Chodzi o projekt nowelizacji m.in. kodeksu karnego, który w ostatnich tygodniach trafił do opiniowania. Zakłada on też zmiany dotyczące nieletnich.

Czytaj: Kara ma odstraszać, nie wychowywać – MS zmienia filozofię karania>>

Po pierwsze, rozszerza katalog przestępstw, za które nieletni po ukończeniu 15 lat może odpowiadać na podstawie Kodeksu karnego - o gwałt, zgwałcenie małoletniego, gwałt ze szczególnych okrucieństwem, jeśli następstwem gwałtu jest śmierć oraz wprowadza przepis, zgodnie z którym obejmuje to również 14-latka, który popełnił zabójstwo kwalifikowane.

Propozycje dotyczące katalogu przestępstw to po części powrót do zapisów noweli kodeksu karnego zakwestionowanej - ze względu na sposób procedowania -  przez Trybunał Konstytucyjny w lipcu 2020 r. Z kolei propozycja w zakresie 14-latków może być odpowiedzią na głośną medialnie sprawę 15-latka, który dzień przed swoimi urodzinami zamordował 13-letnią dziewczynę. Do tragedii doszło w styczniu br. i już wtedy ministerstwo zapowiadało zmiany w tym zakresie. 

- To nie znajduje absolutnie żadnego uzasadnienia ze względu na liczbę takich czynów popełnionych w ostatnich latach przez nieletnich oraz kwestie związaną ze skutecznością wysokich kary - mówią jednak prawnicy, w tym Rzecznik Praw Dziecka. A statystyki policyjne pokazują, że w 2020 roku na 656 zabójstw, nieletni sprawca popełnił jeden taki czyn.

14-latkowi grozić będzie nawet 30 lat więzienia 

Według proponowanych zmian, 14-latek ma odpowiadać jak dorosły za zabójstwo kwalifikowane z par. 2 i par. 3 art. 148 Kodeksu karnego. Chodzi m.in. o zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, w związku z wzięciem zakładnika, zgwałceniem albo rozbojem, w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, z użyciem materiałów wybuchowych oraz gdy jednym czynem zabije więcej niż jedną osobę lub był wcześniej prawomocnie skazany za zabójstwo, ale też jeśli zabity zostanie funkcjonariusz publiczny podczas lub w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych związanych z ochroną bezpieczeństwa ludzi lub ochroną bezpieczeństwa lub porządku publicznego. Jest też bezpiecznik - mają za tym przemawiać okoliczności sprawy oraz stopień rozwoju sprawcy, jego właściwości i warunki osobiste oraz uzasadnione przypuszczenie, że stosowanie środków wychowawczych lub poprawczych nie jest w stanie zapewnić resocjalizacji takiego nieletniego. W takich wypadkach będzie również istniała samoistna podstawa do nadzwyczajnego złagodzenia kary (art. 10 par. 3), a najwyższą karą możliwą do wymierzenia będzie kara 30 lat pozbawienia wolności. 

- Minimalny wiek odpowiedzialności karnej w Europie waha się pomiędzy 10. (Anglia i Walia, Szwajcaria, Irlandia Północna) a 18. rokiem życia (Belgia). W większości państw wiek odpowiedzialności nieletnich ustalono pomiędzy tymi dwoma wartościami. I tak, przykładowo, w Holandii, Szkocji i Turcji wynosi on 12 lat, we Francji – 13 lat, w Austrii, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii, Słowacji, Słowenii – 14 lat, w Grecji i państwach skandynawskich – 15 lat, w Rosji – 16 lat.  W związku z powyższym proponowane w projekcie rozwiązanie należy uznać za mieszczące się modelach odpowiedzialności karnej nieletnich przewiedzianych w krajach UE - wskazuje resort w uzasadnieniu. 

