>

Obrońcy praw człowieka od dawna podnoszą też, że ośrodek w Gostyninie działa na granicy prawa, nie zapewnia przebywającym w nim osobom odpowiedniej terapii, a ograniczenia - które są wobec nich stosowane - są bardziej dolegliwe niż w więzieniach. Wielokrotnie przytaczano przykład jedynej kobiety umieszczonej w KOZZD, chorej na schizofrenię, na której przeniesienie do zakładu psychiatrycznego, mimo wniosków samego dyrektora, nie zgadza się Sąd Okręgowy w Płocku.

Skargi na umieszczenie w placówce, żądania nawet 10 mln zł

Zgodnie z ustawą decyzje o skierowaniu do KOZZD-u podejmuje sąd na wniosek dyrektora zakładu karnego i po zasięgnięciu opinii psychiatrycznych i psychologicznych. Problem w tym, że jak podnoszą eksperci, specjalista może jedynie stwierdzić, że zaburzenie jest i, że może w związku z tym występować zagrożenie. Z kolei sądy wolą "dmuchać na zimne" i kierować do Gostynina. 

Osoby umieszczone w placówce skarżą się i na to, że tam trafiły i na ograniczenie praw, przepełnione sale oraz na samych pracowników. W 2017 takich spraw było trzy, w 2018 już ponad 20. Żądają od 2 tys. do 10 mln zł.

 

W połowie lipca także Helsińska Fundacja Praw Człowieka poinformował o skierowaniu - w imieniu jednego z pacjentów Gostynina - skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Podniesiono w niej m.in. naruszenie artykułu 5 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ponieważ nie zostały spełnione określone w nim warunki pozbawienia wolności - np. nie było wyroku skazującego, a także artykułów 4 i 7, mówiących o zakazie karania bez podstawy i podwójnego karania za ten sam czyn. 

Chodzi o jedną z pięciu osób w sprawie których, sam dyrektor ośrodka w Gostyninie występował bezskutecznie do sądu w Płocku o zwolnienie z placówki i stosowanie nadzoru prewencyjnego. Pozytywne opinie wydawali psychologowie i psychiatra z ośrodka, negatywne - biegli powołani przez sąd. Mężczyzna spędził w więzieniu ok. 10 lat. Na kilka miesięcy przed zakończeniem odbywania kary przeniesiono go do systemu terapeutycznego z powodu wykrytych zaburzeń osobowości i preferencji seksualnych, a następnie na obserwacje do Gostynina. Potem wyszedł na wolność, znalazł pracę, założył rodzinę. Po ok. 10 miesiącach zakończyła się procedura i trafił do Gostynina. Przebywa tam do dzisiaj.