W serwisie Prawo.pl opublikowaliśmy tekst pt. Spółka nie może być blogerem - twierdzi fiskus. Inne zdanie miał wcześniej NSA.

Wynika z niego, że firma (podatnik CIT) nie może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów wydatków związanych z prowadzeniem bloga. Skarbówka uparła się, że takie działania nie mają związku z biznesem, co powoduje brak możliwości rozliczenia kosztów. Podejście co najmniej dziwne, zwłaszcza że sądy administracyjne, w tym również Naczelny Sąd Administracyjny, zgodnie uznają tego rodzaju wydatki za związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. To jednak nic. Sama skarbówka w wielu podobnych przypadkach także pozwala na takie rozliczenia.

 

Zegarek, telewizor, podróże mogą być kosztem…

Z interpretacji podatkowych wynika m.in., że prawnik może odliczyć zakup drogiego zegarka – tylko dlatego, że będzie nim mierzył długość spotkania z klientem. Inny przedsiębiorca dostał z kolei pozwolenie na rozliczenie w kosztach firmy wydatków na domowy telewizor. Wystarczającym argumentem dla skarbówki okazała się tu możliwość sporadycznych spotkań online z klientami. Telewizor co jakiś czas stawał się po prostu ekranem komputera. Celebrytom także pozwala się coraz częściej odliczać różnego rodzaju wydatki związane z prowadzeniem blogów czy kont w portalach społecznościowych. Do kosztów zaliczają więc podróże, ubrania, kosmetyki itd.

 

…okulary już nie

W tym samym mniej więcej czasie negatywną odpowiedź dostał doradca podatkowy i zegarmistrz. Dyrektor KIS uznał, że kupione przez nich okulary kosztem być nie mogą. Przesądził fakt, że przez szkła można przecież patrzeć w celach prywatnych. Takie podejście można uznać nawet za słuszne. Jak jednak pogodzić je z interpretacją w sprawie zegarka i telewizora? Tych sprzętów prywatnie przecież też się używa. Dobrze przynajmniej, że fiskus nie kazał tu dokumentować, które spojrzenia na zegarową tarczę miały związek z biznesem, a które nie. Piszę o tym nieprzypadkowo. Nie tak dawno pojawiła się bowiem interpretacja, z której wynikało, że biuro rachunkowe może zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów wydatki na zakup i utrzymanie psa. Chodziło m.in. o karmę, weterynarza i szkolenia. Ważne jest jednak, by zwierzę pilnowało dokumentów przechowywanych u księgowego.

Nietrudno chyba wyobrazić sobie tu kontrolujących, którzy będą domagać się okazania potwierdzeń, które psie szczeknięcia dotyczyły obrony biura i dokumentów, a które były jedynie reakcją na przebiegającego kota.

 

Prościej zerwać kwiatek

Te kilka przykładów pokazuje, że lepiej będzie zerwać kwiatek i obrywając poszczególne płatki, mówić sobie: tak, nie, tak, nie… To, co powiemy przy ostatnim płatku, będzie odpowiedzią na pytanie, czy nasz wydatek będzie kosztem uzyskania przychodów.

Odpowiedź udzielona przez kwiatek nie da nam jednak ochrony w przypadku kontroli. To prawda. Interpretacje podatkowe też jej jednak, tak naprawdę, nie dają. Doradcy podatkowi coraz częściej mówią o ich podważaniu przez skarbówkę. Powody są różne. Łatwą wymówką jest np. nieprawidłowy (według fiskusa) opis stanu faktycznego lub brak PKWiU.

Prościej w takim razie zerwać kwiatek. Odpowiedź będzie bezpłatna i natychmiastowa. Da też trochę zabawy.

 

Nowość
Nowość

Monika Brzostowska, Patrycja Kubiesa

Sprawdź