Rzecznik przeciwny zmianie

Problem w tym zakresie dostrzega m.in. Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka. Wskazuje, że przepis dotyczący 14-latków budzi  zdecydowane zastrzeżenia. - Projektodawca wprawdzie zastrzegł, że dotyczy to wyłącznie tych spraw, w których okoliczności oraz stopień rozwoju sprawcy, jego właściwości i warunki osobiste za tym przemawiają,  a w szczególności, jeżeli poprzednio stosowane środki wychowawcze lub poprawcze okazały się bezskuteczne, jednak zmiana taka jest niespójna systemowo - twierdzi. - Zdecydowanie bardziej adekwatne i spójne systemowo rozwiązania w tym zakresie przewiduje zaprezentowany również przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich (nr. UD 248). Z tego względu postuluję usunąć projektowaną zmianę art. 10 K.k. i kontynuować pracę nad drukiem UD 248 - proponuje.

- Najważniejsza jest elastyczność i nieuchronność kary - mówi warszawski adwokat Wojciech Korpetta, specjalizujący się w sprawach karnych. - Choć i wśród dzieci znajdują się zwyrodnialcy, to nie z własnej winy. Posadzenie takiego osobnika na 30 lat do więzienia niczego społeczeństwu dobrego nie przyniesie, nadal będzie groźny - dodaje.

 


Jedna drastyczna sprawa zmian prawa nie uzasadnia 

Prokurator Katarzyna Kwiatkowska podkreśla, że ta zmiana nie znajduje absolutnie żadnego uzasadnienia ze względu na liczbę takich czynów popełnionych w ostatnich latach przez nieletnich. 

- Z oficjalnych informacji statystycznych policji wynika, iż w 2020 roku na 656 zabójstw, nieletni sprawca popełnił jeden taki czyn (w 2019 roku – 531/5). Z informacji statystycznych nie wynika, czy owe sześć zabójstw popełnione w ostatnich dwóch latach przez nieletnich, były popełnione przez osoby, które ukończyły 14 rok życia - mówi. Jeszcze mniej korzystne dla projektodawców dane posiada samo Ministerstwo Sprawiedliwości. Wynika z nich, iż liczba popełnionych przez nieletnich sprawców zabrodni z art. 148 kk. jest znikoma.

Podobnie jak w przypadku czynów nieletnich z art. 197 k.k., tak w odniesieniu do danych statystycznych czynów z art. 148 k.k., nie ma ich rozbicia na zabójstwo w typie podstawowym i kwalifikowanym. Nie podano również w uzasadnieniu projektowanych zmian przykładu nieletniego sprawcy zabójstwa kwalifikowanego, który w chwili czynu miał ukończone 14 lat i nie ukończony 15 rok życia, a brak proponowanej regulacji obiektywnie uniemożliwił poniesienie odpowiedzialności karnej takiej osoby jako dorosłego. Skala tej przestępczości wskazuje, że proponowana zmiana ma jedynie charakter populistyczny - wskazują rozmówcy Prawo.pl. 

 

Dostrzegają to również sędziowie. - Nie widzę trendu, z którego wynikałaby konieczność karania osób coraz młodszych. Trudno mi sobie wyobrazić, by o 14-latku można było powiedzieć, że środki wychowawcze i poprawcze jakie były wobec niego stosowane, nie są w stanie zapewnić resocjalizacji - mówi sędzia Jolanta Jeżewska z Sądu Rejonowego w Gdyni.  Wskazuje równocześnie, że chodzi o 14-latka, czyli nastolatka, a więc nadal dziecko.  - Kim musiałby być, żeby go w ten sposób ocenić, tak naprawdę skreślić. Przerażające jest, że dopuszczamy wysokie kary dla 14-letnich dzieci - mówi sędzia Jeżewska.

