W ośrodku w Gostyninie przebywa już ponad 60 osób. To byli skazani m.in. za najcięższe przestępstwa seksualne, którzy po odbyciu kary mogą stanowić zagrożenie dla innych, ale nie tylko. Przykład? Kobieta chora na schizofrenie, która była skazana za zaatakowanie pacjenta oddziału psychiatrycznego. 

 

Kinga Bobińska, Krzysztof Eichstaedt, Piotr Gałecki

Sprawdź  
POLECAMY

Zgodnie z ustawą o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej decyzje o skierowaniu do KOZZD-u podejmuje sąd na wniosek dyrektora zakładu karnego i po zasięgnięciu opinii psychiatrycznych i psychologicznych. Problem w tym, że jak podnoszą eksperci, specjalista może jedynie stwierdzić, że zaburzenie jest i, że może w związku z tym występować zagrożenie. Z kolei sądy wolą "dmuchać na zimne" i kierować takie osoby do Gostynina. 

Spraw coraz więcej, pierwsze oddalenia

Z danych uzyskanych przez Prawo.pl z Sądu Okręgowego w Płocku wynika, że liczba pozwów o odszkodowanie kierowanych przez osoby umieszczone w Gostyninie wzrasta. W 2017 r. wpłynęły cztery takie sprawy (do Sądu Rejonowego w Gostyninie) - jedna nadal czeka na rozstrzygnięcie, jedna została przekazana do sądu w Płocku, w przypadku dwóch pozwy oddalono. 

W 2018 r. wpłynęło 11 pozwów przeciwko ośrodkowi i 12 przeciwko pracownikom KOZZD-u. Dwie sprawy umorzono - z powodu cofnięcia, jeden pozew zwrócono.  - To jak zakończą się te sprawy, czy zapadną korzystne dla pacjentów Gostynina wyroki jest bardzo istotne. Jeśli tak, pozwów będzie oczywiście coraz więcej. Gros z osób, które w ośrodku przebywają nie powinno tam się znaleźć - mówi jeden z rozmówców Prawo.pl.

Czytaj: Nieludzkie traktowanie w Gostyninie? Będzie skarga do Strasburga>>

Czytaj: RPO występuje ws. pacjentki Gostynina, ośrodek przepełniony>>

Żądania - nawet 10 mln zł

Rzecznik Sądu Okręgowego w Płocku sędzia Iwona Wiśniewska-Bartoszewska mówi, że kwoty jakich się domagają sięgają od 2 tys. do 10 mln zł.  - Obecnie przed Sądem Okręgowym w Płocku dochodzony jest pozew kwota 10 mln zł, natomiast  przed Sądem Rejonowym w  Gostyninie -  w sprawach przeciwko Skarbowi Państwa Krajowemu Ośrodkowi Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym kwoty od 20 tys. do 50 tys. zł, zaś w sprawach przeciwko pracownikom KOZZD-u od 2 tys. do 5 tys. zł - mówi. 

Skarga też w Strasburgu

W połowie lipca Helsińska Fundacja Praw Człowieka poinformował o skierowaniu - w imieniu jednego z pacjentów Gostynina - skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Podniesiono w niej m.in. naruszenie artykułu 5 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ponieważ nie zostały spełnione określone w nim warunki pozbawienia wolności - np. nie było wyroku skazującego, a także artykułów 4 i 7, mówiących o zakazie karania bez podstawy i podwójnego karania za ten sam czyn. 

Chodzi o jedną z pięciu osób w sprawie których, sam dyrektor ośrodka w Gostyninie występował bezskutecznie do sądu w Płocku o zwolnienie z placówki i stosowanie nadzoru prewencyjnego. Pozytywne opinie wydawali psychologowie i psychiatra z ośrodka, negatywne - biegli powołani przez sąd. Mężczyzna spędził w więzieniu ok. 10 lat. Na kilka miesięcy przed zakończeniem odbywania kary przeniesiono go do systemu terapeutycznego z powodu wykrytych zaburzeń osobowości i preferencji seksualnych, a następnie na obserwacje do Gostynina. Potem wyszedł na wolność, znalazł pracę, założył rodzinę. Po ok. 10 miesiącach zakończyła się procedura i trafił do Gostynina. Przebywa tam do dzisiaj.  

Czytaj: RPO: pacjenci Gostynina pytają czy to dożywocie>>

Gostynin na granicy prawa

Obrońcy praw człowieka i Rzecznik Praw Obywatelskich od dawna podnoszą, że ośrodek w Gostyninie działa na granicy prawa, nie zapewnia przebywającym w nim osobom  odpowiedniej terapii, a ograniczenia - które są wobec nich stosowane - są bardziej dolegliwe niż w więzieniach.

 

Dyrektor Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie oraz kierownik Kliniki Psychiatrii Sądowej profesor Janusz Heiztman nie ma wątpliwości, że ustawa dotycząca Gostynina jest niedoskonała, a nawet - jak dodaje - narusza szereg przepisów konstytucyjnych.  - W tej chwili te rozwiązania idą już swoim biegiem, który może tylko w tempie geometrycznym zwiększać liczbę osób izolowanych. Izolowanych, co do których zawsze będą istnieć wątpliwości, których dzisiaj nauka nie jest w stanie rozstrzygnąć, a tym bardziej nie jest w stanie rozstrzygnąć tego psychiatra, czy psycholog. Ponieważ nie mają narzędzi takich żeby stwierdzić z całą pewnością, że ktoś w przyszłości nie będzie komuś zagrażać - ocenia. 

Kolejnym problemem są możliwości terapeutyczne placówki. W ocenie specjalistów w tej chwili, w Gostyninie na skuteczna terapie nie ma szans. 

- Nie mam lekarstwa na zło, nie istnieje taka tabletka ani zastrzyk. A czym dysponuje lekarz, pielęgniarka w ośrodku w Gostynienie - właśnie tabletką, zastrzykiem i kaftanem bezpieczeństwa. A z czym się spotykają? Z problemami pedagogicznymi, wychowawczymi, problemami sprzeciwu przeciwko uwięzieniu, które - czego przebywający tam są świadomi - nie ma żadnej szansy by się zakończyć - dodaje. 

Brak szans na opuszczenie placówki

Kolejnym istotnym problemem związanym z KOZZD-em - na co zwraca uwagę m.in. RPO jest brak perspektyw na opuszczenie placówki. Dyrektor wnioskował do sądu w Płocku o taką możliwość już kilka razy. Ośrodek działa od pięciu lat i tylko w jednym przypadku sąd w Płocku, na razie nieprawomocnie, zgodził się na kontynuowanie terapii na zewnątrz, po opuszczeniu ośrodka. 

Mimo interwencji RPO, wniosków dyrektora ośrodka, sąd nie wyraził też zgody na przeniesienie do szpitala psychiatrycznego pacjentki chorej na schizofrenie.