Czytaj: MS proponuje - do 8 lat więzienia za zarażenie COVID-19>>

Surowa kara nastolatka nie odstraszy

Rozmówcy Prawo.pl zgodnie podkreślają też, że surowa kara nie będzie działać na nastolatków prewencyjnie, bo popełniając przestępstwa, w tym te najpoważniejsze, nie analizują jej wysokości. Eksperci wskazują równocześnie, że szwankuje sam system związany z postępowaniem wobec  nieletnich, brakuje zapowiadanych zmian w ustawie i rozwiązań dotyczących choćby młodzieżowych ośrodków wychowawczych. - Nastolatki sprawiające problemy potrzebują wsparcia, terapii, psychologów i psychiatrów. Perspektywa kary - nawet najwyższej - sprawy nie rozwiąże - mówią.

Także Mirosława Kątna, psycholog sądowy, współtwórczyni Komitetu Ochrony Praw Dziecka twierdzi, że obniżanie wieku odpowiedzialności karnej młodzieży to nie jest dobry kierunek. - Zasadą jest kara wymierzona szybko, kara sprawiedliwa i w miarę dolegliwa, po to, aby nastąpił proces naprawczy. Długotrwałość kary jest sprzeczna ze skutecznością. Osoba w wieku 14-lat może dokonać okrutnego czynu i nie wymaga to od niego specjalnego rozwoju intelektualnego, wprost przeciwnie - jest pewnym upośledzeniem emocjonalnym czy osobowościowym. Ale zdolność takiego człowieka do naprawy postępowania jest znacznie ograniczona. Po 30 latach pozbawienia wolności nie wyjdzie on z więzienia lepszy, zresocjalizowany, ale będzie niezdolny do funkcjonowania w społeczeństwie - uważa i dodaje, że to rozwiązanie jest demagogiczne i realizowane po linii najmniejszego oporu.

- Zupełnie nie uwzględnia się, że okrutny czyn jest skutkiem poważnego zaniedbania wychowawczego, albo ktoś bardzo przyczynił się do procesu demoralizacji.  Żaden z tych "bandytów" taki się nie urodził, nie urodził się potworem, niezależnie czy ma lat 14 czy 40, świat go wykrzywił. Zatem trzeba by było się bardziej skupić na profilaktyce, na konsekwentnym wychowaniu w szkole, która teraz jest bezwolna i ubezwłasnowolniona w procesie wychowawczym - podkreśla Mirosława Kątna. Jej zdaniem w zupełnie nieuzasadniony sposób gloryfikuje się autonomię rodziny, jako pewną świętość, w którą ingerować nie wolno. - Założenie, że rodzina sobie poradzi, nie zawsze jest trafne - mówi.

I dodaje, że kara odbywana z dorosłymi przestępcami doprowadzi do większej demoralizacji.  - To rozwiązanie z rodzaju tykającej bomby. Nie widzę argumentów za zaostrzaniem kar, prawo ma być sprawiedliwe, a nie surowe - podsumowuje. 

"Furtka" dla sędziów 

Rozmówcy Prawo.pl wskazują również, że ustawodawca daje sądowi możliwość nadzwyczajnego złagodzenia kary, ale jak oceniają to tworzenie fikcji. - Ci wszyscy 14-latkowie, którzy mordują i gwałcą ze szczególnym okrucieństwem, mają zwichrowaną osobowość. Legislatorzy powinni zastanowić się jak zapobiec takiemu rozwojowi osobowości, trzeba opracować skuteczne metody ochrony społeczeństwa przed 14-letnimi potworami - mówi Mirosława Kątna. 

Podobnego zdania jest prokurator Kwiatkowska, która ocenia, że projektowane zmiany całkowicie pomijają badanie okoliczności, czy wobec sprawcy stosowane były wcześniej bezskutecznie środki wychowawcze lub poprawcze. - Przesłanka ta jest warunkiem odpowiedzialności sprawcy po 15 roku życia. Jest to niezrozumiałe różnicowanie in minus pozycji procesowej nieletniego sprawcy, który przez to, że popełni czyn przed ukończeniem 15 roku życia, będzie w oczywiście gorszej sytuacji procesowej - uważa.  Dodaje, że może to naruszać normy konstytucyjne: z art. 32 ust. 1 i  art. 72 ust. 1 Konstytucji RP („Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne”; „Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka”).